Dawida Szwargę ma czekać degradacja i ponowna rola asystenta. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus


Trener z oślej ławki

Dawid Szwarga prawdopodobnie zostanie w Rakowie jako asystent Marka Papszuna.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Przed rokiem 33-latek, dotychczasowy asystent trenera Papszuna otrzymał ofertę z kategorii „nie do odrzucenia”. Który młody trener nie chciałby spróbować swoich sił w zespole przyszłego mistrza Polski? Jak pokazała przyszłość decyzja właściciela Rakowa była błędna, a sam Dawid Szwarga zadaniu nie podołał. Jego przyszłość nadal owiana jest tajemnicą, choć wiele wskazuje, że czeka go dalsza nauka pod okiem Papszuna.


Wysokie frycowe

Kadencję Szwargi należy podzielić na kilka segmentów. Pierwszym było lato i sukcesy w Europie. Awans do fazy grupowej Ligi Europy, bliskość Ligi Mistrzów połączona z solidnym składem i całkiem niezłą grą dawały kredyt zaufania młodemu szkoleniowcowi. Przebudował sztab, włączając do niego choćby Tomasza Włodarka, tym samym sprowadzając do Rakowa zdecydowaną część projektu Deductor. Zawodnicy skorzystali na odrobinie swobody taktycznej, którą wprowadził. Sam szkoleniowiec na konferencjach prasowych prezentował bardzo wysoki poziom merytoryczny, a „tercje” po dziś dzień wspomniane są przez część kibiców; większość używa tego terminu z przekąsem. 

Winne temu są wyniki Rakowa na wiosnę, połączone ze słabymi - wedle opinii wielu - wstępami w fazie grupowej Ligi Europy. Rundę zakończył jednak z niewielkim dystansem do pierwszych dwóch zespołów. Raków był w grze o mistrzostwo... Zimowe przygotowania, wraz z rundą wiosenną okazały się jednak klapą, przez którą Szwarga mógł stracić pracę kilka tygodni wcześniej. - Był moment, w którym byliśmy blisko zmiany trenera. Dawid  o tym wiedział. Jego reakcja była wzorowa. Finalnie zdecydowaliśmy, że skończymy sezon z nim u steru - mówił w poniedziałek Michał Świerczewski, właściciel Rakowa.


Powrót do „szkoły”

Oczywiście, nie można winić jedynie trenera. Wielu zawodników leczyło kontuzje, za część z nich można winić sztab, podobnie jak błędne decyzje transferowe czy boiskowe, jednak to Szwarga firmował projekt. Konsekwencją była rezygnacja z jego usług jako pierwszego trenera. Nie oznacza to jednak, że pożegna się z Rakowem. - Dawid dalej jest pracownikiem klubu. Rozmawiamy. Nie zapadły jeszcze żadne decyzje. Tu nie chodzi tylko o Dawida, ale o całokształt budowania kadry - powiedział Marek Papszun, opiekun czerwono-niebieskich.

Plotki wskazywały, że 33-latek miałby objąć ŁKS Łódź, gdzie niedawno trafił były dyrektor sportowy Rakowa, Robert Graf. Wydaje się jednak, że zostanie przy Limanowskiego jako asystent. Najwyraźniej spadek w hierarchii nie będzie dla szkoleniowca potwarzą. W końcu nie jest pierwszym, który zostaje asystentem trenera Papszuna po pracy jako pierwszy trener. Wcześniej podobna historia miała miejsce z Dariuszem Skrzypczakiem, który na Limanowskiego trafił ze Stali Mielec. Mimo to Szwarga spadł ze zdecydowanie wyższego konia. Nie wiadomo jak mocno jest połamany i czy poskleja się na tyle solidnie, by w przyszłości znów być pierwszym trenerem. 

(ptom)


Trzech poleciało

Sztab Rakowa przejdzie zmiany. Pewne jest, że z klubem pożegna się dwóch bliskich współpracowników Dawida Szwargi, Jakub Dziółka i Tomasz Włodarek. Dołączyli oni do ówczesnego mistrza Polski wraz z rozpoczęciem poprzedniego sezonu. Dziółka wcześniej samodzielnie prowadził Skrę Częstochowa, która spadła wówczas do 2. ligi. Włodarek pracował wcześniej m.in. w GKS-ie Katowice i Widzewie jako analityk. To grono uzupełnia Maciej Krzemień. Analityk ma dołączyć do sztabu Goncalo Feio w Legii.


1,53

PUNKTÓWTo średnia Rakowa w ekstraklasie pod wodzą Dawida Szwargi. Ekipa z Częstochowy w tym czasie przegrała aż 10 spotkań. Ostatni raz taki przypadek miał miejsce w sezonie 2019/20, kiedy „medaliki” wróciły na najwyższy szczebel rozgrywkowy.