Sport

W cieniu mgły

Warta w trudnych warunkach atmosferycznych nie była w stanie przeciwstawić się liderowi z Niecieczy.

W niedzielę nad Grodziskiem Wielkopolskim unosiła się bardzo gęsta mgła. Można było zaryzykować stwierdzenie, że bramkarze obu zespołów nie widzą się, stojąc w swoich polach karnych. Mgła przeszkadzała nie tylko widzom, którzy nie widzieli wiele na placu gry, ale także zawodnikom. Warunki atmosferyczne sprawiły, że nie byliśmy świadkami ciekawego widowiska. Padła tylko jedna bramka, której autorem został napastnik Bruk-Betu Kamil Zapolnik. Wykorzystał on podanie z lewej strony Damiana Hilbrychta i pewnie pokonał bramkarza Warty Leo Przybylaka.

Termalica miała też okazje do tego, żeby podwyższyć prowadzenie. Piłkarze Marcina Brosza byli jednak nieskuteczni. Doskonałą szansę zmarnował m.in. Igor Strzałek, który pomylił się w sytuacji sam na sam. Nie zmieniło to wiele, bo przyjezdni z Niecieczy i tak wygrali. Tym samym zawodnicy z gminy Żabno nie przegrali już piątego meczu z rzędu. Do czasu dzisiejszego meczu Arki Gdynia ze Stalą Rzeszów mają osiem punktów przewagi nad podopiecznymi Tomasza Grzegorczyka.

Pechowo niedzielne spotkanie zakończyło się dla strzelca jedynego gola. Zapolnik w 85 minucie musiał zostać przetransportowany z boiska na noszach. Na razie trudno stwierdzić, co stało się snajperowi Bruk-Betu.

Kacper Janoszka