Triumfatorki na aucie
Pechowe dla kibiców futbolu w wydaniu kobiecym było losowanie 1/32 finału Pucharu Polski. Już na bardzo wczesnym etapie trafiły na siebie piłkarki GKS-u Katowice i Czarnych Sosnowiec. Oba zespoły znajdują się w ligowej czołówce i walczą o najwyższe cele. Katowiczanki w tym sezonie jeszcze nie straciły punktów, natomiast ekipa z Sosnowca znajduje się na drugim miejscu ze stratą 6
Podopieczne Karoliny Koch przyjechały do Sosnowca z zadaniem przedłużenia serii zwycięstw i od początku ruszyły na bramkę Czarnych. 5 minut po rozpoczęciu rywalizacji kapitan zespołu Marlena Hajduk dała GieKSie prowadzenie. Na boisku było mnóstwo emocji, bo drużyna z Sosnowca nie miała zamiaru się poddać. GKS także nie chciał poprzestać na jednym golu. W trakcie 45 minut nie zobaczyliśmy więcej bramek, ale podziwiać mogliśmy świetne interwencje bramkarskie, nawet przy rzucie karnym, gdy z 11 metrów pomyliła się Hajduk.
O tym, jak wyrównany był ten mecz, świadczył początek drugiej połowy. Piłkarki Czarnych potrafiły się podnieść po ciosie z pierwszej połowy. Już od 55 minuty prowadziły 2:1, a bohaterką sosnowiczanek została Karlina Miksone. Reprezentantka Łotwy zdobyła oba gole. 24-latka rozbudziła emocje na boisku i na trybunach. Udzieliły się one zespołowi sędziowskiemu, który w 70 min podjął kompletnie niezrozumiałą decyzję o rzucie wolnym pośrednim z pola karnego katowiczanek. Arbiter dopatrzyła się podania Klaudii Maciążki do bramkarki Kingi Seweryn, po którym ta złapała piłkę. Tymczasem powtórki pokazały, że podania… nie było. Ostatecznie był to błąd bez konsekwencji, bo sosnowiczanki trafiły w... poprzeczkę.
Mecz zakończył się wynikiem 2:1 i triumfatorki ostatniej edycji Pucharu Polski, zawodniczki GKS-u Katowice, już są poza rywalizacją.
1/32 finału Pucharu Polski
Czarni Sosnowiec – GKS Katowice 2:1 (0:1)
0:1 – Hajduk, 5 min, 1:1 – Miksone, 48 min, 2:1 – Miksone, 55 min
(kaj)