Trudny mistrz świata
Portowcy po zamknięciu okna transferowego ściągnęli Benjamina Mendy'ego, który pozostawał bez klubu.
Rundę wiosenną poprzedniego sezonu Benjamin Mendy (z lewej) spędził w FC Zurich. Fot. IMAGO / PressFocus
POGOŃ SZCZECIN
Niecodziennie zdarza się, żeby w ekstraklasie zatrudniony został mistrz świata. Jedynym takim piłkarzem, który znalazł się w polskiej lidze, był dotychczas Lukas Podolski, który na mundialu w 2014 roku sięgnął po złoto z reprezentacją Niemiec. Teraz grono mistrzów się powiększa, ponieważ do Pogoni Szczecin dołącza 31-letni Benjamin Mendy, zwycięzca mundialu z 2018 roku, gdy w Rosji triumfowała Francja. Lewy obrońca rozegrał co prawda tylko 40 minut w jednym spotkaniu grupowym na mundialu, ale to wciąż zawodnik rozpoznawalny w świecie futbolu. W sezonie 2016/17 grał w Monaco, które było w fantastycznej formie i znalazło się w półfinale Ligi Mistrzów. W tym zespole grał wówczas Kamil Glik, a w świat po tym sukcesie ekipy z Księstwa wyruszyli Kylian Mbappe (aktualnie Real Madryt), Bernardo Silva (Manchester City), Tiemoue Bakayoko (aktualnie bez klubu, wcześniej m.in. w Chelsea, Napoli i Milanie), Thomas Lemar (wypożyczony do Girony z Atletico Madryt). Mendy też zmienił barwy klubowe i razem z Bernardo Silvą został sprzedany do Manchesteru City. Kosztował ponad 57 milionów euro. Tego formatu zawodnik trafia właśnie do Portowców.
Jednak kij zawsze ma dwa końce. Dlatego ciekawa kariera Mendy’ego – zawodnika, w którego swego czasu uwierzył Pep Guardiola, znalazła się na zakręcie. Właśnie z tego powodu trafił teraz do Szczecina. Gdyby był w szczycie formy, nigdy nie trafiłby do Pogoni. Co więc stało się z lewym obrońcą, który zaliczył 10 spotkań w reprezentacji Francji? Gdy przeniósł się do Manchesteru City, zaczął borykać się z kontuzjami. Już w pierwszym sezonie zerwał więzadła krzyżowe. W kolejnych rozgrywkach znów miał problemy z kolanem. W końcu w sezonie 2019/20 grał w miarę regularnie. Mendy prowadził jednak bardzo specyficzny tryb życia. Był widywany na imprezach, do klubu zaczęły spływać skargi, że bardzo głośno bawi się w swoim domu po nocach. Pep Guardiola przestał mu ufać, Mendy zresztą na boisku nie dawał wielu powodów do tego, żeby hiszpański trener widział w nim zawodnika pierwszego składu. Imprezowy tryb życia w końcu całkowicie skomplikował karierę Mendy’ego.
Rozpoczął się sezon 2021/22. 15 sierpnia zagrał ostatni mecz w barwach Obywateli przeciwko Tottenhamowi (0:1). Później został zawieszony przez klub, bo padły oskarżenia o gwałty i napaści seksualne w trakcie organizowanych przez siebie imprez. Trafił do więzienia na prawie pół roku, jednak sąd uniewinnił go od wszystkich zarzutów w styczniu 2023 roku. Był wolnym człowiekiem, ale stracił dwa lata gry. Gdy został uniewinniony, wygrał w sądzie sprawę przeciwko Manchesterowi City o wypłacenie mu zaległych pieniędzy z okresu zawieszenia. W ten sposób odzyskał 11 milionów funtów. Chciał wrócić do futbolu. Podpisał kontrakt z Lorient. W pierwszym sezonie w Ligue 1 zagrał 15 spotkań, zdobył dwa gole i zaliczył asystę. Przez rundę jesienną poprzednich rozgrywek był poza kadrą francuskiej drużyny. Dlatego przeniósł się do FC Zurich. Tam rozegrał siedem spotkań, po czym zrezygnowano z jego usług. – Odstawał fizycznie – jak mówił trener: „Jego poziom sprawności nie dorównuje temu, czego oczekujemy od piłkarza tej ligi. Masa błędów, niepotrzebnych fauli, niedokładnych podań” – napisano o nim na profilu Szwajcarska Piłka na portalu X, gdy nieoficjalnie ogłoszono jego transfer do Pogoni. I choć okno transferowe w Polsce jest już zamknięte, Portowcy mogli sprowadzić Francuza, ponieważ pozostawał bez klubu.
Pogoń ściąga więc zawodnika z wielkim nazwiskiem. Futbolowy świat dowiedział się o tym, że 10-krotny reprezentant Francji przenosi się do Polski i będzie grał w Szczecinie. Medialnie Pogoń osiągnęła sukces. Z kolei sportowo sprowadza piłkarza, który jest po przejściach. Nie dość, że jest wyniszczony kontuzjami, to na dodatek ma za sobą dwuletnią przerwę w grze, a w ostatnich dwóch sezonach – delikatnie sprawę ujmując – nie błyszczał. Co więcej, jest typem balangowicza – przez ostatnie pół roku w Szwajcarii również był widywany na imprezach w klubach nocnych.
Kacper Janoszka
Wytrzymał rokWczoraj wieczorem właściciel Pogoni Szczecin Alex Haditaghi poinformował o zwolnieniu Roberta Kolendowicza z funkcji trenera pierwszego zespołu. Szkoleniowiec w sierpniu 2024 roku zastąpił Jensa Gustafssona. W poprzednim sezonie Kolendowicz zajął czwarte miejsce w lidze i dotarł do finału Pucharu Polski, w którym przegrał z Legią Warszawa. W tym sezonie Portowcy są na dziewiątej lokacie, a trener został zwolniony trzy dni po porażce 0:1 z Koroną Kielce.
