Uszczelnili obronę

MOTOR LUBLIN

Lubelski beniaminek pod wodzą Mateusza Stolarskiego w rundzie jesiennej zajął 7. miejsce, mając tyle samo punktów straty do lidera, co przewagi nad strefą spadkową. Nikt w Motorze nie ma jednak wątpliwości, że po zimowych, intensywnych przygotowaniach oraz przemyślanych transferach drużyna szlifuje formę i taktykę, żeby piąć się tabeli. Optymizmu dodaje wynik ostatniego sparingu, w którym „Żółto-biało-niebiescy" pokonali Dinamo Batumi 2:1.

Na kogo w składzie szczególnie warto zwrócić uwagę przed inauguracją wiosennych rozgrywek? Odpowiedź jest oczywista – na wzmocnienie „tyłów”. W ekstraklasie po 18 kolejkach jest tylko jedna drużyna, która ma więcej straconych bramek niż lublinianie. Nic więc dziwnego, że zimowe transfery ukierunkowane zostały na uszczelnienie defensywy.

Takie zadanie otrzymali przede wszystkim 25-letni słoweński bramkarz Gasper Tratnik oraz stoper Herve Matthys, którzy podpisali 1,5-roczne kontrakty. Pierwszy występował w 6. zespole słoweńskiej Prvej Ligi – ND Primorje Ajdovszczina. Natomiast drugi grał ostatnio w najsłabszym zespole belgijskiej Jupiler Pro League – Beerschot VA, ale jako junior reprezentował Belgię w kadrach młodzieżowych.

Jerzy Dusik 

KOMENTARZ „SPORTU” - Jerzy Dusik

Zrównoważony rozwój

W Motorze nie brakuje pieniędzy, ale hojny sponsor, miliarder Zbigniew Jakubas, nie zwykł czegokolwiek wyrzucać w błoto. Sporo wydał zimą na wzmocnienie defensywy, dorzucił także gotówkę na wzmocnienie środka pola. Z tą myślą został wypożyczony na pół roku z izraelskiego Hapoelu Beer Szewa Rumun Antoni Sefer, który był na igrzyskach olimpijskich w 2021 r. oraz zadebiutował w pierwszej drużynie „Tricolorii”. Do tego dorzućmy jeszcze pozostającego od 7 września bez klubu Jakuba Łabojkę, który po włosko-cypryjskiej wędrówce dotarł na lubelskie podwórko. Z Motorem był na tureckim zgrupowaniu i chce się w tej drużynie odbudować. 27-letni pomocnik ma 87 spotkań w Serie B oraz 57 występów w polskiej ekstraklasie, do której chce wrócić i zaznaczyć swoją obecność. Jeżeli mu się uda, lublinianie mogą się stać „czarnym koniem” wiosennego wyścigu.

BRAMKARZE

OBROŃCY

POMOCNICY

NAPASTNICY