Sport

Utrzymać fotel lidera

Po powrocie do ekstraklasy Radomiak jeszcze nie strzelił gola na stadionie przy Bułgarskiej.

Obrońca Lecha Michał Gurgul liczy na kolejny mecz bez straty bramki. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

LECH POZNAŃ

W ostatnim występie przed własną publicznością „Kolejorz” niespodziewanie przegrał z Motorem Lublin 1:2. Dwa tygodnie później pokonał na wyjeździe Cracovię 2:0 i dzięki temu na konkurentów spogląda z góry. Trener Niels Frederiksen przed rywalizacją z „Pasami” zapowiedział, że drużyna dobrze przepracowała okres przerwy reprezentacyjnej w kontekście gry defensywnej i widać było to również na boisku. Niebiesko-biali postawili się najlepszej ofensywie PKO BP Ekstraklasy i nie pozwolili rywalom na wiele. - Skupiliśmy się na tym elemencie w tygodniu przed Cracovią i teraz kontynuujemy pracę, żeby wrócić do tego co było, czyli do meczów, w których zachowywaliśmy czyste konta - powiedział obrońca Lecha, Michał Gurgul. - Chcemy, żeby nasza postawa w defensywie wyglądała jeszcze lepiej.

Pokazać DNA

Po pięciu zwycięstwach z rzędu na własnym stadionie lider uległ Motorowi. Mimo tej porażki Lechici mogą się pochwalić drugim najlepszym wynikiem punktowym w lidze w meczach domowych. Piłkarze „Kolejorza” szansę na poprawienie tego bilansu będą mieli w sobotniej rywalizacji z Radomiakiem. Drużyna z Mazowsza, odkąd wróciła do PKO BP Ekstraklasy, trzykrotnie grała przy Bułgarskiej i ani razu nie cieszyła się z gola. - Z Cracovią - przede wszystkim w drugiej połowie - pokazaliśmy nasze DNA - kontynuuje Gurgul. - To nie do końca wychodziło nam z Motorem i najważniejsze, że w następnym meczu odpowiedzieliśmy zwycięstwem. Na pewno to było ważne spotkanie w kontekście pokazania, że wciąż jesteśmy mocnym zespołem. Teraz chcemy to potwierdzić w rywalizacji domowej z Radomiakiem. Zdecydowanie lepiej gra nam się przy własnej publiczności, ze świadomością wsparcia naszych kibiców, którzy co mecz wypełniają większą część trybun.

Wytrzymać presję

- Jutro spróbujemy strzelić gola na początku, ale każdy gol liczy się tak samo - powiedział w trakcie piątkowej konferencji prasowej trener Lecha, Niels Frederiksen. - Chcemy od początku zagrać mocno i szukać okazji do zdobycia bramek. Tydzień temu udało nam się zmienić tempo gry dopiero po przerwie, przeprowadzone zmiany dały efekt. Jutro od początku chcemy grać dobrze, stwarzać sytuacje i grać wysokim pressingiem. Zawsze chcemy tak grać, mieć tempo i rytm. Nie do końca wiadomo, jak zagra przeciwnik, ale u siebie to zwykle my mamy wyższe posiadanie piłki i zapewne w sobotę będzie podobnie. Radomiak z pewnością zagra blisko w obronie, będzie chciał wykorzystać stałe fragmenty gry i fazy przejściowe. Przeciwko nam w Poznaniu nie gra się łatwo. Na pewno to my będziemy dłużej utrzymywać się przy piłce, co nie oznacza, że Radomiak będzie się tylko bronił. Fragmentami ten zespół umie grać z piłką przy nodze. Musimy uważać na Leonardo Rochę, trzeba go będzie powstrzymać. Nie wiem, czy zadaniem tym obarczony zostanie Alex Douglas, czy Bartosz Salamon. Już podjąłem decyzję, kto wystąpi, ale oczywiście jej nie zdradzę. Każdy zespół chciałby być na naszym miejscu w tabeli. Bycie liderem wiąże się z tym, że każdy chce cię wyprzedzić i pobić. Mamy jednak ambicje, musimy poradzić sobie z presją, jaka ciąży na nas. Pozycja lidera nie ma teraz wielkiego znaczenia, bo do końca sezonu zostało wiele meczów, ale trzeba zrobić wszystko, by ją utrzymać.

Bogdan Nather