Sport

Upragnione podium!

Po raz pierwszy w karierze Kacper Woryna zdobył medal indywidualnych mistrzostw Europy.

Tak cieszył się Kacper Woryna (z prawej). Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz

Wnuk słynnego niegdyś żużlowca Antoniego Woryny pojawił się w sobotę na Stadionie Śląskim po pięciu latach przerwy. Doskonale pamiętał, jak wówczas na tej arenie w biegu o brązowy medal defekt motocykla zakończył jego zmagania tuż za podium cyklu Speedway Euro Championship, za plecami Leona Madsena. Tym razem miał szansę na srebro, matematycznie także na złoto, ale przede wszystkim musiał być czujny, żeby nie stracić trzeciej pozycji, na której znajdował się przed pierwszym sobotnim biegiem. Z kolei tylko punkt straty do rybniczanina miał Piotr Pawlicki. Ostatecznie Kacper Woryna poradził sobie nieźle, choć nie miał szczęścia przy losowaniu numeru startowego. Na początku turnieju najkorzystniejsze było pole przy krawężniku, a Woryna startował z niego dopiero pod koniec zawodów, gdy już nie miało tak dużego znaczenia. Biorąc więc pod uwagę okoliczności, radził sobie świetnie, regularnie dodając do dorobku dwa punkty. W ten sposób dotarł do barażu, a z niego do finału, dzięki czemu utrzymał trzecią lokatę.

Mistrz po raz drugi

Nie udało mu się wyprzedzić w klasyfikacji generalnej ani Leona Madsena, który sięgnął po srebrny medal, ani Andrzeja Lebiediewa, który po raz drugi w karierze został mistrzem Europy. Łotysz nie ukrywał zadowolenia. Przez wszystkie rundy SEC prezentował stabilną formę. Przed pierwszym biegiem w Chorzowie miał sześciopunktową przewagę nad Madsenem. Dzięki temu już po fazie zasadniczej mógł cieszyć się z triumfu. Wziął jeszcze udział w barażu o finał zmagań na Stadionie Śląskim, ale potraktował to wyłącznie rozrywkowo. Dojechał na czwartym miejscu, a ostatnie okrążenie pokonał na jednym kole, ku zadowoleniu kibiców. Zasłużenie zdobył złoto.

Duńska siła

Choć Madsen był nieprawdopodobnie szybki, nie był w stanie dogonić Lebiediewa. Co prawda zmniejszył stratę do trzech punktów, ale na więcej nie było go stać, ale jego kolekcja sukcesów na  ME zrobi jeszcze większe wrażenie. Duńczyk dwukrotnie zdobył złoto (2018, 22), cztery razy srebro (2020, 21, 23, 24) i raz brąz (2019).

Niespodziewanie najlepszy w sobotę był Anders Thomsen. Uzbierał 17 pkt (wcześniej ta sztuka udała się tylko Lebiediewowi w pierwszej rundzie w Debreczynie) i awansował w klasyfikacji generalnej na czwarte miejsce, wyprzedzając Piotra Pawlickiego. Pewni występu w następnej edycji SEC są Lebiediew, Madsen, Woryna, Thomsen i Pawlicki. Mistrz z Łotwy dzięki temu sukcesowi awansował do przyszłorocznej Grand Prix IMŚ.

Pechowe zakończenie

Nieszczęśliwie zakończyły się sobotnie zawody dla Macieja Janowskiego, który uległ groźnemu wypadkowi w 9. biegu. Po zderzeniu z Jacobem Thorssellem wylądował pod dmuchaną bandą. Służbom medycznym bardzo dużo czasu zajęło wyciągnięcie polskiego zawodnika w bezpieczne miejsce. Powtórki pokazały, że Janowski zahaczył ręką o tylne koło Szweda, przez co jego dłoń znalazła się pod błotnikiem. Najprawdopodobniej właśnie z tego powodu na torze pojawiła się karetka, która zabrała reprezentanta Polski do szpitala w Sosnowcu. Janowski opuścił Stadion Śląski z podejrzeniem złamania nadgarstka. Dobre informacje przekazał natomiast klub 33-latka, Betard Sparta Wrocław, w niedzielę rano informując, że Janowski musi przejść rehabilitacje, ale jego upadek nie zakończył się złamaniami.

