Alan Łyszczarczyk (z lewej) i Krzysztof Maciaś twardo walczą o miejsce w reprezentacji. Fot. PZHL/Michał Chwieduk


Trzy znaki zapytania

Ostatnie spotkania towarzyskie ze Słowacją w Żylinie oraz Danią w Sosnowcu to będzie przedsmak tego co nas czeka na turnieju w Ostrawie.


Pokaż mi w jakiego koloru koszulce występujesz na treningu, a powiem jakie masz szansę gry w reprezentacji – to powiedzenie od lat funkcjonuje w środowisku hokejowym. Podczas zgrupowania kadry na Stadionie Zimowym w Sosnowcu nasi rozmówcy tylko tajemniczo się uśmiechają i zapewniają, że wciąż trwa rywalizacja o miejsce w reprezentacji, która już niebawem wystąpi w mistrzostwach świata elity w Ostrawie i Pradze. Po czwartkowym treningu biało-czerwoni udali się do Żyliny, by zmierzyć się ze Słowacją, zaś na zakończenie pracy czeka ich spotkanie z Danią w Sosnowcu.


Nieodzowne napięcie

We wtorkowy poranek odwiedziliśmy hokeistów na Stadionie Zimowym, którzy mieli dwa treningi. Przed porannym wyjściem na lód hokeiści mieli dodatkowe obowiązki, czyli przymiarki garniturów w jakich będą paradowali podczas turnieju. Przy tej okazji nie obyło bez dowcipnych komentarzy, ale wyczuwało się napięcie w grupie. Trudno się dziwić, wszak przygotowania wkroczyły w ostatnią fazę i podejmowane będą decyzje personalne.

Po wyprawie na Wyspy i dwumeczu z Brytyjczykami wszyscy wrócili zmęczeni, ale mieli tylko kilkanaście godzin na wypoczynek, bo już w poniedziałek wieczorem uczestniczyli w treningu. Nieobecny był tylko Bartosz Fraszko, który zachorował na grypę i został odesłany do domu. Napastnik GKS-u Katowice po dwóch dniach przerwy dołączył do kolegów, bo to przecież ważna postać zespołu, przewidziana do gry w formacjach specjalnych, czyli w liczebnych przewagach oraz w osłabieniach.

Tomas Fuczik, bramkarz tyskiego GKS-u, nim wskoczył w swój strój roboczy miał nietęgą minę. Trudno się dziwić, wszak jego historia z rodzimym obywatelstwem ciągnie się od października ubiegłego roku. Ostatnie wieści są takie, że prezydent podobno podpisał odpowiednie dokumenty i teraz potrzebny jest tylko polski paszport. Miejmy nadzieję, że ta procedura będzie miała szczęśliwy finał i czeski golkiper, z polskimi korzeniami, będzie mógł stanąć między słupkami w Ostrawie.


Praca nad detalami

Aron Chmielewski, mający za sobą kilka sezonów w silnej ekstralidze czeskiej, po rocznej przerwie powrócił do kadry i jest silnym ogniwem zespołu. - Byłem od pierwszego dnia zgrupowania (1 kwietnia - red.) – mówi wychowanek gdańskiego Stoczniowca. - Pozostały jeszcze detale, ale jakże istotne. Przede wszystkim musimy udoskonalić pressing oraz skupić się na grze obronnej w osłabieniach. Nie bujamy w obłokach, bo z rywalami tej klasy będziemy mieli zdecydowanie mniej okazji być przy krążku niż chociażby ostatnio z Brytyjczykami. Ufamy trenerom, wiemy, że wybiorą najlepszych i będziemy w optymalnej formie. Ostatnie spotkania towarzyskie ze Słowakami i Duńczykami to przedsmak tego co będzie się działo podczas turnieju w Ostrawie.


Kilka wątpliwości

Robert Kalaber, selekcjoner biało-czerwonych, wydaje się spokojny i czuwający nad realizacją opracowanego planu. To tylko pozory, bo przed nim oraz jego współpracownikami najważniejszy wybór. - Solidnie pracowaliśmy na ten jakże ważny finał sezonu – wyjawia słowacki szkoleniowiec. - Cieszymy, że na koniec przygotowań przyjdzie nam grać z rywalami tej klasy, bo to będzie świetne wprowadzenie do turnieju w Ostrawie. W Sosnowcu skupiamy się na schematach taktycznych, bo, dla przykładu, do gry w przewadze nie przywiązywaliśmy zbyt dużej uwagi, a formacje specjalne będą pod szczególnym nadzorem. W kraju pozostanie bramkarz oraz sześciu zawodników, ale trzech z nich, w razie nieszczęśliwych wypadków, będzie mogło do nas dołączyć. Dostaną plany i będą trenowali, choć bez lodu. Teraz dla mnie najtrudniejszy moment, bo muszę podjąć decyzje personalne, a wiemy jakie było zaangażowanie i ile serca włożyli zawodnicy podczas tych zgrupowań. Podczas meczów kontrolnych rotowałem składem i każdy kadrowiczów otrzymał szansę gry. Mamy trzy poważne znaki zapytania, ale nie będę ujawniał szczegółów. Te wątpliwości będą rozwiane po meczach ze Słowakami i Duńczykami.

Piątkowe spotkanie ze Słowacją (18.00) w dużej mierze nam odpowie w jakim składzie biało-czerwoni w mistrzostwach świata elity.

Włodzimierz Sowiński


8

MECZÓW rozegrali biało-czerwoni ze Słowakami, raz wygrali oraz zremisowali i sześć razy przegrali. Bilans bramkowy – 14:43.