Ronwen Williams i jego niesamowite interwencje w konkursie karnych z Republiką Zielonego Przylądka. Fot. PAP/EPA


Trzy czerwone kartki

Dramatyczne rzeczy działy się w ćwierćfinałowych spotkaniach Africa Cup of Nations. Dalej w grze są gospodarze.


PUCHAR NARODÓW AFRYKI

Jedenastka Wybrzeża Kości Słoniowej była jednym z największych rozczarowań fazy grupowej, gdzie nie tylko uległa Nigerii, ale przegrała też 0:4 z Gwineą Równikową. W 1/8 znalazła się tylko dlatego, że pomogło Maroko, które wygrało z Zambią i „Słonie” weszły do fazy pucharowej z trzeciego miejsca.


Bramki w końcówce

Teraz nie ma już w grze ani faworyzowanego Maroka, ani Gwinei Równikowej, są za to gospodarze, którzy w grze o czołową czwórkę zmierzyli się z zespołem grającym najlepszą dla oka piłkę podczas tegorocznego Pucharu Narodów, narodową jedenastką Mali. „Orły” szły jak burza przez turniej, także mecz z gospodarzami na wypełnionym 40 tys. kibiców stadionie w Bouake zaczął się dla nich szczęśliwie, bo już po kilkunastu minutach mieli karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Adama Noss Traore. Uderzył płasko, celnie, ale świetną interwencją popisał się Yahia Fofana. Od 44 minucie miejscowi grali w dziesiątkę po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Odilona Kossounou. Kiedy w 71 minucie po kapitalnym trafieniu z dystansu gola dla Mali zdobył rezerwowy Nene Dorgeles, to wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte.

W końcówce Wybrzeże, także dzięki dobrym zmianom Emerse Fae, rzucili się – jak w starciu z Senegalem w 1/8 – do szaleńczego ataku i w ostatniej minucie po szarży wyrównał Simon Adingra. Nagle „Orły” straciły rezon, ciężko wytłumaczyć co się stało, bo przecież cały czas grali z przewagę jednego gracza. W I połowie dogrywki Sebastien Haller (również znakomite wejście, jak z „Lwami Terangi”) trafił w poprzeczkę. Kiedy wszyscy czekali już na konkurs karnych, a była 121 minuta, to na uderzenie z dystansu zdecydował się Sekou Fofana. Piłkę trącił jeszcze inny rezerwowy Oumar Diakite i WKS wygrał 2:1! Za celebrowanie bramki Diakite zobaczył drugą żółtą, a co za tym idzie czerwoną kartkę, a już po ostatnim gwizdku arbitra z Egiptu Mohameda Adela ruszył na niego z pięściami świetnie grający w tym turnieju Hamari Traore. Kapitan Mali zobaczył już po gwizdku czerwoną kartkę i pewnie będzie surowo ukarany. – Po koszmarnej porażce z Gwineą Równikową byliśmy martwi, ale wygrana Maroka dała nam drugie życie. W meczu z Mali starałem się trzymać emocje na wodzy tak, żeby dokonać dobrych zmian. Udało się – komentuje szczęśliwy selekcjoner Fae, który objął zespół w już w trakcie turnieju. W półfinale w środę rywalem „Słoni” będzie DR Konga.


Bramkarz bohaterem

W drugiej parze solidnie prezentująca się podczas PNA Nigeria zagra z RPA. „Bafana Bafana” w czwórce najlepszych są po raz pierwszy od wielu lat, a konkretnie od 2000 roku. Nie byłoby takiego wyniku gdyby nie belgijski szkoleniowiec Hugo Broos, który w 2017 do mistrzostwa poprowadził Kamerun, a teraz złożył dobrze funkcjonujący zespół z piłkarzy grających praktycznie wyłącznie w klubach krajowych. Bohaterem nr 1 jest bramkarz Ronwen Williams. W sobotnim starciu z Republiką Zielonego Przylądka obronił w konkursie karnych cztery jedenastki! – To nie tylko moja zasługa, ale naszego sztabu, trenera bramkarzy i analityka. Przed meczem pokazali mi tyle klipów, zrobili tyle analiz, że w decydujących próbach było mi o 50 procent łatwiej. Wielki szacunek za pracę jaką wykonali – komentował po meczu Williams, kapitan RPA i na dziś bramkarz numer 1 turnieju na stadionach Wybrzeża.


Michał Zichlarz


ĆWIERĆFINAŁY

Angola – Nigeria 0:1 (0:1) 

0:1 - Lookman (41)


DR Konga – Gwinea 3:1 (0:1)

0:1 - M. Bayo (21 karny), 1:1 - Mbemba (28), 2:1 - Wissa (65 karny), 3:1 - Masuaku (82 wolny)


Republika Zielonego Przylądka – RPA 0:0. Karne 1-2


Mali – WKS 1:2 (0:0)

1:0 - Nene (71), 1:1 - Adingra (90), 1:2 - Diakite (120+1)


PÓŁFINAŁY


Środa: Nigeria – RPA (18.00), Wybrzeże Kości Słoniowej – DR Konga (21.00).