Uwaga na Puszczę
- Czasami dobrze jest dostać w ryj, żeby się obudzić – mówi przed meczem w Krakowie Lukas Podolski, lider „górników”.
GÓRNIK ZABRZE
I Górnik, i Puszcza zaliczyły na początek ligowej rywalizacji falstart. Zabrzanie po słabym w swoim wykonaniu meczu przegrali z Lechem 0:2, a drużyna Tomasza Tułacza, choć postawiła się mistrzowi Polski w Białymstoku, to również zeszła z boiska z mankiem dwóch goli. Teraz test prawdy dla obu drużyn w spotkaniu, które zainauguruje 2. kolejkę.
Dostać w ryj
Zabrzanie zagrają być może w mocniejszym składzie, niż było to przy Bułgarskiej. Do zespołu być może wróci kapitan zespołu Erik Janża, którego sezon z powodu udziału w Euro mocno się wydłużył. Być może trener Jan Urban postawi też z przodu na pozyskanego latem Nigeryjczyka Taofeeka Ismaheela. - Wypadli nam Ennali i Kapralik. Nie ma tej szybkości. Brakuje też Erika i czekamy na Ismaheela. Z nimi w składzie gra się ułoży i na pewno będzie lepiej wyglądać. W Poznaniu, jakby było inne podejście, to tego meczu byśmy nie przegrali. Na pewno jednak na dzisiaj nie możemy się porównywać do takiego zespołu jak Lech. Przed nami wiele pracy. Wielu myślało może, że po dobrych sparingach będziemy grać w nowym sezonie o puchary czy nawet mistrza, a to tak nie jest. Czasami dobrze jest dostać w ryj, żeby się obudzić, żeby każdy wiedział, o co gra i walczy. Najbliższe dwa mecze pokażą, gdzie jesteśmy. Gramy z niewygodnym przeciwnikiem, jakim jest Puszcza. Każdy wie, jak oni grają. Potem przyjeżdża do nas Pogoń i wtedy zobaczymy, gdzie jesteśmy – mówi przed piątkowym meczem Lukas Podolski.
Zły bilans
Lider „górników” wie, co mówi. W poprzednim sezonie, który przecież jedenastka z Zabrza skończyła na wysokim 6. miejscu, ówczesny beniaminek z Niepołomic „prześladował” 14-krotnego mistrza Polski. U siebie, czyli w Krakowie, Puszcza przegrywała pod koniec listopada 0:1 - to był mecz, w którym „zaskoczył” Lawrence Ennali – żeby w 2. połowie po dwóch stałych fragmentach zaskoczyć rywala i wygrać. Z kolei w maju w Zabrzu było 1:1. Górnik znowu prowadził, żeby wypuścić punkty z ręki w końcówce. Ten remis kosztował grę w pucharach. - Na dziś trzeba jasno powiedzieć, że nie możemy usiąść i zadeklarować, że walczymy o wysokie miejsca w lidze. Gdybym tak powiedział, tobym sobie w kolano strzelił. Ludzi trzeba uspokoić. Na razie spokojnie trzeba budować klub, a nie robić wszystko na wariata, brać pożyczki i tak funkcjonować. Tak się nie da. Trzeba pracować mądrze na boisku i poza nami, szukając kolejnych piłkarzy pokroju Okunuki, Yokoty czy Ennaliego. Budujemy stadion, jest strefa rodzinna, trzeba przekonać wszystkich, żeby przychodzili na stadion dwie godziny przed meczem, a nie 20 minut wcześniej. Krok po kroku budujemy markę. To jest ważne, żeby postawić klub, żeby był głodny i kiedyś walczył o czołowe miejsca – to jeszcze raz Podolski.
Mistrza świata pytamy, jak zagrać z Puszczą? – Trzeba uważać na ich stałe fragmenty gry. My musimy grać swoją piłkę. W Poznaniu niektórzy chyba się przestraszyli gry przed taką publiką, teraz będzie inaczej. Stać nas na dużo lepszy występ niż było to z Lechem – podkreśla „Poldi”.
Michał Zichlarz
Grecki wieżowiec
W Zabrzu czekają na debiut w zespole utalentowanego piłkarza z Nigerii Taofeeka Ismaheela. Z kolei Puszcza w ostatnich dniach pozyskała młodzieżowego reprezentanta Grecji Michalisa Kosidisa. To zawodnik AEK Ateny, który w poprzednim sezonie z powodzeniem występował w holenderskim VVV-Venlo (drugi poziom rozgrywkowy). Wystąpił w 34. ligowych spotkaniach, w których zdobył 9 bramek i zanotował 4 asysty. Mierzy 191 cm. Do Niepołomic został wypożyczony do końca sezonu, potem Puszcza będzie go mogła wykupić. W jedenastce z Niepołomic będzie występował z numerem 35. Być może, jak Ismaheel, zadebiutuje dzisiaj.
(zich)