Urugwajski kryzys

Po porażce z Peru selekcjoner Urugwaju Marcelo Bielsa wziął na siebie odpowiedzialność za wyniki zespołu.

Peruwiańczycy wykazali się lepszą skutecznością od ekipy Marcelo Bielsy. Fot. PAP/EPA

AMERYKA POŁUDNIOWA

Najlepsze drużyny w południowoamerykańskich eliminacjach do mistrzostw świata nie poradziły sobie zbyt dobrze w ostatniej kolejce. Argentyna tylko zremisowała z Wenezuelą, grając tak naprawdę... na wodzie - po ulewie, która nawiedziła północną część kontynentu. Punkty straciła także Kolumbia, która niespodziewanie przegrała z Boliwią. Ponadto fatalnie zagrał Urugwaj, który grając na wyjeździe musiał uznać wyższość Peru. 0:1 to wynik co najmniej szokujący, bo podopieczni Jorge Fossatiego (selekcjoner Peru pochodzący z Urugwaju) zajmowali dotąd ostatnie miejsce w grupie eliminacyjnej. Tymczasem Urugwaj, znajdujący się na trzeciej lokacie, w ostatnich minutach stracił gola i doznał drugiej porażki w kwalifikacjach. Oczywiście format mistrzostw powoduje, że ekipa Marcelo Bielsy nie musi obawiać się o ewentualny brak awansu na mundial. Mimo wszystko porażka wzbudziła pewne obawy w urugwajskim obozie.

Atak na autorytet

Prostym wyjaśnieniem porażki był brak w kadrze Luisa Suareza. Podczas ostatniego zgrupowania kadry znakomity napastnik zdecydował się na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Pożegnał się z kibicami i… zaczął komentować to, co dzieje się w drużynie narodowej. Suarez publicznie wypowiadał się krytycznie na temat reprezentacji i na temat tego, że nie był w niej dobrze traktowany. Marcelo Bielsa zdecydował się więc zabrać głos na temat snajpera. – Jego słowa nie miały żadnego wpływu na naszą grę. Nie łączę tego z tym, jak graliśmy. Mimo wszystko sytuacja miała znaczenie: wpłynęła na mój autorytet w drużynie – przyznał selekcjoner.

Jest odpowiedzialny

Jeśli chodzi o samo spotkanie, doświadczony trener miał spore pretensje przede wszystkim do… siebie. Nie podobało mu się to, w jaki sposób grała jego drużyna, ale winę za porażkę wziął na swoje barki. – Częściej byliśmy przy piłce, ale nie stwarzaliśmy zagrożenia. Peru także nie było groźne, ale stwarzało lepsze wrażenie w ofensywie. Mecz powinien zakończyć się remisem – stwierdził Marcelo Bielsa. – W Urugwaju są świetni zawodnicy, indywidualności. Piłkarze są dobrzy, są w stanie strzelać gole, więc czuję się odpowiedzialny za to, że nie tworzymy okazji, choć mamy dobrych pomocników i napastników – zaznaczył selekcjoner reprezentacji Urugwaju.

Trzecia utrata punktów

Kadra „Garra Charrua” straciła jakiekolwiek szanse na choćby punkt w 88 minucie. Problem Urugwajczyków leżał nie tylko w nieskutecznej grze ofensywnej, ale także w defensywie. Obrońcy zachowali się nieodpowiedzialnie i pozostawili Miguela Araujo bez krycia, dzięki czemu po dośrodkowaniu w pole karne nie miał żadnego problemu, żeby wpisać się na listę strzelców, pokonując Sergio Rocheta. Trudna sytuacja Urugwaju jest więc wielowarstwowa i rozpoczyna się na trenerze, który ma tracić autorytet, a kończy na graczach, którzy popełniają błędy. W południowoamerykańskiej grupie eliminacyjnej Urugwaj nie ma jednak raczej konkurencji, która mogłaby doprowadzić do absencji tego zespołu na mundialu. Drużyna musi się oczywiścieotrząsnąć, bo jej gra nie wyglądała obiecująco. Podobne odczucia Urugwajczycy mieli zresztą po zeszłomiesięcznym zgrupowaniu, gdy kadra Bielsy zremisowała z Paragwajem i Wenezuelą.

Kacper Janoszka

Peru – Urugwaj 1:0 (1:0)

1:0 – M. Araujo (88)


1. Argentyna

9

19

13:5

2. Kolumbia

9

16

9:6

3. Urugwaj

9

15

13:6

4. Brazylia

9

13

11:9

5. Ekwador

9

12

6:4

6. Boliwia

9

12

11:15

7. Wenezuela

9

11

7:8

8. Paragwaj

9

10

2:3

9. Peru

9

6

3:10

10. Chile

9

5

5:14