Trener Maciej Musiał i jego podopieczny Jakub Marcinkowski czekają na przyjazd niepokonanej Polonii  Bytom. Fot. Krzysztof Porebski/PressFocus 


Trzeba patrzeć w górę

Jesteśmy na początku drogi. Mam nadzieję, że będzie ona długa i owocna - powiedział trener Maciej Musiał. W sobotę jego Hutnik Kraków postara się powstrzymać Polonię Bytom.


Mecz sąsiadów z II-ligowej tabeli - Hutnik jest 7., a Polonia 8. - urasta do szlagieru 30. kolejki, bo oba zespoły punktują regularnie. Na Suchych Stawach przed miesiącem zmieniono trenera i z drużyny remisującej, którą prowadził Bartłomiej Bobla, Hutnik stał się ekipą waleczną i - co najważniejsze dla jego sympatyków - wygrywającą. Co prawda Maciej Musiał zaliczył falstart, bo tak należało ocenić 0:3 z dołującym Stomilem Olsztyn, ale w trzech kolejnych meczach wywalczył 7 punktów. Szczególnie cenne było zwycięstwo (2:1) z Kaliszem, po którym jego podopieczni uwierzyli w swoje możliwości i mogli zacząć patrzeć w górę tabeli. Krakowianie wciąż szukają optymalnej formy. Choć w ostatnich derbach Małopolski pokonali Sandecję 1:0, to swą postawą nie zachwycili. - Byłbym nieuczciwy, gdybym powiedział, że jestem w pełni usatysfakcjonowany tym meczem. Był on daleki od tego, co sobie zakładaliśmy. Wynik cieszy, ale został bardziej wywalczony niż osiągnięty. Było dużo determinacji i w tym elemencie mój zespół funkcjonował bardzo dobrze, za co należą mu się brawa. Będę jednak oczekiwał od niego innej gry i zdecydowanie większej kontroli nad przebiegiem wydarzeń - nie ukrywał syn Adama, 34-krotnego reprezentanta Polski, brązowego medalisty mistrzostw świata z 1974 roku, a także brat Tomasza, międzynarodowego sędziego piłkarskiego.

Trener krakowian chciałby skorzystać ze wszystkich piłkarzy, ale pole manewru ma niewielkie. Nie ma przekonania do Daniela Hoyo-Kowalskiego, Filipa Jani, Karola Szablowskiego i Michała Głogowskiego, choć trzech z nich weszło na końcówkę meczu z Sandecją i pomogło w utrzymaniu prowadzenia. Na spotkanie z Polonią powinien wrócić doświadczony Miłosz Drąg i poukładać grę w środku pola. - Jesteśmy na początku drogi. Mam nadzieję, że będzie ona długa i owocna - dodał szkoleniowiec Hutnika. - Najbardziej cieszy mnie to, że zagraliśmy na zero z tyłu.

W sobotę tak łatwo o to nie będzie, ale Musiał ma świadomość, że na Suche Stawy przyjedzie najlepiej w tym roku punktujący zespół. Polonia Bytom nie przegrała od 12 kolejek, a po ostatnim meczu jest głodna kolejnego zwycięstwa. Spotkanie z Kaliszem (1:1) zakończyło się dla niej pechowo, no bo jak inaczej nazwać stratę bramki w ostatniej sekundzie... - Mateuszowi Żebrowskiemu wyszedł strzał życia, ale powinniśmy do niego nie dopuścić. Piłka została przez nas wybita, lecz mogliśmy ją przejąć, utrzymać i nie dopuścić do uderzenia zza pola karnego. Szkoda, że nie wybroniliśmy końcówki. Liczę, że wyciągniemy z tego wnioski - mówił trener Łukasz Tomczyk, wybiegając myślami w przyszłość. - Mam nadzieję, że tych punktów nie braknie, bo idziemy do góry, rywalizujemy, rozpędzamy się i liczę, że nadal będziemy robić postępy - dodał szkoleniowiec, który odmienił niebiesko-czerwonych i ma szansę finiszować z nimi w strefie barażowej. W sobotę planuje postawić kolejny krok w tym kierunku, a przede wszystkim zrewanżować się za jesienne 0:1.

(mar)