Antonio Ruediger chyba już wiedział, że ta główka Mikela Merino eliminuje Niemców... Fot. PAP/EPA


Uderzenie nadeszło z Lipska

Gospodarze Euro pożegnali się z turniejem. Szalony mecz rozstrzygnął się w dogrywce, a bohaterem Hiszpanów został zawodnik... z Bundesligi!

W 8 min hiszpańscy kibice łapali się za głowy i przeklinali wniebogłosy. Sędzia Anthony Taylor nie zamierzał karać kartkami Toniego Kroosa za dwa ostre faule, kiedy najpierw przeciął bieg Pedriego, a następnie przystemplował stopę Lamine'a Yamala. Ten drugi wyszedł z tego bez szwanku, ale środkowy pomocnik Barcelony po twardym upadku ze łzami w oczach musiał opuścić boisko. Wydawało się, że Hiszpania doznaje ogromnej straty, która utrudni im walkę o półfinał. Jednak ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, a zemsta miała być słodka...

Gardy uniesione wysoko

Angielski arbiter zdecydowanie miał co robić. W sumie pokazał aż 16 żółtych kartek i czerwoną, choć wynik ten spokojnie mógłby być bardziej okazały. Od samego początku na murawie w Stuttgarcie wrzało, choć atmosferę podkręcali przede wszystkim Niemcy. Hiszpanie wydawali się płynniejsi w operowaniu futbolówką i bardziej agresywni w pressingu, z tego zresztą słyną na tym turnieju. Ponad 20 minut potrzebowali gospodarze Euro, aby się z tego otrząsnąć, lecz nic szczególnego z tego nie wynikło. Dwa razy pod bramką „La Furia Roja” odnalazł się Kai Havertz, ale jego wczorajsza aktywność nie przekładała się na konkrety. Hiszpanie zaś strzelali głównie zza „szesnastki”, lecz dla Manuela Neuera były to co najwyżej uderzenia... rozgrzewkowe.

Obaj selekcjonerzy dokonali zmian w przerwie, korygując pomyłki pierwszego wyboru. Julian Nagelsmann zdjął bezproduktywnego Leroya Sane i zbyt schematycznego Emre Cana, zaś Luis de la Fuente zmienił niepewnego Robina Le Normanda. Obaj „bokserzy” mocno stali na nogach i choć podjęli kilka prób ostrych sierpowych, gardy były uniesione wysoko.

Zawodnik klubu znienawidzonego

Tak jak Hiszpanie weszli mocno w pierwszą, tak i przycisnęli Niemców na początku drugiej połowy. Alvaro Morata oszukał Jonathana Taha, ale przestrzelił w znakomitej sytuacji, a „Die Mannschaft” nie zinterpretował prawidłowo sygnału ostrzegawczego. W 51 min rywale przeprowadzili bowiem kolejną akcję, a najmłodszy na turnieju Lamine Yamal dograł płasko do wbiegającego Daniego Olmo. Zawodnik, który na co dzień występuje w RB Lipsk (klubie jakże znienawidzonym przez Niemców), który swojego 5. gola w Bundeslidze strzelił właśnie w Stuttgarcie, oddał płaskie uderzenie poza zasięgiem Neuera, mieszcząc piłkę przy słupku. Przestrzeni, w którą wbiegł, nie zdążył zamknąć noszący od kilku dni różowe włosy Robert Andrich... wprowadzony w przerwie. Yamal z kolei zanotował trzecią asystę na Euro, stając się pierwszym nastolatkiem, któremu udała się taka sztuka na jednym turnieju. Gdyby Pedri nie doznał kontuzji, tego gola prawdopodobnie by nie było, bo na boisku nie byłoby Olmo.

