U Hurkacza widoki słabe
Najlepszy polski tenisista w tym roku raczej już nie wróci na korty, a stan jego kolana ma nie być zbyt budujący…
- Ja też grałem kiedyś w finale w Bazylei i przegrałem, to też nas łączy z Hubertem – opowiada Wojciech Fibak, pierwszy polski tenisista w Top 10 rankingu ATP (istniejącego od 1973 roku). – To był 1983 rok i mecz z Amerykaninem Vitasem Gerulaitisem, jedyny w mojej karierze, w którym musiałem skreczować – wspomina Fibak, nawiązując do kontuzji kolana „Hubiego”, której doznał 1 lipca w potyczce z Francuzem Arthurem Filsem w drugiej rundzie Wimbledonu.
Rozstanie z trenerem
Hurkacz przeszedł zabieg, wycofał się z igrzysk w Paryżu, ale wrócił na kort na początku sierpnia za oceanem. Zagrał też w US Open, gdzie ponownie odpadł w drugiej rundzie, po czym po pięciu latach współpracy ogłosił rozstanie z amerykańskim trenerem Craigiem Boyntonem. Ostatni mecz w tym sezonie 27-letni wrocławianin rozegrał 27 września, kiedy przegrał w drugiej rundzie ATP 500 w Tokio z Brytyjczykiem Jackiem Draperem. Następnie wycofał się z turnieju w Szanghaju, w którym niemal dokładnie rok temu odniósł jeden z najważniejszych sukcesów w karierze, wygrywając imprezę ATP 1000. „Nie chcę tylko uczestniczyć w turniejach, ale grać o zwycięstwa w finałach, dlatego podjąłem decyzję o wycofaniu się. Moim celem jest wrócić w pełni gotowym” - przekazał trzy tygodnie temu.
Woda w kolanie
Nieoficjalne wieści odnośnie zdrowia Hurkacza nie są jednak optymistyczne: w kolanie ma zbierać się woda, wciąż puchnie i boli.- Martwię się, myślę o tym, żeby nie spowodowało to bardzo poważnego problemu w karierze Huberta, która tak pięknie się rozwijała – dodaje Fibak, zwycięzca 16 turniejów w singlu.
Z powodu absencji w Szanghaju Hurkacz spadł w światowym rankingu z ósmej na 12. pozycję. Rezygnacja ze startu w Bazylei spowoduje kolejny spadek na liście ATP.
Na jednej nodze
Nazwisko Hurkacza widnieje jeszcze na liście zgłoszeń turnieju ATP 1000 w Paryżu, który rozpocznie się 28 października, ale na 90 procent także we Francji Polak nie wróci na korty. „Hubi” zgłoszony jest do United Cup w Australii (27 grudnia – 5 stycznia), nieoficjalnych mistrzostw świata, w których miałby reprezentować Polskę razem z Igą Świątek.
- To wszystko jest nieprawdopodobnie pechowe. Byłem zdumiony i podziwiałem Huberta w sierpniu, że tak szybko wrócił i genialnie krył kort w Montrealu, praktycznie na jednej nodze. Niestety, sprawdziły się opinie wybitnych ortopedów, że na dłuższą metę to zachowawcze leczenie będzie niewystarczające. To była poważna kontuzja, utrata praktycznie połowy łąkotki. Ufam jednak i wierzę w pracowitość, profesjonalizm i upór Huberta – kończy Wojciech Fibak.
Tomasz Mucha
Zwycięstwa w Calgary
Maks Kaśnikowski (171. ATP) pokonał Turka Cema Ilkela (452.) 6:3, 6:3 i awansował do drugiej rundy ATP Challenger 75 w Calgary. 21-letni Polak, uczestnik US Open, jest rozstawiony w imprezie z nr 1.
W kanadyjskim mieście – gospodarzu zimowych igrzysk z 1988 roku - odbywa się także turniej ITF 75, w którym rywalizuje m.in. Urszula Radwańska. Była 29. rakieta świata, a dziś 426., ograła Słowaczkę Viktorię Hruncakovą 7:5, 6:4 i awansowała do drugiej rundy. Prawie 34-letnia Polka ma dobre wspomnienia z Calgary, bo w 2022 roku osiągnęła tam finał, a rok temu dotarła do półfinału. Tegoroczny występ rozpoczęła od udanych eliminacji.
Katarzyna Kawa (266. WTA), po serii siedmiu porażek w pierwszych rundach, w końcu się przełamała. Na otwarcie ITF W100 w Macon w stanie Georgia (USA) 32-letnia Kryniczanka wygrała z Hinduską Sahają Yamalapalli (292. WTA) 4:6, 6:4, 6:2.
(t)