Bramkarz Tomasz Loska w swoim debiucie w Śląsku Wrocław ani razu nie wyciągał piłki z siatki. Fot. slaskwroclaw.pl


Uzasadnione zadowolenie

Bramkarz Tomasz Loska po sparingu z CFR 1907 Cluj chwalił swoich młodszych kolegów.


ŚLĄSK WROCŁAW

Wicemistrzowie Polski mają już za sobą dwa mecze sparingowe. Jeszcze w kraju pokonali 4:0 Rokitę Brzeg Dolny, a podczas zgrupowania w austriackiej miejscowości Aigen im Muehlkreis pokonali 1:0 wicemistrza Rumunii, CFR 1907 Cluj. W tym spotkaniu w zespole trenera Jacka magiery zadebiutował pozyskany w letnim okienku transferowym bramkarz Tomasz Loska. - Graliśmy z dobrą drużyną - powiedział wychowanek Tempa Paniówki. - CFR Cluj to wicemistrz Rumunii, więc na pewno trzeba się cieszyć z tego zwycięstwa. Było dużo zmian w II połowie, graliśmy bardzo młodym składem. Byłem w nim chyba najstarszy, a mam 28 lat. Myślę, że dobrze spełnialiśmy nasze założenia na ten mecz, ale trzeba przyznać, że jesteśmy na dużych obciążeniach treningowych i fajnie, że mimo tego tak zaprezentowaliśmy się w tym sparingu. Zaliczyłem udaną interwencję przy groźnym uderzeniu rywala, ale był to tak naprawdę jedyny strzał, który nam mocniej zagroził. Trzeba przyznać chłopakom, że fajnie bronili i nie dopuszczali rywala do sytuacji bramkowych. Oczywiście zdarzały się błędy, które musimy wyeliminować, ale ale bardzo pozytywnie oceniam naszą dyspozycję. Szatnia bardzo dobrze przyjęła zarówno mnie, jak i Serafina Szotę. Muszę w tym miejscu podziękować kolegom z szatni, że nas tak miło przyjęli i możemy czuć się w zespole swobodnie. Nie ma między nami żadnego dystansu, jest pełne zaufanie, które będziemy starać się dalej budować. Przede wszystkim na boisku, pokazując, że jesteśmy we właściwym miejscu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy po przybyciu do Śląska to bardzo duży profesjonalizm. Widzę pod tym względem dużą różnicę w porównaniu do moich poprzednich klubów. Wszystko jest tu dobrze zorganizowane. To również motywuje do profesjonalnej postawy w meczach i na treningach. Na pewno trenerzy bramkarzy dają nam bardzo „popalić”. My jako golkiperzy, tak samo jak reszta drużyny, trenujemy bardzo ciężko. Jest między nami rywalizacja, ale jest ona bardzo zdrowa i u każdego z nas panuje wzajemny szacunek, ale też naciskanie i presja boiskowa na treningach. Fajnie, że jest z nami dwóch młodych chłopaków z rocznika 2007 i 2009, którzy mimo młodego wieku prezentują bardzo dobry poziom. Nie odstają od nas mocno. Na tym przykładzie widać, że akademia dobrze funkcjonuje, że są tacy bramkarze, którzy mogą w przyszłości pomóc Śląskowi.

Autorem jedynego gola w potyczce z wicemistrzem Rumunii był Jakub Jezierski. - Ciężko zaczęliśmy pracę na tym obozie - powiedział 20-letni napastnik. - To tak naprawdę już nasze drugie zgrupowanie i mocno pracujemy. Mamy naprawdę intensywne jednostki treningowe, sparing z CFR Cluj również był intensywny, z bardzo wymagającym rywalem, który chciał grać w piłkę i sprawiał nam dużo kłopotów. Ale my również graliśmy bardzo dobrze i poskutkowało to kilkoma sytuacjami, w których mogliśmy oddać strzał i jedna z nich szczęśliwie zakończyła się golem. Z mojej perspektywy wydaje się, że był to bardzo udany mecz. Grałem prostą piłkę, nie traciłem jej w głupi sposób. Jestem ogólnie z siebie bardzo zadowolony. Wiadomo, że są jeszcze rzeczy do poprawienia. Trzeba biegać na jeszcze wyższej intensywności i dawać z siebie więcej. Pogoda też nam nie za bardzo sprzyjała, więc było to dość ciężkie. Fajnie graliśmy w piłkę, cieszy nas to. Mam nadzieję, że dobrze się też na to patrzyło z boku. Simon Schierack i Junior Eyamba to bardzo pozytywne osoby. Na pewno wniosą coś dobrego do drużyny. To bardzo specyficzni zawodnicy, którzy mają swoje atuty. Wydaje mi się, że będą dla nas przydatni, dużo wniosą do szatni. Serafin Szota to przede wszystkim super człowiek. Niesamowity piłkarz z super mentalnością i takim pozytywnym nastawieniem do ludzi, do młodszych zawodników. Zrobił nam mnie duże wrażenie.

Bogdan Nather