gornikzabrze.pl

TRZY PYTANIA DO…

SEBASTIANA MUSIOLIKA, napastnika Górnika

To boli najbardziej


1.

Wiele walki, wiele zostawionego zdrowia, a wygrać z Puszczą się nie dało. Zadowolenia nie ma, prawda?


- Dokładnie. Wszyscy, my piłkarze i sztab trenerski, traktujemy ten remis jako porażkę. Nawet grając w dziesięciu byliśmy od rywala lepsi, patrząc na wypracowane sytuacje i kontrolę nad spotkaniem. Może Puszcza częściej była przy piłce, ale na boisku czuliśmy, że nie jest nam w stanie zagrozić. Owszem, jest niebezpieczna przy stałych fragmentach gry, ale potrafiliśmy to zniwelować. Tym bardziej boli taki wynik. Szkoda naszego wysiłku, ale co zrobić, taka jest piłka. Teraz trzeba godnie skończyć ten sezon w Szczecinie.


2. 

Jak gra w osłabieniu zmieniła pana rolę na murawie?


- Wiadomo, że grając w dziesiątkę, kilometrów do przebiegnięcia i przestrzeni do pokrycia jest więcej. Trzeba było pracować. W piłce takie rzeczy się dzieją i wcale to nie musi oznaczać, że drużyna grająca w osłabieniu musi przegrać. Pokazaliśmy to w piątek. Można było wygrać. Podejrzewam, że gdybyśmy trafili na 2:0, to Puszcza nie dałaby rady, nie podniosłaby się. Niestety, stało się, jak stało. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i walczyć w ostatnim meczu.


3.

Przed wami wyjazd do Szczecina. Jak tam będzie?


- Dopóki piłka w grze… Musimy się skupić na sobie. Mieliśmy dwa mecze u siebie i powinniśmy byli w nich zdobyć nie dwa, a sześć punktów. To boli najbardziej, ale teraz już nic nie zrobimy. Jesteśmy drużyną, którą stać na to, żeby wygrać w Szczecinie. Wiem to ja, wie to cała drużyna i z takim założeniem pojedziemy na mecz z Pogonią.