Sport

Utrzymana koncentracja

Wszyscy byli zaskoczeni, że tak mało radości było widać w finale, ale koncentracja i skupienie wzięły górę – ocenił Tomasz Sińczak, trener mistrzów świata do lat 19.

Polacy z Chin wrócili potwornie zmęczeni, ale i przeszczęśliwi. Fot. volleyballworld.com

SIATKÓWKA PLAŻOWA

18-latkowie Jakub Krzemiński i Szymon Pietraszek zawojowali mistrzostwa świata do lat 19, które rozegrano w chińskim Shangluo. By sięgnąć po złoto musieli rozegrać aż dziewięć meczów, zaczynając od kwalifikacji, i żadnego nie przegrali, stracili zaledwie trzy sety.

Na warszawskim lotnisku Okęcie przywitali ich najbliżsi oraz przedstawiciele Polskiego Związki Piłki Siatkowej oraz Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale.

- Turniej oceniamy bardzo pozytywnie. W jego trakcie było bardzo dużo emocji, rozpoczynając od kwalifikacji, które były bardzo trudne, szczególnie pierwszy mecz z Australijczykami, w którym przegraliśmy pierwszego seta. Kosztował nas dużo cierpliwości, żeby doprowadzić do tie-breaka i go wygrać, ale udało się to zrobić. Jesteśmy mocno zmęczeni, szczególnie podróżą, ale i turniejem bo był bardzo rozciągnięty. Ale to co nas spotkało, czyli złote medale, rekompensuje całe zmęczenie - powiedział po przylocie Jakub Krzemiński.

Polacy błysnęli już przed mundialem. Sensacyjnie wywalczyli srebro w turnieju Beach Pro Tour Futures w Krakowie, rywalizując z dużo starszymi i doświadczonymi duetami. Złoto globu przebija jednak tamten sukces. - Szczerze mówiąc to jeszcze do mnie nie dociera. Sam tytuł rozumiem, ale powaga i prestiż... potrzebuję jeszcze trochę czasu. Najpierw musi przejść zmęczenie turniejem oraz podróżą i wtedy dopiero w pełni zrozumiem, co udało nam się osiągnąć - podkreślił Szymon Pietraszek, który przyznał, że najmilej wspomina moment otrzymania pucharu.

Szkoleniowcem naszej reprezentacji jest Tomasz Sińczak. - Moją rolą był „gameplan” na poszczególne mecze, czyli rozpisanie przeciwnika, zorientowanie się co może być skuteczne i jak broni, przewidzenie pewnych sytuacji i przygotowanie zawodników na nie, jak również pomoc w utrzymaniu koncentracji i wiary, bo to jest chyba najtrudniejsze. Chłopcy wykonali świetną robotę - podkreślił trener, który przyznał, że najtrudniejsze było utrzymanie przez chłopaków koncentracji. Wygrywanie poszczególnych meczów to jedno, a utrzymanie koncentracji przez cały turniej, a także niezadowolenie się pewnym etapem, który może być już zadowalający - wchodząc z eliminacji równie dobrze już po 1/8 mogli być uśmiechnięci - to drugie. U chłopaków od razu po zwycięskim spotkaniu były koncentracja i pragnienie, głód, po więcej. To mieli i utrzymali również w finale, czego się obawiałem. Po półfinale, gdzie medal już praktycznie można było zakładać, powiedzieliśmy sobie, że jeszcze nic nie wygraliśmy - wygraliśmy dopiero szansę na złoto i chcieliśmy ją wykorzystać. Wszyscy byli zaskoczeni, że tak mało radości było widać w tym finale, ale koncentracja i skupienie wzięły górę – ocenił Sińczak.

Warto przypomnieć, że druga polska para Marcel Wanat i Tomasz Warych była o krok od strefy medalowej, kończąc zmagania na 5. miejscu.

(mic)