Sport

Tyskie odkrycie zimy

Spełnił swoje marzenie, czyli zrobił pierwszy krok do międzynarodowej kariery.

Natan Dzięgielewski systematycznie robi postępy, więc ma powody do zadowolenia. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Po pierwszej w tym roku porażce piłkarze GKS-u Tychy mieli czas na przemyślenie i pracę. Dwunasty zespół I ligi miniony tydzień zakończył sparingiem z najbardziej wymagającym rywalem w naszym kraju, bo podopieczni Artura Skowronka, wykorzystując przerwę w rozgrywkach, stanęli oko w oko z piłkarzami lidera ekstraklasy. Przegrali wprawdzie z Rakowem Częstochowa 0:3, ale zarówno sztab szkoleniowy, jak i sami zawodnicy na pewno z tej lekcji wyciągną wnioski, żeby w najbliższy poniedziałek, podejmując Wisłę Płock, znowu ruszyć w pościg za czołówką tabeli.

Spełnione marzenie

Bez wątpienia spośród trójkolorowych najbardziej podbudowany do gry w zmaganiach ligowych wróci Natan Dzięgielewski. „Odkrycie zimy”, bo na taki przydomek wychowanek Gromu Tychy zapracował w 5 tegorocznych meczach (od 16 lutego do 15 marca), strzelając 5 goli, spełnił swoje piłkarskie marzenie. W pierwszym dniu wiosny debiutował bowiem w koszulce z orzełkiem na piersi. Spełniło się jego piłkarskie marzenie, o którym mówił miesiąc temu w wywiadzie dla "Sportu". W 71 minucie spotkania z Rumunią w ramach Elite League, czyli rozgrywek dla reprezentacji w kategorii U-20, wbiegł bowiem na murawę w Niecieczy, na której 6 dni wcześniej strzelił gola, ale schodził z boiska smutny po porażce tyszan 1:2 z Bruk-Betem Termalicą. Tym razem jednak wszystko skończyło się dobrze, bo biało-czerwoni wygrali 1:0. Dzisiaj 20-letni tyszanin ma możliwość poprawienia swojego reprezentacyjnego dorobku, bo drużyna prowadzona przez Miłosza Stępińskiego zagra w Opolu na murawie nowo otworzonego i nowoczesnego stadionu Itaka Arena z rówieśnikami z Czech.

Nagle wszystko się zmieniło

- To wszystko co się wydarzyło w ostatnim miesiącu przerosło moje oczekiwania – powiedział dla klubowych mediów Natan Dzięgielewski. - Fajnie jednak, że tak jest. Na pewno jest to duży zastrzyk motywacji, ale też staram się na to patrzeć dostrzegając, że sam to sobie wypracowałem i to dodaje mi sił do dalszej pracy.

Przypomnijmy, że Natan Dzięgielewski w I lidze debiutował jako 17-latek, 22 maja 2022 roku w ostatnim meczu sezonu z Koroną Kielce, wchodząc do gry w 79 minucie. Później próbował się przebić do pierwszego składu, ale w kolejnych 26 występach w GKS-ie Tychy i w 8 meczach na wypożyczeniu wiosną rok temu w II-ligowej Skrze Częstochowa nie zdołał wpisać się na listę strzelców. I nagle wszystko się zmieniło. Jeszcze przed inauguracją tegorocznych rozgrywek był trzecim na liście rankingowej zawodnikiem na pozycję prawoskrzydłowego w GKS-ie Tychy. Choroba Juliusa Ertlthalera i kartka Tobiasza Kubika, a przede wszystkim jego gol pieczętujący zwycięstwo 3:1 w wyjazdowym starciu z Wartą Poznań otworzyły przed nim szansę gry od pierwszej minuty i okazało się, że w tyskim zespole jest snajper z prawdziwego zdarzenia. Nie mogło to więc ujść uwadze selekcjonerów młodzieżówki.

Bardzo miłe uczucie

- Na pewno to bardzo miłe uczucie założyć barwy narodowe i reprezentować Polskę – dodał piłkarz tyszan. - Gdy się dowiedziałem, że zostałem powołany czułem dużą radość, a treningi na zgrupowaniu kadry i gra to jeszcze większa radość, spotęgowana gratulacjami od rodziny i przyjaciół. W wejściu do reprezentacyjnej szatni troszkę pomógł mi Maciek Kikolski, którego znałem z czasu jego gry w GKS-ie Tychy w poprzednim sezonie. Znałem też parę innych osób, więc nie było problemów z adaptacją.

Skoro tak to czekamy na pierwszego wiosennego gola tyskiego snajpera. Dzisiaj o godzinie 17.15 Biało-czerwoni w Opolu zmierzą się z Czechami, a więc może już niedługo...

Jerzy Dusik