Trudne rozliczenia
Klub z Polic złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa. Zarzuca mu tworzenie fikcyjnych etatów.
CHEMIK POLICE
W ostatnich latach Chemik na krajowym podwórku był prawdziwą potęgą. Miał możnego sponsora, Grupę Azoty, i seryjnie zdobywał medale mistrzostw Polski. Dobra passa skończyła się na początku bieżącego roku, gdy klubowi umowę wypowiedziała Grupa Azoty. Z dnia na dzień Chemik znalazł się nad przepaścią. Zdołał dokończyć sezon – wywalczył nawet mistrzostwo kraju – ale tuż po ostatnim meczu zespół się rozpadł. Na początku marca z posadą prezesa pożegnał się Paweł Frankowski, który tę funkcję sprawował od 2016 roku. Zastąpił go Radosław Anioł i zaczął porządki. Nie ominęły one byłego szefa klubu.
Chemik właśnie poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego prezesa klubu, który miał nadużyć uprawnień i nie dopełnić obowiązków. Miało ono polegać na tym, że zarządzający majątkiem klubu „nadużył udzielonych mu uprawnień i nie dopełnił obowiązków, co wyrządziło znaczną szkodę majątkową, wynoszącą co najmniej 227 tys. zł” - napisano w oświadczeniu.
„Audyt wykazał, że w ostatnich latach klub zawarł umowy o pracę, co do których brak jest dowodów na faktyczne wykonywanie obowiązków. W wyniku kontroli stwierdzono istnienie dwóch fikcyjnych umów o pracę, które nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości. Chodzi o znaczne kwoty, które mogą okazać się jeszcze wyższe” – zaznaczył w komunikacie Anioł. Fikcyjne umowy dotyczyły stanowisk ds. marketingu i ds. organizacyjnych. „W szczególności, pierwszy z pracowników był widziany w klubie jedynie raz, a drugi nie pozostawił żadnych dokumentów potwierdzających realizację zadań organizacyjnych. Odpowiedzialność za te umowy spoczywała na ówczesnym prezesie zarządu” - czytamy.
W oświadczeniu zaznaczono, że stwierdzono, iż „środki te trafiały do osób związanych ze strukturami ówczesnej partii rządzącej”.
(mic)