Uczestnik mundialu U-20
21-letni Mamin Sanyang zapewnia tyskich kibiców, że włoży w swoją grę całego siebie.
Po kilku dniach testów wszystko było jasne. GKS Tychy chciał mieć w kadrze zawodnika, który w pierwszym letnim sparingu strzelił dwa gole beniaminkowi II ligi Rekordowi Bielsko-Biała. Rozmowy transferowe dobiegły końca 5 lipca i Mamin Sanyang podpisał 2-letni kontrakt. Tego samego dnia w meczu kontrolnym z I-ligowym Bruk-Betem Termalica Nieciecza 21-letni Gambijczyk znowu błysnął przed tyskimi kibicami. W 68. minucie popisał się solową akcją, wbiegł w pole karne rywali, ograł jednego obrońcę, ośmieszył drugiego i mając już przed sobą tylko bramkarza, huknął pod poprzeczkę.
Wykorzystać szansę
– Ucieszyłem się, gdy podpisywał kontrakt, bo bardzo chcieliśmy go pozyskać – mówił trener tyszan Dariusz Banasik. – Tą akcją pokazał, że to wartościowy zawodnik. Natomiast z huraoptymizmem na razie bym się wstrzymał. Zażartowałem nawet, że jeżeli strzeli 10-15 goli w I lidze, to wtedy powiem, że to bardzo dobry piłkarz. Na razie gramy sparingi i choć jego forma cieszy, to musi ją potwierdzić w meczach ligowych – powiedział szkoleniowiec.
Z dużym optymizmem czeka też na nie sam zawodnik, który uważa, że przejście do GKS-u jest dla niego ogromną szansą. – Szczerze mówiąc, to bardzo dobre dla mnie, że tutaj jestem – powiedział nowy tyszanin w pierwszym wywiadzie dla mediów klubu. – Max Kothny zaprosił mnie, żeby zobaczyć moje umiejętności. Bardzo się cieszę, że przekonałem do siebie sztab szkoleniowy i mogę być częścią tej drużyny. Było to dla mnie wyjątkowe, że mogłem pokazać, co potrafię i wypróbować swoje siły. Chcę wykorzystać tę szansę – dodał Sanyang.
Zwycięski gol w meczu z Francją
Polska jest trzecim krajem na piłkarskiej drodze młodego piłkarza, który urodził się w Brikami, drugim co do wielkości mieście Gambii, ale w wieku 10 lat przeprowadził się z rodziną do Niemiec. – Nie chodzi o ucieczkę z rodzinnego kraju – wyjaśnił. – Ja i moja rodzina mieliśmy złą sytuację w Gambii. Mieliśmy szansę, więc wyprowadziliśmy się do Niemiec. Moi dziadkowie, ciotki, wujkowie żyją w Niemczech. Przyjechaliśmy do nich, zostaliśmy i dlatego jestem w Niemczech. Tam wszystko toczyło się dla mnie dobrze. Wszyscy moi najbliżsi są w Niemczech, które są dla mnie domem, moim państwem – zaznaczył nowy piłkarz GKS-u.
Świadczy też o tym debiut w reprezentacji Niemiec U-19, której trener Hannes Wolf 6 września 2021 roku skorzystał z usług wychowanka FC Heidenheim w towarzyskim spotkaniu z Anglią. Wtedy Sanyang był już zawodnikiem młodzieżowych drużyn Hoffenheim, ale gdy trafił do akademii Bayernu Monachium – w którym grał w Lidze Młodzieżowej UEFA oraz drużynie rezerw – otrzymał powołanie z reprezentacji Gambii U-20. Ma już w niej 8 występów, z czego 4 na mistrzostwach świata U-20 w Argentynie w ubiegłym roku. W fazie grupowej cieszył się wtedy ze zwycięstw 2:1 z Hondurasem i Francją, z którą strzelił gola ustalając wynik, oraz remisu 0:0 z Koreańczykami. Te rezultaty zapewniły Gambijczykom awans z pierwszego miejsca i rozbudziły nadzieje, ale w 1/8 trafili na maszerujący po tytuł Urugwaj i po wyrównanym boju przegrali 0:1.
Z Bayernu do Hannoveru
Po powrocie do Niemiec Sanyang z Monachium przeprowadził się do Hannoveru 96, ale nie przebił się do pierwszego zespołu. W minionym sezonie grał w rezerwach i w najlepszej drużynie Regionalligi Nord w 10 występach strzelił gola i dorzucił asystę. – Czas w Bayernie i Hannoverze był dla mnie dobry – zapewnił Sanyang. – Teraz jestem jednak w Tychach i jestem szczęśliwy. Czas na nowy rozdział w moim życiu i bardzo się z tego cieszę. Natomiast pytanie o moje występy w dwóch reprezentacjach nie jest dla mnie trudne. Jestem Gambijczykiem. Spędziłem 10 lat w Gambii. Po tym czasie przyjechałem do Niemiec i oba kraje są moim domem. Jak na razie cieszę się z każdego wyjazdu do Gambii. W Niemczech też mam dobry kontakt, tu także ludzie dobrze mnie potraktowali, więc oba państwa są dla mnie tak samo ważne – podkreślił.
Zadecyduje trener
Gambijczyk z niemieckim paszportem dobrze czuje się na kilku pozycjach na boisku. Może grać na prawym lub lewym skrzydle, a także na prawej pomocy. – Na boisku nie mam ulubionej pozycji – stwierdził 21-letni zawodnik. – Zagram tam, gdzie zadecyduje trener, bo to zależy od jego pomysłu. Jedno jest jednak pewne. Gdziekolwiek mnie wystawi, włożę w swoją grę całego siebie.
Jerzy Dusik