Triumf z deszczu
Hubert Hurkacz pokonał faworyzowanego triumfatora z Miami Jakuba Mensika i zagra w ćwierćfinale ATP Masters 1000 w Rzymie.
W stolicy Włoch tenisista z Wrocławia przypomina, że jeszcze niedawno był numerem 6 na świecie. Fot. x.com/
InteBNLdItalia
Polski tenisista świetnie czuje się na kortach ziemnych w stolicy Włoch. We wtorek powtórzył tam osiągnięcie z zeszłego sezonu i po pokonaniu utalentowanego Czecha Jakuba Mensika 7:6 (7-5), 4:6, 7:6 (7-5) awansował do czołowej „ósemki” turnieju ATP 1000.
Ale określenie „powtórzył” nie oznacza tego samego – 28-letni wrocławianin z mozołem i z przerwami próbuje wrócić do formy sprzed „wimbledońskiej” kontuzji kolana i w ostatnim roku niewiele miał okazji do radości. W lutym Polak dotarł do półfinału halowej imprezy ATP 500 w Rotterdamie (uległ Carlosowi Alcarazowi), latem ubiegłego roku grał w ćwierćfinałach „tysięczników” w Montrealu i Cincinnati, ale to ćwierćfinał w Rzymie, gdzie „Hubi” wygrał już trzy mecze, urasta do największego osiągnięcia byłego numeru 6 na świecie od wielu miesięcy. Dzięki temu Polak, który po raz pierwszy od czterech lat wylądował poza top 30, zagwarantował sobie rozstawienie w wielkoszlemowym Roland Garros (od 25 maja).
Faworytem wtorkowego meczu był 19-latek z Prościejowa (21. ATP), który – choć przegrał z Hurkaczem półtora roku temu pięciosetowy bój w Australian Open – pod koniec marca niespodziewanie wygrał „tysięcznik” na twardych kortach w Miami, pokonując w finale Novaka Djokovicia po dwóch tie-breakach. Ale wczoraj świetnie serwujący Czech musiał jednak uznać minimalną wyższość w tie-breakach bardziej doświadczonego bombardiera z drugiej strony granicy.
Batalia z Mensikiem, choć na korcie trwała trzy godziny, w gruncie rzeczy toczyła się dwa razy dłużej, bo dwukrotnie była przerywana przez opady deszczu. W pierwszej partii nie było przełamań, choć Hurkacz miał kłopoty przy stanie 4:5 – obronił wówczas trzy piłki setowe, a ostatecznie wygrał seta w tie-breaku. Padający coraz mocniej deszcz sprawił, że już w drugim gemie kolejnej partii sędzia przerwał zawody. Do rywalizacji wrócono po niespełna 15-minutowej przerwie. Przy stanie 3:3 doszło do pierwszego przełamania – dokonał tego Mensik i utalentowany Czech nie wypuścił już szansy na wyrównanie stanu rywalizacji.
Trzecia partia przebiegała bez przełamań. Przy stanie 3:2 dla Hurkacza, gdy trwał szósty gem (Czech prowadzi w nim 40-15), ponownie zaczął padać deszcz i tenisiści znów musieli udać się do szatni – tym razem na ponad dwie godziny. Po wznowieniu gry nie stracili mocy i znów miotali serwisowymi „piorunami”, a seria asów Mensika doprowadziła do drugiego w spotkaniu tie-breaka.
W nim Czech rozpoczął od mini-breaka i prowadzenia 3-0. Ale „Hubi” się nie poddał, odrobił mini-przełamanie w siódmej akcji, a następnie objął prowadzenie 5-4 i 6-5. Wtedy Mensik nie wytrzymał nerwowo i popełnił podwójny błąd serwisowy, co wykorzystał wrocławianin, wieńcząc meczbola kapitalną akcją po swoim serwisie! Trener Nicolas Massu rzucił się w objęcia towarzysza w boksie Hurkacza, a jego podopieczny w świetnym nastroju przybijał piątki i pstrykał selfiki z kibicami.
Rywalem Hurkacza w walce o półfinał będzie w czwartek zwycięzca meczu Amerykanina Tommy’ego Paula (nr 11.) z Australijczykiem Aleksem De Minaurem (7.).
Tomasz Mucha
16 ĆWIERĆFINAŁ turnieju Masters 1000 w karierze osiągnął we wtorek Hubert Hurkacz – pierwszym był Indian Wells w 2019 roku.