Tylko remis, aż remis
TRYBUNA KIBICA – Piast Gliwice
Na pewno nie podziału punktów, a wygranej oczekiwali kibice Piasta Gliwice w meczu z Jagiellonią Białystok. Trzy punkty miały uświetnić obchody 80-lecia klubu z Okrzei. To z niego w piłkarski świat wychodzili m.in. Włodzimierz Lubański, Joachim Marx, Andrzej Buncol, a później Tomasz Podgórski i Kamil Wilczek.
Problem w tym, że urodzinowa feta z okazji 80 lat Piasta była lepsza niż to, co zaprezentowali blisko 7-tysięcznej widowni piłkarze tego klubu. Raptem pięć czy sześć prób zaskoczenia bramkarza Jagi to – jak się okazało – zdecydowanie za mało, by schodzić z boiska jako zwycięski zespół.
Drużynę trenera Maxa Moldera można pochwalić jedynie za to, że kiedy w 60 minucie straciła gola na 0:1 po uderzeniu Jesusa Imaza, nie podłamała się, lecz usilnie dążyła do zmiany wyniku. To koniec końców przyniosło efekt w 90 minucie, kiedy Juande Rivas wyrównał na 1:1.
Na dobrą sprawę taki wynik piłkarzom Piasta nic nie dał i w dalszym ciągu zajmują przedostatnią pozycję w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Mało tego – ostatnia Lechia Gdańsk zmniejszyła dystans do Piasta do jednego punktu.
Zatem gdzie szukać tego pierwszego zwycięstwa, które pozwoli dostrzec światełko w tunelu? Pytanie jest zasadne, gdyż w meczu z Radomiakiem w Radomiu o punkty będzie szalenie trudno. I niech dla piłkarzy z Gliwic nie będzie demobilizujący fakt, że przyjeżdżają do zespołu, który może być podłamany dwiema wyjazdowymi porażkami, w Katowicach i w Warszawie. Bo z drugiej strony Radomiak potrafił zdemolować u siebie Pogoń 5:1 czy też pewnie wygrać z Rakowem 3:1.
Przy tej okazji trzeba wspomnieć, że niecały rok temu gliwiczanie wywieźli z Radomia remis 1:1 po golu autorstwa Jakuba Czerwińskiego i samobóju Igora Drapińskiego. Taki wynik w zbliżającym się meczu nie byłby zły, ale przecież kiedyś w końcu należy zacząć wygrywać!
Piastol
