W CIENIU SUPER BOWL


NBA

W niedzielę rozegrano tylko dwa mecze i oba w godzinach popołudniowych czasu amerykańskiego. Wszystko z powodu finału Super Bowl pomiędzy Kansas City Chiefs i San Francisco 49ers, którym tego wieczora żyła Ameryka. Ale w NBA też było ciekawie. Na Wschodzie obejrzeliśmy rewanż za finały konferencji w ubiegłym sezonie. W Kaseya Center w Miami miejscowi Heat podejmowali Boston. Celtics byli faworytami i nie zawiedli, ale sukces nie przyszedł łatwo. Heat w trzeciej kwarcie mieli już 15 punktów straty, ale 100 sekund przed końcem meczu już tylko dwa oczka (104:106). Celtics końcówkę rozegrali bezbłędnie. Jayson Tatum był bardzo blisko triple-double - 26 punktów, 10 zbiórek i 9 asyst. Dzielnie wspierał go Łotysz Kristaps Porzingis, który kończył mecz z 25 punktami i 9 zbiórkami. Boston to obecnie zdecydowanie najlepsza drużyna w całej lidze, z bilansem 41-12 wyprzedza na Wschodzie Cleveland i Milwaukee.

W drugim niedzielnym spotkaniu emocji nie było już tak dużo. Thunder we własnej hali pewnie pokonali Sacramento Kings. Miejscowi mieli w swoich szeregach dwóch bohaterów: Shai Gilgeous-Alexander zanotował 38 punktów, 7 asyst i 3 zbiórki oraz 2 bloki, a Jalen Williams dodał 32 oczka, 9 asyst i 8 zbiórek. w ekipie gości kolejne triple double zanotował Domantas Sabonis (21 punktów, 14 asyst, 11 zbiórek). Thunder po tym sukcesie są na trzecim miejscu na Zachodzie, z minimalną stratą do prowadzących Timberwolves.

Miami Heat - Boston Celtics 106:110, Oklahoma City Thunder - Sacramento Kings 127:113


(pp)