Sport

Ucieczka ze strefy spadkowej

Dwa gole wychowanków dały Rekordowi trzecie domowe zwycięstwo w sezonie, dzięki któremu wyprzedził niedzielnego rywala.

Gol Jana Ciućki dodał bielszczanom skrzydeł do walki o cenne zwycięstwo. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

W piątkowe popołudnie PZPN poinformował, że Wisła Puławy nie otrzymała licencję na grę w 2. lidze z powodu niespełnienia warunków regulaminowych. Po chwili klub przekazał w komunikacie, że najzwyczajniej w świecie rezygnuje z występów na tym szczeblu w przyszłym sezonie i nie będzie się odwoływał od decyzji „centrali”. Powodem są ciągnące się od dawna problemy finansowe, w tym „rosnące wymagania" zawodników, którym klub nie jest w stanie sprostać. Jakby tego było mało, na kilka godzin przed niedzielnym meczem poinformowano o... odejściu całego sztabu szkoleniowego, czyli trenera Macieja Tokarczyka, jego asystentów Grzegorza Adamskiego i Patryka Mrugacza oraz trenera bramkarzy Artura Szóstaka; na dwa ostatnie spotkania drużynę przejął Radosław Adamczyk, dotychczasowy opiekun drugiej drużyny.

Te zawirowania nie wpłynęły jednak na poczynania zespołu gości, który w 8 i 17 minucie stworzył sobie dwie doskonałe okazje, ale za pierwszym razem zabrakło odrobiny szczęścia, a za drugim na wysokości zadania stanął Wiktor Kaczorowski. Rekord odpowiedział po upływie dwóch kwadransów, gdy w świetnej sytuacji zalazł się Daniel Świderski. Po uderzeniu lidera klasyfikacji strzelców piłka odbiła się od interweniującego obrońcy i wyszła na rzut rożny. W kolejnych minutach minimalną przewagę znów osiągnęli puławianie, którzy kilkukrotnie sprawdzili dyspozycję Kaczorowskiego, ale z gola cieszyli się miejscowi. Gola, można by rzec, z niczego. Piłkę przed polem karnym otrzymał Jan Ciućka, obrócił się z nią i uderzył niezbyt mocno, ale na tyle precyzyjnie, że trafił do siatki tuż przy słupku.
W 56 minucie znakomitą okazję na podwyższenie prowadzenia zmarnował Mateusz Klichowicz, który z kilku metrów trafił wprost w bramkarza, a po drugiej stronie boiska dobre szanse mieli Bartosz Wiktoruk i Karol Dziedzic, ale świetnie w bramce spisywał się Kaczorowski. Ostatni kwadrans należał do gospodarzy, a w 76 minucie mecz mógł „zamknąć" Szczepan Mucha, lecz w sytuacji sam na sam zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. W doliczonym czasie gry, po rajdzie wyprowadzonym z własnej połowy, wynik ustalił rezerwowy Jakub Kempny. Dzięki wygranej beniaminek z Cygańskiego Lasu wygrzebał się ze strefy spadkowej, ale o utrzymanie przyjdzie mu jeszcze powalczyć.

(gru)

OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼  Rekord Bielsko-Biała - Wisła Puławy 2:0 (1:0)

1:0 - Ciućka, 44 min, 2:0 - Kempny, 90+2 min

REKORD: Kaczorowski - Wojciechowski, Kareta, Wrona, Walaszek (46. Kempny) - Śliwka (68. Żyrek), Soszyński (78. Wyroba), Ryś, Klichowicz (61. Mucha), Ciućka - Świderski (78. Boczek). Trener Dariusz RUCKI.

WISŁA: Wróblewski - Kargulewicz, Waliś (61. Kabaj), Waleńcik, Stromecki (46. Lewandowski), Gałązka - Koziej (61. Kwaczreliszwili), Wiktoruk, Łuczuk (68. Polowiec), Dziedzic (74. Ponce Garcia) - Juszczyk. Trener Radosław ADAMCZYK.

Sędziował Aleksander Borowiak (Poznań). Widzów 760.

Żółte kartki: Wojciechowski, Kareta, Mucha - Lewandowski, Ponce Garcia, Waleńcik.

Piłkarz meczu – Wiktor KACZOROWSKI