Tychy to znaczy awans
Rywalizacja z GKS-em przez lata będzie w Chorzowie kojarzona z promocją „Niebieskich” do ekstraklasy, którą wywalczyli właśnie po meczu z derbowym przeciwnikiem.
RUCH CHORZÓW
Wielu piłkarzy Ruchu ze szczególnym sentymentem wspomina spotkanie, które odbyło się 3 czerwca 2023 roku na stadionie w Gliwicach. Po zaciętej walce „Niebiescy” wygrali z GKS-em Tychy 1:0 po golu Daniela Szczepana, któremu asystował Tomasz Wójtowicz. Zwycięstwo oznaczało powrót chorzowian do ekstraklasy i trzeci awans z rzędu.
Piękne wspomnienia
Z obecnej kadry w tamtym meczu zagrali Szczepan, Maciej Sadlok, Łukasz Moneta oraz – dziś kontuzjowany – Patryk Sikora. Kapitanem był wówczas Tomasz Foszmańczyk, obecny dyrektor sportowy Ruchu. – Dla chłopaków, którzy byli tu w I lidze, to był najpiękniejszy mecz. Udało się wygrać po mojej bramce, z czego również bardzo się cieszę. Mecz z Tychami to piękne wspomnienia, do których będziemy wracać nieraz, ale to już historia. W poniedziałek chcemy znowu wygrać, żeby piąć się w górę tabeli. To jest najważniejsze – powiedział „Szczepek”. Ruch radzi sobie z GKS-em bardzo dobrze, bo w historii przegrał z nim tylko raz, w pamiętnym spotkaniu z 2018 roku, kiedy większą uwagę obecnych na stadionie przyciągały burdy na trybunach niż boiskowe wydarzenia (co trudno było odnotować, oglądając mecz w telewizji).
Widzą pewne detale
Dzisiejsze derby to spory znak zapytania, bo obie drużyny w podobnym momencie zmieniły trenerów; pod wodzą nowych zagrały tylko raz. – Trener tyszan Artur Skowronek nie miał wiele czasu przed meczem z Wisłą Płock, ale już w jego trakcie można było zauważyć pewne detale związane z główną koncepcją budowania gry – przyznał asystent trenera Ruchu Marcin Zubek. – To było widoczne. W czasie przerwy reprezentacyjnej był czas, który można było wykorzystać i myślę, że ten zespół dopracowywał te elementy. Musimy zwrócić uwagę na fakt, że GKS tracił bardzo mało bramek, ale też bardzo mało zdobywał. Myślę, że akcent zostanie tam przesunięty na bardziej ofensywną i otwartą grę, co było już widać w spotkaniu z Wisłą – zdradził Zubek.
Będzie coraz lepiej
– To taki mecz, jakbyśmy grali u siebie. Nie trzeba jechać do hotelu, nie ma długiej podróży, więc to nie jest duże obciążenie – mówił przed derbami trener „Niebieskich” Dawid Szulczek. – Mieliśmy teraz sporo czasu, żeby poznać mocne strony naszych piłkarzy. To ułatwia pracę i planowanie tego, jak mają wyglądać nasze mecze. Łatwiej jest, jeśli chodzi o działania z piłką, bo ci zawodnicy potrafią nią operować. Mają dobrą jakość. Dłużej zejdzie nam z doskonaleniem rzeczy związanych z obroną pola karnego i pressingiem, ale na całe szczęście tego można nauczyć łatwiej, to kwestia kilku tygodni, a dwa już za nami. Z naszą grą będzie coraz lepiej – dodał z optymizmem Szulczek.
Piotr Tubacki
1200 KIBICÓW
gości pojawi się dzisiaj w sektorze gości w Tychach. Gospodarze staną więc przed trudnym zadaniem, aby przekrzyczeć „niebieską szarańczę”...
TRZY PYTANIA DO...
do Mateusza Szwocha, pomocnika Ruchu
Mają silnych zawodników
1. Jak przebiegła przerwa reprezentacyjna?
– Pierwszy etap to odrobina odpoczynku. Potem wzięliśmy się do pracy i przygotowywaliśmy na kolejną część sezonu. Wiadomo, początek nie był najlepszy, dlatego dobrze, że przed przerwą wygraliśmy, bo lepiej pracuje się w pozytywnych nastrojach. To dwa tygodnie, kiedy trener ma nas dla siebie bez żadnych meczów, więc jednostki treningowe mogły być takie, jakie on chciał. Ma swój pomysł, wprowadza go i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
2. Ruch rozpoczyna kolejną serię 4 wyjazdów. Jak pan do tego podchodzi?
– Wolę grać przed własną publicznością, choć tutaj miałem taką przyjemność tylko raz, bo przyszedłem w momencie pierwszego „maratonu” wyjazdów. Jeżeli w którejkolwiek z lig chce się coś osiągnąć, to trzeba też punktować na wyjazdach.
3. Co może pan powiedzieć o GKS-ie Tychy?
– Zawsze kojarzył mi się z zespołem, który ma bardzo dobre warunki fizyczne z tyłu. Kapitanem jest tam Nemanja Nedić, niezwykle twardy obrońca. Są też silni zawodnicy z przodu, jak Bartosz Śpiączka. To będzie trudny mecz. Oni też nie najlepiej weszli w sezon.