Trzy korony zobowiązują
Rozmowa z trenerką Zagłębia Lubin, Bożeną Karkut
– Wyniki ostatnich sezonów wskazują na to, że to prawda. Powiem nieskromnie, że są to złote lata Lubina w kobiecej piłce ręcznej.
Przyjedziecie dzień wcześniej?
– To nie te czasy. Wiele się pozmieniało i bliskie odległości pokonujemy w dniu meczu, co niektórzy odbierają – niestety – za lekceważenie przeciwnika. Zostało jednak ustalone, że do Chorzowa, Piotrkowa Trybunalskiego czy Kobierzyc jedziemy w dniu meczu.
Co zatem słychać w Lubinie przed starciem beniaminkiem? Jak się do niego przygotowujecie?
– Niezależnie od tego, czy gramy z Lublinem, czy Chorzowem, przygotowujemy się tak samo. Od prawie 25 lat nie zmieniam zastawiania i szanuję każdego przeciwnika, bo jest groźny.
Stawicie się w komplecie?
– Czekałam, aż wszystkie dziewczęta wrócą do klubu ze zgrupowań, bo mam w kadrze nie tylko reprezentantki Polski, ale też Nowej Gwinei, Argentyny czy Brazylii. Jak byłyśmy w komplecie, to mogłyśmy myśleć o przygotowaniu taktycznym pod Ruch. Wcześniej miałam na treningu tylko osiem zawodniczek, więc polegał on na ćwiczeniu techniki indywidualnej oraz podtrzymywaniu kondycji i siły. Teraz, gdy jesteśmy wszystkie razem, jak zawsze przygotowujemy się solidnie.
Ruch może zagrozić Zagłębiu?
– Do każdego przeciwnika podchodzę z czystą kartą. Sport niejednokrotnie pokazał, że jeżeli się kogoś zlekceważy, to ten ktoś może pokazać waleczne serce, okazać się skuteczniejszy i wygrać. W pojedynkach drużyn, które na papierze są niżej notowane, zwłaszcza że sezon się niedawno zaczął, każdy jeszcze może zmienić cele.
Zagłębie ma diametralnie inne cele niż Ruch.
– Ruch założył sobie spokojne utrzymanie, my założyliśmy sobie obronę zdobytego w poprzednim sezonie tytułu. Trzy korony (także Puchar i Superpuchar Polski – przyp. red.) zobowiązują, a w takim przypadku same dla siebie jesteśmy najgroźniejszym przeciwnikiem. Do spotkania z Ruchem musimy więc podejść w stu procentach skoncentrowane na przeciwniku, jego słabych stronach i z myślą o ich wykorzystaniu.
Spotkania „Niebieskich” z „Miedziowymi” zazwyczaj były zacięte, emocjonujące i ciekawe.
– Ruch jest beniaminkiem tylko z nazwy. Ma kilka doświadczonych zawodniczek i zawsze był zespołem – bo teraz są nowi ludzie w klubie – który gubił punkty tam, gdzie je powinien zdobyć, a sprężał się i motywował na drużyny z czuba tabeli. Chorzowianki dobrze zaczęły, a wysoka wygrana z Koszalinem pewnie jeszcze bardziej je podbudowała. Również dobre fragmenty spotkania w Kobierzycach spowodowały, że dziewczyny z meczu na mecz coraz bardziej wierzą w siebie, no bo jak mają nie wierzyć, skoro wychodzi im na boisku? Dlatego spodziewam się, że Ruch na mecz z Zagłębiem wyjdzie po zwycięstwo.
Ale to wy liderujecie bez straty punktu i zawitacie na Śląsk w dobrych nastrojach.
– Nie sugerowałabym się początkiem sezonu, bo dopiero po pierwszej rundzie będzie można snuć przypuszczenia co i jak. Teraz każdy wychodzi na mecz i daje z siebie wszystko, walcząc o zwycięstwo.
Rozmawiał Zbigniew Cieńciała