Sport

Ukłony dla kibiców

Miron Muslić, trener rywala Wisły w Lidze Konferencji, był pod ogromnym wrażeniem postawy krakowskich fanów.

Niespełna 42-letni szkoleniowiec Cercle pierwszy raz spotkał się z taką atmosferą na stadionie. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

WISŁA KRAKÓW 

Pierwszoligowiec sromotnie przegrał 1:6 z czwartą siłą belgijskiej ekstraklasy. Wcześniej na swoim stadionie potrafił odnieść dwa zwycięstwa z Llapi Podujevo i Spartakiem Trnawa, a także postawić się Rapidowi Wiedeń.

Inny poziom

Przeciwko Cercle Brugge w grze drużyny trudno szukać pozytywów, natomiast zarówno gospodarze, jak i goście nie mogą się nachwalić kibiców Wisły. Choć w czwartek już do przerwy wszystko było jasne (0:3), nie wychodzili ze stadionu, tylko do ostatniego gwizdka wspierali drużynę. W czterech domowych spotkaniach na trybunach zasiadło łącznie ponad 95 tys. osób, co daje średnią 23,8 tys.

Rewanż w Brugii będzie tylko formalnością. W czwartek rywale wykorzystali wiele błędów gospodarzy, którzy nie byli w stanie zagrać tak dobrze, jak tydzień wcześniej ze Spartakiem. - Miałem dużo roboty. Życzyłbym sobie, by było jej jak najmniej, ale tak to niestety wyglądało. Czułem, że dobrze czujemy się z piłką przy nodze i potrafimy zmusić przeciwnika do defensywy, ale jakość indywidualna rywali w ataku była tym, co zrobiło dużą różnicę - mówił bramkarz Kamil Broda, który zgodził się, że drugi gol idzie na jego konto. 

- To była dla nas sroga lekcja futbolu w Europie. To zupełnie inny poziom niż ten, który obecnie prezentujemy. Jedynie mam pretensje, że znowu zbyt łatwo straciliśmy kilka bramek - szczególnie drugą, czwartą... Absolutnie powinniśmy tego uniknąć. Wysoka porażka boli, nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku przeciwnikom. Nie potrafiliśmy wygrywać pojedynków. Jedynie w drugiej połowie, gdy wszedł Angel Baena, to parę razy na skrzydle udało mu się coś zrobić, ale to było zdecydowanie za mało - podkreślał trener Kazimierz Moskal.

Magiczny wieczór

- Myślę, że jedyni, którzy dotrzymali czy utrzymali poziom z Ligi Europy, to kibice, którzy do końca mocno nas wspierali, ale zdaję sobie sprawę, że dla nich też to było bolesne - dodał szkoleniowiec Wisły.

O sympatykach 13-krotnego mistrza Polski już dzień przed spotkaniem sporo mówił Miron Muslić, szkoleniowiec Cercle. W czwartek był pod tak dużym wrażeniem dopingu ponad 25 tysięcu osób, że po końcowym gwizdku zdecydował się na bardzo miły gest. Ukłonił się w stronę osób zasiadających na sektorze C i bił im brawo. Kibice Wisły bardzo to doceniają, podkreślając w mediach społecznościowych dużą klasę Austriaka. Porównują go do zachowania Goncalo Feio, trenera Legii Warszawa, który niedawno po domowym meczu z duńskim Broendby, pokazał fanom gości „gest Kozakiewicza” i środkowy palec, za co został ukarany przez UEFA. - Nigdy nie doświadczyłem takiej atmosfery, takiego wsparcia dla drużyny - powiedział Muslić. - Mówiliśmy przed meczem, że mamy przed sobą dwa kroki do wykonania, by dać samym sobie prezent za fantastyczny zeszły sezon. Przed kolejną fazą pucharową stanęła Wisła i musieliśmy do tego dwumeczu podejść z odwagą. Może nie do końca zdawaliśmy sobie sprawę, jak wyglądać może ten mecz wyjazdowy. Mieliśmy tylko niepełne wyobrażenie, jak wielkim wsparciem są dla Wisły jej kibice. To był magiczny wieczór. Trochę brak mi słów, a zazwyczaj jestem dość rozmowny - dodał opiekun Belgów.

Michał Knura

FREKWENCJA W MECZACH WISŁY W EUROPEJSKICH PUCHARACH

DATA RYWAL LICZBA WIDZÓW
11.07.2024 Llapi Podujevo 24403
25.07.2024 Rapid Wiedeń 30 542
15.08.2024 Spartak Trnawa 15 099
22.08.2024 Cercle Brugge 25 093