Sport

W cieniu ospy

Pierwsze mistrzostwa Europy organizowane w Polsce i od razu srebro. Niewiele brakło, by turniej w ogóle się nie odbył.

Tegoroczny EuroBasket koszykarzy jest trzecim organizowanym w naszym kraju. W wykonaniu Biało-czerwonych najlepszy, ale i najbardziej dramatyczny był pierwszy, w 1963 roku, którego gospodarzem był Wrocław.

Dlaczego najbardziej dramatyczny? Bo był tylko krok od jego odwołania. Zawody miały się odbyć w październiku. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej nic nie zapowiadało, że coś może pójść nie tak. 22 maja z misji zagranicznej do Wrocławia wrócił jednak podpułkownik SB. "Pobyt w Indiach był krótki: pięć dni gonitwy po urzędach, gorączkowe rozmowy i pertraktacje. 22 maja wrócił do kraju. W torbie podróżnej przywiózł kilka drobiazgów kupionych na bazarze: gliniany dzbanek z pięknym ornamentem, kamienną figurkę Buddy, naszyjnik z różowych muszelek. Przemycił także bagaż, którego najmniej się spodziewał: wirusy ospy zagnieżdżone w migdałkach i węzłach chłonnych" - pisał Jerzy Bogdan Kos w reportażu  „Epitafium dla ospy”.

Tydzień po powrocie Bonifacy Jedynak, bo tak się nazywał ów podpułkownik, zachorował. Miał wysoką gorączkę, bóle mięśni i głowy. Trafił do szpitala. Początkowo stwierdzono malarię. W kolejnych dniach do wrocławskich szpitali trafili kolejni zarażeni. Dopiero po 47 dniach od zauważenia objawów u pacjenta zero postawiono dokładną diagnozę. Była to ospa prawdziwa.

Władze wpadły w panikę. Wprowadzono stan epidemii. Wrocław ogłoszono miastem zamkniętym. Nie można było z niego ani wyjechać, ani wjechać.  Wprowadzono drakońskie obostrzenia. Obowiązkowe stały się szczepienia. Za ich brak groziła grzywna w wysokości 4,5 tys. zł (czterokrotność przeciętnych zarobków) lub trzymiesięczny areszt.

Światowa organizacja zdrowia oceniała, że epidemia będzie trwała dwa lata, w trakcie których zachoruje do 2 tys. osób, a śmierć poniesie 200.

Dzięki twardej postawie i obostrzeniom najgorszego udało się uniknąć. Łącznie zakażonych zostało 99 osób, a zmarło siedem.  19 września epidemię oficjalnie uznano za zakończoną. 15 dni później rozpoczęły się mistrzostwa Europy. Koszykarze zagranicznych ekip podobno w ogóle nie wiedzieli o epidemii.

Areną mistrzostw była Hala Stulecia, wtedy Ludowa. Specjalnie na potrzeby imprezy zamontowano w środku trybuny i oświetlenie, ale tylko nad parkietem. Koszykarze mogli się czuć jak aktorzy, bo wokół było ciemno.

Biało-czerwoni od początku grali świetnie. Dowodzeni przez Witolda Zagórskiego, który opiekunem kadry został ledwie dwa lata wcześniej w wieku 31 lat, w fazie grupowej przegrali tylko ze Związkiem Radzieckim (54:64). Ograli natomiast Hiszpanię (79:76), Rumunię (64:60), Francję (98:65), Finlandię (68:54) i Czechosłowację (86:73).

W półfinale trafili na wicemistrzów świata Jugosłowian. Faworytami byli koszykarze z Bałkanów. Nasi zawodnicy zwyciężyli 83:72.

Finał rozegrano 13 października. Polacy po raz drugi zmierzyli się z ZSRR i znów przegrali, tym razem  45:61. Mimo porażki kibice byli zachwyceni. Polaków okrzyknięto bohaterami.  

(mic)

Wicemistrzowie Europy z 1963 roku

◾ Mieczysław Łopatka 
Bohdan Likszo 
Janusz Wichowski 
Andrzej Pstrokoński 
Leszek Arent 
Zbigniew Dregier
Kazimierz Frelkiewicz 
Wiesław Langiewicz 
Andrzej Nartowski 
Stanisław Olejniczak
Jerzy Piskun 
Marek Sitkowski 

Trener Witold Zagórski.