Paweł Wszołek (z lewej) wymaga od swoich zespołowych partnerów więcej zaangażowania. Fot. PAP/Leszek Szymański


„Trzeba mieć jaja”

Legia, która zmaga się z kryzysem, nie potrafiła pokonać zmęczonej – przez pucharowe starcie – Pogoni.


Szczecinianie przyjechali do Warszawy po bardzo wymagającym meczu w Pucharze Polski przeciwko Lechowi Poznań, który zakończył się dopiero po dogrywce. Fakt ten był nadzieją dla stołecznej drużyny, która po słabym początku roku, w trakcie którego odpadła z Ligi Konferencji Europy, a w lidze zaliczyła dwa remisy i jedno zwycięstwo, wierzyła w zdobycie 3 punktów przeciwko Pogoni. Wiele wskazywało na to, że rzeczywiście warszawianie zwyciężą. Na boisku mieli przewagę, jednak długo nie potrafili jej wykorzystać. Dobrze grał Paweł Wszołek i Josue, ale reszta zawodników ofensywnych na boisku była wręcz… niewidoczna. Mimo wszystko wspomniana dwójka wyprowadziła Legię na prowadzenie chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy. Po błędzie Valentina Cojocaru Portugalczyk wrzucił piłkę w pole karne, a Wszołek wepchnął ją do pustej bramki.


Mimo wyjścia na prowadzenie i ogólnej przewagi, Legii nie udało się „dowieźć” wygranej do ostatniego gwizdka. Wystarczył jeden błąd Marco Burcha, żeby goście wyszli z kontrą. W niej główną rolę odegrał Kamil Grosicki, który popędził lewą stroną boiska. Wydawało się, że po wbiegnięciu w pole karne skrzydłowy musi oddać uderzenie. Jednak 35-latek wykazał się doświadczeniem i zgrał do środka, gdzie nadciągał Efthymios Koulouris. Grek zaatakował futbolówkę wślizgiem i w taki sposób wpisał się na listę strzelców.


Więcej goli w spotkaniu nie zobaczyliśmy, a Legia ma czego żałować. Grała przeciwko Pogoni, która nastawiona była głównie na obronę własnej bramki, zupełnie inaczej niż nas do tego przyzwyczaiła w tym sezonie. Gracze ze stolicy tego nie wykorzystali, a rozgoryczenia nie krył zdobywca gola dla gospodarzy, który przed kamerami „Canal+” w ostrych słowach wypowiedział się na temat meczu w wykonaniu „wojskowych”. – Będąc piłkarzem Legii, trzeba mieć jaja – grzmiał Paweł Wszołek. Nie ma się co dziwić wahadłowemu, bo jego zespół powinien zakończyć weekend z 3 punktami.

Kacper Janoszka


 

GŁOS TRENERÓW


Kosta RUNJAIĆ: – Najważniejszy jest wynik, a my nie osiągnęliśmy takiego, na jakim nam zależało, a chodziło nam o zwycięstwo. Doping i wsparcie z trybun były wspaniałe. Jesteśmy rozczarowani, bo – jak mówiłem – chodzi przede wszystkim o wynik. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem, ale jeśli popełnia się takie błędy jak my, nie da się wygrać meczu. Wiemy, że nie spełnialiśmy oczekiwań w ostatnich tygodniach. Musimy to zmienić, dalej trenując i pracując.


Jens GUSTAFSSON: Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zdobytego punktu, szczególnie biorąc pod uwagę, że mieliśmy ciężki mecz w Pucharze Polski we wtorek z Lechem Poznań. Było dziś widać, że piłkarze są zmęczeni, ale trzymali się razem w trudnych momentach. To pokazuje, jak wielki jest duch w drużynie. Zawodnicy robili wszystko, co trzeba w obronie i jestem z nich bardzo dumny.