Trzeba stawiać na jakość
Rozmowa z byłym młodzieżowym reprezentantem Nigerii, piłkarzem takich klubów jak m.in. Wisła Kraków, Polonia Warszawa, Legia Warszawa, Zagłębie Lubin, Zawisza Bydgoszcz
Martins Ekwueme. Fot. Facebook
Jak obserwuje pan rozgrywki ekstraklasy, a często gości osobiście na wielu ligowych stadionach, to patrząc na czołówkę, gdzie znajdują się Wisła Płock – były klub pana brata Emmanuela, Górnik, Cracovia czy Korona, to co pan myśli?
– To zaskoczenie, to na pewno. Łączy je to, że żaden z nich nie rywalizuje w Europie, a jak wiemy z przeszłości, ma to wpływ na ligowe rozgrywki, bo ci, którzy grają w pucharach, nie mają aż tak silnych kadr, żeby rywalizować na kilku polach. To zawsze jest problem. Widziałem w tym sezonie kilka meczów Cracovii i pokazała się w nich z niezłej strony. Z kolei Wisłę oglądałem w jej meczu z Zagłębiem Lubin. W Płocku wygrała 2:1, zdobywając zwycięską bramkę w doliczonym czasie. Możemy mówić o dużej niespodziance, jak się to na razie wszystko układa, ale to bieg na długim dystansie. Wiele jeszcze się zmieni, a ta czołówka, te drużyny, które walczą w europejskich pucharach, na pewno na koniec będą się liczyły, myślę tutaj głównie o Lechu i Legii.
W tej kolejce na czoło wysuwa się konfrontacja przeżywającego trudne chwile wicemistrza Polski Rakowa z Legią. Jak pan widzi to spotkanie?
– Byłem na pucharowym meczu Rakowa z Maccabi. To drużyna, która gra dobrą piłkę i ma dobrego szkoleniowca. W lidze jej nie idzie, ale w rywalizacji z Legią u siebie na pewno będą mocno zmotywowani, bo wiadomo, jak ważne to spotkanie. A jak będzie? Może to iść w dwie strony, w takim meczu jak ten, wszystko może się zdarzyć. Oba zespoły rywalizują w fazie ligowej Conference League, przed nimi jeszcze wiele grania.
Bliskie pana sercu Zagłębie Lubin wygrało sensacyjnie w ostatniej kolejce z Lechem w Poznaniu. Jak Miedziowym pójdzie w dalszej fazie rozgrywek?
– Byłem w Poznaniu na meczu. Zagłębie to drużyna, która jest wciąż w budowie i szuka swojej tożsamości. Jest tam wielu nowych zawodników, jest nowy dyrektor sportowy (od czerwca jest nim Rafał Ulatowski – przyp. red.). Kiedy z nimi grasz, kiedy ich oglądasz, to tak po prawdzie nie wiesz, czego się spodziewać, co akurat zagrają i jak się pokażą. Na Lecha pojechali bez jakichś oczekiwań, a wygrali. Z drugiej strony, grając z teoretycznie drużyną w ich zasięgu, przegrywają. Jeszcze brakuje stabilności i tej tożsamości, o której mówię. Leszek Ojrzyński to jednak doświadczony szkoleniowiec i mam nadzieję, że wszystko poprowadzi w dobrym kierunku. Grają teraz u siebie z Motorem Lublin i oby ta wygrana w Poznaniu zaowocowała kolejnym zwycięstwem. Trzeba wykorzystać dobry moment, w którym się jest. Takie zwycięstwa jak to z Lechem dodaje pewności siebie, napędza.
Zadam teraz być może trudne pytanie. Grał pan przez kilka lat w Zagłębiu Lubin, ma polskie obywatelstwo, w Polsce mieszka od ćwierć wieku, w Lubinie prowadzi swoją piłkarską akademię. Jak patrzy pan na to, co się dzieje w klubach ekstraklasy, gdzie jest więcej zagranicznych zawodników niż Polaków? Choć akurat Zagłębie stawia głównie na krajowych graczy.
– Zagłębie posiada jedną z najlepszych akademii w Polsce i przyjęli filozofię, żeby stawiać na zawodników stąd, żeby promować swoich graczy. Mam nadzieję, że to będzie kontynuowane, bo jest to przede wszystkim dobre dla polskiej piłki i tak to powinno wyglądać. Osobiście nie jestem fanem sprowadzania do klubów zawodników, którzy nie są lepsi od polskich graczy, a występują. Jak już sprowadza się kogoś z zagranicy, to powinna to być gwiazda, ktoś, kto pomoże drużynie, ktoś, kto przyciągnie kibiców na trybuny, a także ktoś, od kogo młodzi będą mogli się uczyć. Polska piłka się rozwija, słyszę i czytam wiele komentarzy na temat sprowadzenia przez Pogoń mistrza świata z 2018 roku. Owszem, Benjamin Mendy miał swoje pozaboiskowe problemy, ale nie uważam, że z tego powodu nie powinien grać. Dla mnie taki transfer to dobra rzecz dla ekstraklasy. Czytam wiele zagranicznych informacji i wiele mówi się tam o tym piłkarzu w Polsce. Jeśli już sprowadza się zagranicznych graczy, to kogoś z jakością i nazwiskiem, kto pomoże nie tylko klubowi i drużynie, ale też lidze w jeszcze większej rozpoznawalności. Kiedy sam grałem w Zagłębiu, to występowało tam akurat wielu obcokrajowców, każdy ktoś coś od siebie dodawał. Trzeba znaleźć odpowiedni profil dla rozwoju klubu i w tym kierunku iść.
W Lubinie razem z innym ligowcem Mateuszem Szczepaniakiem prowadzi pan piłkarską Total Play Academy. Jak wam idzie?
– Nasza akademia powstała półtora roku temu, trenuje u nas już ponad 60 dzieciaków. Prowadzimy wszystko z Mateuszem. W samym Lubinie czy okolicach jest siedem takich piłkarskich szkółek. Z nikim nie rywalizujemy, bo wszystko robimy według swojego projektu, swoich założeń, nie kładąc jakiejś wielkiej presji na wyniki. W pierwszej kolejności uczymy zabawy, pokazania najmłodszym, że futbol ma przede wszystkim dawać radość. Kiedy już kochasz grać, to chcesz trenować, chcesz iść do przodu, rozwijać się. Takie nastawienie chcemy kształtować, pokazując na naszym przykładzie, moim i Mateusza, jak zostaliśmy piłkarzami.
Macie już swoją filię w nigeryjskim Owerri, w Imo State, skąd pochodzi wielka gwiazda Nwankwo Kanu. Odwiedził zresztą waszą akademię w Lubinie w zeszłym roku, podobnie jak inne nigeryjskie gwiazdy, Odion Ighalo czy Onyekachi Okonkwo!
– To prawda, zapraszam swoich przyjaciół, wielkie futbolowe nazwiska, piłkarzy, którzy grali na mistrzostwach świata, w wielkich klubach, które pomagają pokazać tym najmłodszym, czym może być futbol. To też dla nich taka szczególna i dodatkowa inspiracja.
Rozmawiał Michał Zichlarz
Zagłębie Lubin to zespół, w którym stawia się głównie na swoich zawodników. Fot. Tomasz Folta / Press Focus