Poza ramami racjonalizmu

Niemcy doznali wstrząsu i ruszyli do ataku. Nagelsmann po chwili zdjął nieefektywnego kapitana Ilkaya Guendogana, wprowadzając (nie)tajną broń w postaci Niclasa Fuellkruga. Rosły napastnik wykonywał dobrą robotę, po raz kolejny podając w wątpliwość notoryczne decyzje o sadzaniu go na ławce zamiast Havertza. Przepychał się, zgrywał, strzelał, w 77 min trafił w słupek... Napakowany jak kabanos „szarpał” gdzie się dało Florian Wirtz, a Hiszpanie skoncentrowani na obronie prosili się o kłopoty. Zresztą sam de la Fuente zdjął z murawy ofensywną trójkę, skupiając się na przetrwaniu.

To był błąd. W 89 min po centrze w pole karne piłkę głową zgrał Joshua Kimmich, zastępujący Guendogana w roli kapitana. W tłoku znalazł się Wirtz i wyrównał, wpędzając Stuttgart w ekstazę. Właściwie to... nie powinno nikogo dziwić. Razem z Bayerem Leverkusen zdobył dublet w znacznej mierze dzięki szalonym trafieniom w końcówkach, które wymykały się z ram racjonalizmu i stały się normą ekipy trenera... z Hiszpanii, Xabiego Alonso. 21-latek został pierwszym piłkarzem, który strzelił „La Furia Roja” gola na tym Euro. Wcześniej do bramki Unaia Simona trafił tylko... Le Normand z Gruzją.

Toni Kroos (z prawej) miał być wczoraj bohaterem. Przyćmił go jednak Dani Olmo (z lewej). Fot. PAP/EPA

Człowiek wyrzucony z Dortmundu

W dogrywce mieszały się odpowiedzialność i przezorność z kompletnym rozregulowaniem taktycznym. Coraz bardziej zmęczeni piłkarze grali zrywami, a emocje fruwały pod dachem stadionu niczym jaskółki wieszczące wiosnę. Na groźną próbę Mikela Oyarzabala odpowiedział jeszcze groźniej Wirtz, w 117 min Simon popisał się kapitalną paradą, gdy futbolówka odbiła się od... Nacho i leciała do siatki.

Ostatnie słowo należało jednak do Hiszpanii. W 119 min Olmo dośrodkował, a stoperzy niemieccy doznali zaćmienia i nie przypilnowali Mikela Merino. Piłkarz RB Lipsk asystował pomocnikowi, który w sezonie 2016/17... nie sprawdził się w Borussii Dortmund. Jako 20-latek był fatalny, ale dorósł, wrócił do Niemiec i wyeliminował „Die Mannschaft” na ich własnym terenie! Tuż przed końcowym gwizdkiem o centymetry pomylił się jeszcze Fuellkrug, w 125 min drugą żółtą kartkę za faul na Jamalu Musiali zobaczył Dani Carvajal. Do rzutu wolnego podszedł Kroos i dośrodkował wprost w ręce Simona. To był jego ostatni kontakt z piłką w karierze, gdyż sędzia zagwizdał koniec, odsyłając 34-latka na emeryturę. Jakby wyglądał ten mecz, gdyby Kroos nie sfaulował na samym początku Pedriego i na murawie nie zameldowałby się Olmo? Tego nie wie nikt...

Piotr Tubacki




3 PIŁKARZY

hiszpańskich będzie pauzować w półfinale z powodu kartek. To obrońcy Dani Carvajal i Robin Le Normand, a także napastnik i kapitan drużyny Alvaro Morata.


2 ZAWODNIKÓW

strzeliło gole dające awans w mistrzostwach Europy później niż Mikel Merino. Hiszpan trafił dokładnie w 118:52, nie wyprzedzając tylko Michela Platiniego (Francja – Portugalia w 1984, 118:53) oraz Artema Dowbyka (Ukraina – Szwecja w 2021, 120:36).


39 MECZÓW 

na wielkich turniejach rozegrał Manuel Neuer. Więcej w Europie ma tylko Cristiano Ronaldo (52). Czy Niemiec jeszcze poprawi swój wynik?