Wiosną Rafał Górak miał sporo okazji do świętowania. Fot. PressFocus


Trzy kluczowe mecze

Sezon powoli dobiega końca, a GieKSa wciąż jest w grze o najwyższe cele.


GKS KATOWICE

Jeszcze jesienią kibicom GKS-u Katowice z trudem przychodziło myślenie o pozytywnym scenariuszu na zakończenie sezonu. Drużyna nie potrafiła wygrać meczu od września do początku listopada. Była w trudnym momencie, z którego – jak się wtedy zdawało – nie ma wyjścia. Tymczasem świetny okres wiosną spowodował, że katowiczanie nie tylko są bardzo blisko zagwarantowania sobie miejsca w strefie barażowej, ale wciąż mają szanse na bezpośredni awans, jeśli na finiszu uda się im wyprzedzić Arkę Gdynia.


Wzajemne zaufanie

Zupełnie inne nastroje panują w obozie ze stolicy województwa śląskiego w porównaniu do tych sprzed pół roku. Jeszcze niedawno kibice żegnali z trybun Rafała Góraka, domagali się jego zwolnienia. Te głosy to już przeszłość. GieKSa zaczęła grać dobrze, fani zapomnieli o trudnym jesiennym okresie, a szkoleniowiec może w miarę spokojnie prowadzić swoich podopiecznych do zakończenia sezonu. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że 51-letniemu trenerowi naprawdę udało się zmienić zespół w ciągu ostatniego półrocza. Jak do tego doszło? - W aktualnym, piątym sezonie mojej pracy w GKS-ie, przywiązywałem wagę do tego, żeby moich zawodników uczyć racjonalnego patrzenia na sprawę – twierdzi Rafał Górak. - Szukaliśmy odpowiedzi na to, w jakim jesteśmy momencie, czy dążymy do zwycięstwa, czy wiemy, dlaczego przegraliśmy mecz? Czy to jest system, model, czy też przypadek? Na ten temat bardzo dużo z zawodnikami rozmawiałem. To nie jest łatwe. Często zadawali mi trudne pytania, bo przecież nie zawsze mieliśmy serię zwycięstw. Były też momenty porażek. Wydaję mi się, że drużyna ma do mnie zaufanie, a ja mam do niej. To jest nasza ogromna siła i to jest coś, co nas prowadzi w tym sezonie. Zaczyna on być dla nas pasjonujący. Sądzę, że już się taki stał – zaznacza opiekun katowiczan.


Nie działo się nic

Zmiana jest widoczna nie tylko długofalowo. W ostatnich tygodniach GieKSa również zmagała się z wieloma problemami – szczególnie kadrowymi – które nie pozwalały jej rozwinąć skrzydeł. Stąd też pojawiły się spotkania zakończone utratą punktów z Odrą Opole, Bruk-Bet Termalicą Nieciecza i Górnikiem Łęczna. Nawet niedawna wygrana z Polonią Warszawa odbyła się w szczególnych okolicznościach, gdy po słabej grze przez ponad 80 minut w ostatniej chwili GKS zdobył dwie bramki na wagę wygranej. Ledwie tydzień później katowicka ekipa w doskonałym stylu pokonała Stal Rzeszów 8:0, co jest najwyższym wynikiem w historii GieKSy na centralnym poziomie rozgrywkowym. Co wydarzyło się między spotkaniem przy Konwiktorskiej a ostatnim starciem z rzeszowianami? - Dosłownie nic. Mieliśmy kolejny mikrocykl treningowy, w którym przygotowywaliśmy zespół. Absolutnie nic się nie działo – zauważył trener, który stwierdził, że zaplecze ekstraklasy jest wyrównaną ligą, w której czasem zdarzają się odchyły od normy, jak ostatnio.


Trudny finisz

Wiele o możliwościach GieKSy dowiemy się w najbliższy piątek. Derbowe spotkanie z GKS-em Tychy będzie głównym sprawdzianem przed najważniejszą częścią sezonu, która zdecyduje o tym, czy katowiczanie grać będą w barażach, czy w ostatniej kolejce będą jeszcze walczyć o awans do TOP 2. Po starciu przy Edukacji na Bukową przyjedzie Wisła Kraków. Mecz z trybun będzie oglądał komplet publiczności, która zdecydowanie pomaga swoim dopingiem ekipie Rafała Góraka. Na sam koniec zostanie mecz w Gdyni. Być może będzie to rywalizacja o bezpośredni awans!

Kacper Janoszka

 

TERMINARZ GKS-U KATOWICE

10 maja

Tychy – Katowice

18 maja

Katowice – Wisła K.

26 maja

Arka  - Katowice