Tym razem się uda?
Raków Częstochowa znów ruszył po Patryka Makucha.
Raków od pewnego czasu bezskutecznie poszukuje napastnika. Był blisko zakontraktowania Kaya Tejana, jednak Holender ostatecznie pozostał w ŁKS-ie. Teraz oczy działu skautingu zwrócone są na Kraków. Zresztą - jak pokazała historia - nie pierwszy raz. Częstochowianie ponownie sięgają po gracza Cracovii. W dodatku takiego, jakiego wcześniej już chciano zakontraktować pod Jasną Górą.
Podejście drugie
Był rok 2022. Raków poszukiwał nowego napastnika do zespołu. Zespół był wówczas przed drugą przygodą w eliminacjach do Ligi Konferencji. Jak czas pokazał - kolejnej nieudanej. Klub opuścił Jakub Arak i częstochowianie poszukiwali nowego snajpera. Wybór padł na Patryka Makucha, wówczas napastnika Miedzi Legnica. Ostatecznie nic z tych planów nie wyszło. Makuch zdecydował się przenieść do Cracovii. Raków z kolei zakontraktował Fabiana Piaseckiego.
Makuch pod Wawelem okrzepł. Rozegrał w ekstraklasie blisko 70 spotkań. Zdobył w nich co prawda ledwie 11 goli, jednak często nie był ustawiany na boisku jako napastnik, lecz raczej jako gracz operujący za plecami snajpera. W dodatku większość liczb (pięć trafień i tyle samo ostatnich podań) wykreował w ostatniej kampanii. To tylko pokazuje, jak dobry rok jest za 25-latkiem. Dodając do tego wzrost (187 cm), będzie on ciekawym ruchem częstochowian. Wedle nieoficjalnych doniesień, w przypadku realizacji transferu klub z Krakowa mógłby zarobić ok. milion euro, wliczając bonusy. Tomasz Włodarczyk z serwisu "Meczyki" poinformował, że zawodnik przeszedł już testy medyczne i podpisze z częstochowianami kontrakt obowiązujący do czerwca 2028 roku.
Zielone światło?
Jeśli na ostatniej prostej transakcja się nie wysypie, w kadrze Rakowa pojawiłby się nowy gracz z polskim paszportem. To świetna wiadomość dla klubu i dla... Bartosza Nowaka. Wedle plotek jego odejście do GKS-u Katowice uzależnione jest właśnie od zakontraktowania kolejnego Polaka pod Jasną Górą. Jeżeli ściągnięcie Makucha się spełni, to Nowak dostanie zgodę na transfer. Podobnie, gdy do Rakowa trafi Ariel Mosór. Ten też jest blisko ekipy z Częstochowy. Szczególnie po zmianie na stanowisku dyrektora sportowego w Gliwicach. Został nim Łukasz Piworowicz, który w przeszłości pracował w Rakowie. Warto jednak zaznaczyć, że temat Arkadiusza Pyrki przy Limanowskiego nie jest już tak pewny.
Tak więc pod Jasną Górą trwa wyczekiwanie na Makucha. Trzeba jednak pamiętać o tym, jakie koszty wygeneruje przyjście napastnika. Raków sięga po zawodnika, który strzela średnio co prawie siedem spotkań. To oczywiście przy Limanowskiego normalne. W końcu w Rakowie od lat nie ma skutecznego napastnika. Wydawanie jednak blisko miliona euro na Makucha wydaje się - będąc delikatnym - mało rozsądne. W Rakowie będzie mógł jednak pokazać, że ci, którzy oceniali go negatywnie, się mylili.
(ptom)
Kolejny Grek na pokładzie
Raków ogłosił transfer nowego pomocnika. W czerwono-niebieskich barwach występować będzie Lazaros Lamprou. 26-letni Grek w poprzednim sezonie występował na holenderskich boiskach w barwach spadkowicza z Eredivisie, Excelsioru. Podpisał on umowę do czerwca 2027 roku z opcją przedłużenia o kolejny rok. To czwarty tegoroczny transfer częstochowian. Wcześniej zakontraktowali innego zawodnika rodem z Grecji, Vasiliosa Sourlisa.