Kacper Janoszka

Tauron Speedway Euro Championship w Chorzowie

1. Anders Thomsen (Dania) 17 (3, 2 ,3, 3, 3, 3), 2. Leon Madsen (Dania) 14 (3, 3, 2, 2, 2, 2), 3. Kacper Woryna 11+3 (1, 2, 2, 2, 3, 1), 4. Patryk Dudek 10+2 (3, 1, 2, 3, 1, 0), 5. Andrzej Lebiediew (Łotwa) 11+0 (3, 1, 2, 3, 1, 0), 6. Robert Chmiel 10+1 (3, 1 ,2, 1, 3), 7. Rasmus Jensen (Dania) 8 (2, 0, 0, 3, 3), 8. Piotr Pawlicki 8 (0, 2, 1, 3, 2), 9. Jakob Thorssell (Szwecja) 6 (0,3,3,-,-), 10. Tom Brennan (W. Brytania) 6 (w, 1, 3, 1, 1), 11. Maciej Janowski 5 (2, 3, w, -, -), 12. Bartłomiej Kowalski 5 (1, 2, d, 2, t), 13. Timo Lahti (Szwecja) 2, 0, 0, d, 2), 14. Dmitri Berge (Francja) 3 (0, 0, 1, 2, 0), 15. Norick Bloedorn (Niemcy) 3 (1, w, 1, 1, 0), 16. Tim Soerensen (Dania) 2 (0, 0, 1, 1, 0), 17. Jewgienij Kostygow 2 (1, 1, 0, w, 0)

 

Klasyfikacja generalna SEC

1. Lebiediew 50, 2. Madsen 47, 3. Woryna 44, 4. Thomsen 41, 5. Pawlicki 40, 6. Dudek 36, 7. Jensen 33, 8. Janowski 32, 9. Lahti 28, 10. Michelsen (Dania) 25, 11. Thorssell 22, 12. Kołodziej 17, 13. Berge 15, 14. Bloedorn 15, 15. Max Fricke (Australia) 10, 16. Chmiel 10, 17. Kostygow 10, 18. VaclavMilik (Czechy) 9

 

TRZY PYTANIA DO...

LEONA MADSENA, wicemistrza Europy


1. W przeszłości dwukrotnie był pan już mistrzem Europy. Czy więc srebrny medal jest satysfakcjonujący?

- Oczywiście wołałbym wygrać złoto, ale strata sześciu punktów do Andrzeja Lebiediewa była za duża. Mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwy ze srebrnego medalu. Tak naprawdę szansę na mistrzostwo straciłem już w pierwszej rundzie w Debreczynie, gdy zdobyłem tylko pięć punktów. Jednak gdy pomyślę o tym, przez co przechodziłem w tym roku, jestem bardzo szczęśliwy ze zdobytego medalu.

2. Jeszcze niedawno nie mógł pan wsiadać na motocykl po wypadku w Grand Prix Łotwy. Na Stadionie Śląskim pokazał pan jednak, że nawet świeżo po kontuzji jest pan w stanie ścigać się na najwyższym poziomie.

- Miło było wrócić po wypadku. Turniej w Chorzowie był dla mnie pierwszymi zmaganiami, odkąd doszedłem do siebie. Dlatego byłem nieco zestresowany, gdy wyjeżdżałem do pierwszego wyścigu. Teraz jednak czuję się świetnie, bo znów wróciłem do ścigania się.

3. Wielu kibiców narzekało na to, jak został przygotowany tor w Chorzowie. Jak pan, z perspektywy zawodnika, ocenia tor stworzony na finał SEC?

-Zazwyczaj jest to dobry tor do ścigania. Organizatorzy mieli problem z uwagi na ogromne opady deszczu. Ludzie odpowiedzialni za ułożenie toru zrobili wszystko, żeby stworzyć możliwie najlepsze warunki do ścigania. Nie było źle, choć czasami dawało w kość.

Rozmawiał Kacper Janoszka