Sport

Uparta kobieta ze złotem

Dwa kolejne medale – złoty i brązowy – wywalczyli w piątek w Paryżu polscy sportowy.

Barbara Bieganowska-Zając na Paryżu nie zamierza się zatrzymywać. Fot. PAP/Polski Komitet Paralimpijski

PARALIMPIADA

Krążek z najcenniejszego kruszcu zdobyła Barbara Bieganowska-Zając. W biegu na 1500 m w klasie T20 43-letnia zawodniczka urodzona w Nysie była bezkonkurencyjna, potwierdzając swoją dominację w tej konkurencji. Drugą na mecie rywalkę wyprzedziła o niemal trzy sekundy. Polka uzyskała czas 4:26,06, to najlepszy wynik w sezonie. Druga była Ukrainka Liudmyła Danylina - 4:28,40, a trzecia Brazylijka Antonia Barros da Silva - 4:29,40.

Do zobaczenia w Kalifornii

Dla Bieganowskiej-Zając to już czwarte z rzędu olimpijskie złoto. W biegu na 1500 m jest bowiem niepokonana od igrzysk w Londynie w 2012 roku, a jej medalowy dorobek uzupełnia złoto na 800 m z Sydney (2000) i brąz na 400 m z Rio de Janeiro (2016).

- Nie ukrywam, że nie tylko chciałam wygrać, ale miałam plan, żeby pobić rekord świata. Ale w pewnym momencie usłyszałam spokojny oddech Brazylijki, więc wiedziałam, że jest dobrze przygotowana. Podczas biegania zawsze wsłuchuję się w to, jak oddychają zawodniczki, czy dyszą, tracąc siły, czy mają zapas. Więc uznałam, że zaczekam. Ostatnie 500 metrów ruszyłam troszeczkę szybciej. Ona cały czas za mną. Dopiero na ostatnich 200 metrach odpaliłam się i dobiegłam do mety moim najlepszym tempem - opowiadała o walce na trasie Barbara Bieganowska-Zając.

Po zwycięstwie w Paryżu od razu zadeklarowała, że spróbuje pobić własny rekord świata... za cztery lata na igrzyskach w Los Angeles. - Uwierzcie mi, że wiek zupełnie mi nie ciąży. To tylko jakaś tam liczba, kartka w kalendarzu. Dalej jestem głodna sukcesów, mało mi. Zamierzam pojechać do Los Angeles po swój szósty medal paralimpijski – mówiła do dziennikarzy.

Filmowa inspiracja

Na pytanie, na czym polega tajemnica sukcesów odpowiedziała z przekonaniem: - Jestem bardzo upartą kobietą, jak sobie coś zapowiem, tak robię. I waleczną. Nigdy się nie poddałam, choć wiele razy upadałam, raniąc ręce i nogi na bieżni i serce – w życiu. Zawsze potrafiłam się podnieść.

Mistrzyni paralimpijska przyznała, że do pracy i treningu zainspirowała ją jakiś czas temu osoba, którą widziała w filmie na Netfliksie. - Widziałam film o Dianie Nyad, pływaczce, która w wieku 64 lat przepłynęła w 53 godziny z Kuby na Florydę. To trasa uważana za „Mount Everest pływaków”. Czyhają na nich niebezpieczne prądy, rekiny i meduzy. Ona po tym wyczynie właśnie przekonywała młodzież, że jak się czegoś bardzo chce i w to wierzy, to można to osiągnąć bez względu na wiek, niepełnosprawność czy cokolwiek innego – wyjaśniła.

Zrozumienie dla Fajdka

Z brązem zawody w skoku wzwyż w klasie T64. ukończył Maciej Lepiato, Dwukrotny złoty medalista z Londynu i Rio powtórzył osiągnięcie sprzed trzech lat z Tokio. Lepiato skoczył 2,03 m w drugiej próbie, a potem miał trzy zrzutki na wysokości 2,06. Na najniższym stopniu podium stanął wraz z Uzbekiem Temurbekiem Gijazowem, który uzyskał ten sam wynik. Konkurs wygrał reprezentant Indii Praveen Kumar - 2,08, srebro zdobył reprezentant USA Derek Loccident – 2,06.

- Czy jestem zadowolony? Nie, nie jestem. Dziś w pełni rozumiem wypowiedź Pawła Fajdka. Jestem w życiowej formie, jak na powrót po zerwanym ścięgnie Achillesa, ale nie przełożyło się to na wynik. Niestety, takie jest piękno konkurencji technicznych, że wszystko musi współgrać, wszystko musi być adekwatne – ocenił Lepiato.

Nie umiał odpowiedzieć, czemu zatrzymał się na wyniku 203 cm, skoro jego najlepszy wynik w tym sezonie jest o 6 cm lepszy. - Nie wiem jeszcze, przyjdzie czas na analizę. Na stadionie treningowym w Paryżu też skakałem dwa metry z potężnym zapasem i fajnie się to zapowiadało – podkreślał.

Dobili do dwudziestki

Po raz drugi na podium w Paryżu stanął Michał Dąbrowski w szermierce na wózkach. Po srebrze w szabli, w piątek wywalczył brąz w szpadzie. W decydującym pojedynku pokonał Chińczyka Jie Zhanga 15:14.

Swój trzeci medal zapewniła sobie Karolina Pęk w tenisie stołowym. W ćwierćfinale singla w kategorii WS9 pokonała Chinkę Jingdian Mao 3:0 (11:6, 11:9, 12:10) i ma już co najmniej brąz. W sobotnim półfinale zmierzy się z Węgierką Alexą Szvitacs. W poprzednich dniach Pęk wywalczyła dwa brązowe medale: z Piotrem Grudniem w mikście (XD17) oraz z Natalią Partyką w deblu (WD20)

Reprezentacja Polski ma już w dorobku 20 medali: 6 złotych, 5 srebrnych i 9 brązowych.

(mic)