Sport

Uwalniająca zmiana

Po Michała Głogowskiego sięgnęła Lechia Gdańsk. Tego transferu nie byłoby bez nieoczywistej decyzji trenera Hutnika Kraków.

Michał Głogowski (z lewej) cieszy się z bratem Kamilem po jednym z trzech goli strzelonych Skrze Częstochowa. Fot. Marcin Bulanda / PressFocus

HUTNIK KRAKÓW

Napastnik wyjechał na zgrupowanie młodzieżowej kadry jako piłkarz Hutnika Kraków, a kilka dni później przeciwko Olimpii Grudziądz wystąpił już jako zawodnik Lechii Gdańsk, wypożyczony do drugoligowca do końca roku. Trener „Dumy Nowej Huty” spodziewa się, że w styczniu jeszcze nie będzie gotowy na ekstraklasę, ale trudno dziś przesądzać, co za kilka miesięcy zrobią gdańszczanie i czy ewentualnie będą w stanie przedłużyć czasowy transfer do końca sezonu.

Trudny do określenia

Michał Głogowski jest liderem klasyfikacji strzelców Betclic 2. Ligi. Wcześniej nie był napastnikiem, ale... musiał się nim stać, bo Hutnik – po odejściu Marcina Wróbla – został bez zawodnika na tę pozycję, a trener nie do końca wiedział, gdzie ustawić piłkarza. Obecnie napastnik ma pewne miejsce w składzie, a jeszcze niedawno – u Bartłomieja Bobli i Macieja Musiała grywał „ogony”. – Przychodząc do Hutnika, nie miałem wyrobionej oceny tego chłopaka; miałem problem z jego określeniem jako piłkarza. Pracowałem z nim tydzień, dwa, trzy, a dalej nie wiedziałem, co o nim powiedzieć. Był... nieoczywistym zawodnikiem – mówi trener Musiał. – Na skrzydle wyglądał średnio, nie do końca się spełniał. Mając wakat w ataku, postanowiliśmy, że damy mu szansę z przodu. Sam nie byłem do końca przekonany do tego pomysłu, ale doświadczenie podpowiadało mi, że takie decyzje często rozwijają zawodników – tłumaczy szkoleniowiec.

Przykład Michała Feliksa

Przywołuje tu przykład sprzed kilku sezonów, gdy pracował w krakowskiej Garbarni i wykonał odwrotny ruch: przesunął Michała Feliksa z „dziewiątki” na lewe skrzydło. Zawodnik odnalazł się w innym miejscu na boisku i stał się wiodącą postacią „Brązowych”. Zaczął dawać zespołowi wiele asyst i goli, stał się zdecydowanie bardziej produktywny dla drużyny w sposobie gry, który preferuje Musiał. – Zmiana pokazała Michała Głogowskiego z zupełnie innej perspektywy, uwolniła u niego zupełnie nowe możliwości. Ważny dla niego był mecz ze Skrą Częstochowa, w którym zanotował hat tricka. Kilka dni wcześniej ze Świtem Szczecin miał cztery sytuacje bramkowe, takie stuprocentowe, i nie strzelił ani jednego gola – wspomina trener. 

Musiał miał też jeszcze jedną wątpliwość, czy jego podopieczny poradzi sobie w roli napastnika. W czasie treningów było widać, że myśli na boisku, piłka go szuka, potrafi się odnaleźć w polu karnym i dobrze odnajduje przestrzenie. Brakowało mu jednak tzw. „wkładki”, czyli wykończenia. – Kolejne trzy gole w starciu z Zagłębiem Sosnowiec, na tle bardzo silnego przeciwnika w tej lidze, pozwalają mieć nadzieję, że nadal będzie to szło w odpowiednim kierunku – podkreśla szkoleniowiec krakowian.

Luz w życiu, luz na boisku

Michał Głogowski występuje w Hutniku wraz z orok starszym bratem, Kamilem. Są wychowankami Akademii Piłkarskiej 21, z której przenieśli się do drużyn młodzieżowych Wisły Kraków. Nie dostali szansy debiutu w pierwszej drużynie, choć rok temu „Biała gwiazda” informowała, że oferowała Michałowi przedłużenie umowy, ale postanowił wybrać inną opcję. Kamil przeniósł się na Suche Stawy latem 2022. Maciej Musiał podkreśla, że braciom Głogowskim w wykonywaniu zawodu piłkarza powinien pomagać sposób bycia i życia. – Mają luz, a on się przydaje na boisku. Nie są spięci, swobodnie funkcjonują zarówno w szatni, jak i poza nią. Oni sobie poradzą z presją, która towarzyszy grze w piłkę – wskazuje trener Hutnika, choć raczej nie ma złudzeń, że Michał już od stycznia będzie zawodnikiem przygotowanym do podbijania ekstraklasy.

Michał Knura

7 GOLI

strzelił Michał Głogowski w Betclic 2. Lidze. W dwóch meczach – ze Skrą w Częstochowie i Zagłębiem w Sosnowcu – trzykrotnie trafił do siatki.