Michał Bednarski (w środku) zmarnował dwie „setki”, ale zaliczył asystę przy golu Mateusza Chmarka. Fot. gksjastrzebie.com


Trójka na pożegnanie

Piłkarze GKS-u Jastrzębie efektownym rzutem na taśmę zapewnili sobie utrzymanie w 2. lidze.


Formalnie gospodarzem spotkania byli łodzianie, ale mecz odbył się w Jastrzębiu Zdroju. Piłkarze miejscowego GKS-u wiedzieli, że tylko wygrana zagwarantuje im pobyt w 2. lidze na następny sezon. Nie bawili się zatem w żadne kalkulacje, tylko z impetem ruszyli na przeciwnika.

Pierwszego gola strzelili w 22 min, gdy po dośrodkowaniu Bartosza Borunia z prawej flanki Szymon Matuszek głową zmusił do kapitulacji Tomasza Kucharskiego. Potem czujność bramkarza ŁKS-u potężnym strzałem z dystansu sprawdził Sebastian Rogala (32 min), a następnie dwóch sytuacji sam na sam nie wykorzystał Michał Bednarski (36 i 38 min). Za pierwszym razem jego strzał obronił Kucharski, a za drugim napastnik GKS-u posłał piłkę obok bramki.

W 55 min mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której trener ŁKS-u Marcin Pogorzała domagał się rzutu karnego dla swojej drużyny. Alan Siwek stał tyłem do bramki przeciwnika, odwrócił się i zderzył ze stojącym jak sztywny pal Azji Matuszkiem. Jeżeli był faul, to napastnika ŁKS-u, no bo co? Matuszek miał się odsunąć i nie przeszkadzać w oddaniu strzału, czy może jeszcze rozłożyć czerwony dywan? Wolne żarty.

Potem podopieczni trenera Dawida Pędziałka w ciągu kilku minut strzelili dwa gole i „zamknęli” mecz. W 69 min Kamil Jadach, który na boisku pojawił się kilkadziesiąt sekund wcześniej, prostopadłym podaniem uruchomił na prawym skrzydle Bednarskiego, po jego dośrodkowaniu z piłką minął się Kucharski i Mateusz Chmarek głową posłał ją do bramki. W 72 min wypożyczony z Górnika Zabrze napastnik zacentrował z rzutu wolnego w pole karne, a nadbiegający Matuszek po raz drugi wpisał się na listę zdobywców bramek.

- Naszym celem było wygranie tego meczu - przyznał trener ŁKS-u, Marcin Pogorzała. - Nie mieliśmy wpływu na to, gdzie ten mecz zagramy, natomiast mieliśmy wpływ na to, jak w tym meczu zagramy i robiliśmy absolutnie wszystko, żeby tutaj wygrać. Kluczowa była sytuacja z potencjalnym rzutem karnym dla nas, przy wyniku 0:1. To był moment zwrotny.

- Przede wszystkim cieszy fakt, że cel jaki został postawiony przede mną i przed sztabem został zrealizowany - powiedział trener GKS-u, Dawid Pędziałek. - Było nim utrzymanie GKS-u Jastrzębie na poziomie 2. ligi. Brawa i podziękowania należą się wszystkim, którzy dołożyli do tego cegiełkę.

Bogdan Nather