Za tyszanami pierwsza gra nad Adriatykiem z NK Karlovac. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl


Treningi nad Adriatykiem

Tyszanie jak najlepiej chcą wykorzystać czas podczas chorwackiego zgrupowania.


GKS TYCHY

Piłkarze GKS-u Tychy pojechali na pierwsze od wielu lat zagraniczne zgrupowanie. Sztab szkoleniowy zabrał cały stan posiadania trójkolorowych, którzy zameldowali się w chorwackim kurorcie Medulin nad Adriatykiem i od soboty przygotowują się do wiosennej walki o ekstraklasę.


Lepiej grać o stawkę

Innego celu zawodnicy trenera Dariusza Banasika nie mogą sobie postawić skoro po rundzie jesiennej są na drugim miejscu w tabeli, mając tyle samo punktów co lider, a do rozegrania zaległe spotkanie.

- Delikatne urazy, bo jest taki okres, że dosyć mocno trenowaliśmy, sprawiły że przy niektórych zawodnikach mieliśmy dość długo znaki zapytania i zastanawialiśmy się czy ich zabieramy – stwierdził w klubowych mediach szkoleniowiec GKS-u Tychy. – Ostatecznie okazało się jednak, że wszyscy zawodnicy są do naszej dyspozycji i wszyscy pojechali. W tej grupie 27 piłkarzy jest też Krzysiek Machowski, który ma problemy ze stawem łokciowym. Nie będzie grał, ale jest z zespołem i będzie trenował. Może się jeszcze okazać, że ktoś dojedzie, bo mamy 2-3 miejsca dla zawodników, którzy mogą być testowani, albo do nas dołączą.

O tym, że tyszanie zdecydowali się na wyjazd do Chorwacji zadecydowało kilka spraw.

- Była taka okazja, żeby wziąć udział w turnieju międzynarodowym – zaznaczył Dariusz Banasik. – Jako trener uważam, że mecze kontrolne, które się gra, zawsze są wartościowe, ale lepiej grać o stawkę. Można powiedzieć, że turniej wyzwala emocje dodatkowe i po prostu będziemy grali mecze o coś, żeby jak najlepiej wypaść. Po drugie, tam są bardzo dobre warunki do treningu. Byliśmy w tym ośrodku, sprawdziliśmy, podobało nam się. Wcześniej był co prawda w planach kierunek włoski, bo sam tam jeździłem i podobało mi się, ale myślę, że ze zgrupowania w Chorwacji też będziemy zadowoleni, bo ten obóz postaramy się jak najlepiej przepracować. Najbardziej jestem zadowolony z tego, że trenujemy na płytach trawiastych, no bo w Tychach trenowaliśmy na sztucznej nawierzchni. To jest najważniejsze. Dodatkowym plusem jest to, że w programie zgrupowania zostały ujęte cztery mecze o stawkę. Treningi muszą więc być już troszeczkę lżejsze, przygotowujące do spotkań, ale piłkarze tego nie odczują, bo mamy na to pomysł. Będziemy rotować składem. Niektórzy będą mieli trening rano, inni po południu, więc będziemy się starać ten czas jak najlepiej wykorzystywać.


Sporo błędów

Będzie też czas na wyciąganie wniosków i analizę wydarzeń boiskowych, a o tym, że jest się nad czym zastanawiać świadczy wynik pierwszego spotkania w ramach turnieju Medulin Cup. W niedzielę Chorwacja, choć temperatura jest kilkunastostopniowa i świeci słońce, przywitała bowiem tyszan chłodnym 0:1 w starciu z piątym zespołem III ligi tego kraju NK Karlovac.

- Był to nasz pierwszy mecz po przyjeździe – wyjaśnił szkoleniowiec tyszan. – Wydaje mi się, że gra była wyrównana. Nawet z sytuacji, które były stworzone czy posiadanie piłki były po naszej stronie. Mieliśmy jednak problem z grą na naturalnej nawierzchni, na której odbyliśmy w tym roku tylko jeden trening, właśnie po przyjeździe na zgrupowanie. Piłka na trawie zupełnie inaczej się zachowuje więc z tego powodu było sporo błędów, niecelnych podań i niepotrzebnych strat. Myślę, że to też spowodowało, że nie mogliśmy narzucić swojego stylu gry. No i w momencie, w którym już się wydawało, że mamy kontrolę nad meczem i że padną bramki, bo były strzały w poprzeczkę, to straciliśmy gola. Okazało się, że była to jedyna bramka w tym meczu.


Trochę pozytywów

- Natomiast jest też w tym spotkaniu trochę pozytywów. Zagrali praktycznie wszyscy zawodnicy. Zagraliśmy na dwie jedenastki. Obie były wyrównane. No może w tej grającej w pierwszej połowie więcej było zawodników doświadczonych. Na pewno był to jednak bardzo pożyteczny mecz z dobrym, solidnym przeciwnikiem, który często grał głęboką obroną i było nam ciężko stwarzać sytuacje. Przegraliśmy i choć może się okazać, że był to najsłabszy przeciwnik, bo pozostali będą z wyższych klas rozgrywkowych, to czasem z tymi teoretycznie lepszymi przeciwnikami się lepiej gra więc bądźmy dobrej myśli – zakończył Dariusz Banasik.


Jerzy Dusik