Sport

Utarli nosa mistrzowi

Mielczanie odesłali drużynę Adriana Siemieńca z pustymi rękami.

Piotr Wlazło skutecznie egzekwując rzut karny zapewnił Stali komplet punktów. Fot. Marta Badowska/PressFocus

Wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć. Białostoccy obrońcy mistrzowskiego tytułu przed wizytą w Mielcu po raz ostatni musieli przełknąć gorycz porażki 14 września ub.r., kiedy zostali w Poznaniu rozgromieni przez Lecha 5:0. Ich seria meczów bez porażki, najdłuższa w historii klubu, dobiegła końca w Mielcu. Podopieczni trenera Adrian Siemieńca nie przegrali żadnego z kolejnych 12 meczów ligowych, ale trzynastka okazała się pechowa.

Nie da się ukryć, że to goście byli faworytem, ale Stal od początku próbowała narzucić przeciwnikowi swoje warunki. Już w 9 min gospodarze mogli objąć prowadzenie, lecz Ilja Szkurin zmarnował doskonałą sytuację do zdobycia gola. Białorusin dostał piłkę na piątym metrze, obrócił się i oddał płaski strzał, minimalnie chybiając.

Niewykorzystana „setka” zemściła się 6 minut później. Marvin Senger na własnej połowie podał futbolówkę do Berta Esselinka, ale zrobił to zbyt anemicznie. Napastnik „Jagi” Afimico Pululu wygrał walkę barkiem w bark z defensorem Stali i nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem. W tym momencie wydawało się, że „Duma Podlasia” ma sytuację pod kontrolą, lecz goście w ciągu 7 minut zostali sprowadzeni na ziemię. W 22 min obrońcy gości zablokowali strzał Szkurina, lecz 25-letni napastnik błyskawicznie dośrodkował w pole karne, a tam Robert Dadok głową z 5 metrów zmusił do kapitulacji Sławomira Abramowicza. Nim mistrzowie Polski połapali się, co jest grane, zostali skarceni po raz drugi. Stoper Duszan Stojinović bezmyślnie zagrał ręką we własnym polu karnym, a „jedenastkę” Piotr Wlazło zamienił na drugiego gola. Jak się potem okazało – zwycięskiego. W 83 min drużyna z Białegostoku mogła uratować remis, ale Pululu z kilku metrów trafił w słupek. Śpieszący z dobitką Francuz Lamine Diaby-Fadiga miał przed sobą pustą bramkę, lecz spudłował! Klasowy napastnik w tej sytuacji powinien umieścić piłkę w siatce nawet z zawiązanymi oczami.

Bogdan Nather

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐


◼  Stal Mielec - Jagiellonia Białystok 2:1 (2:1)


0:1 - Pululu, 15 min (bez asysty), 1:1 - Dadok, 22 min (głową, asysta Szkurin), 2:1 - Wlazło, 29 min (karny)

STAL: Mądrzyk 5 - Wlazło 6, Esselink 4, Senger 4 - Jaunzems 5, Domański 5, Hannola 5, Getinger 5 - Dadok 6 (59. Wołkowicz 5), Krykun 5 - Szkurin 7 (86. Wolsztyński niesklas.). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ. Rezerwowi: Jałocha, Matras, Tkacz, Bukowski, N. Niedźwiedź, Pajnowski, Gerbowski.

JAGIELLONIA: Abramowicz 5 - Saczek 5, Skrzypczak 5, Stojinović 4, Moutinho 5 - Kubicki 5 (63. Diaby-Fadiga 2), Flach 5 (76. Wojtuszek niesklas.), Imaz 5 (63. Romanczuk 5) - Villar 5 (84. Pietuszewski niesklas.), Pululu 6, Hansen 5 (63. Czurlinov 4). Trener Adrian SIEMIENIEC. Rezerwowi: Stryjek, Polak, Silva, Ebosse.

Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn) - 8. Asystenci: Dawid Golis (Skierniewice) i Paulina Baranowska (Kijewo Królewskie). Widzów 5039. Czas gry 96 min (46+50). Żółte kartki: Getinger (89. faul), Wlazło (90. faul) - Stojinović (55. faul), Moutinho (75. faul).

Piłkarz meczu - Ilja SZKURIN


MÓWIĄ LICZBY
STAL JAGIELLONIA
58 posiadanie piłki 42
3 strzały celne 3
6 strzały niecelne 6
2 rzuty rożne 2
0 spalone 0
13 faule 18
2 żółte kartki 2