Trener Senstad nadal szuka
Po zaledwie trzech tygodniach do reprezentacyjnych obowiązków wróciły podopieczne Arne Senstada.
Po zaledwie trzech tygodniach do reprezentacyjnych obowiązków wróciły podopieczne Arne Senstada. Biało-czerwone zebrały się w Szczyrku, gdzie szlifują formę przed listopadowo-grudniowymi mistrzostwami Europy. Kulminacyjnym punktem tygodniowego zgrupowania będzie wyjazdowy dwumecz z Islandią. - To w ostatnim czasie nasz stały sparingpartner. Mamy nadzieję, że dzięki tym spotkaniom uzyskamy sporo materiału do analizy. Oczywiście liczymy na zwycięstwa - powiedział Adrian Struzik, asystent norweskiego selekcjonera, mając na myśli wrześniowe zwycięstwo 26:15 podczas turnieju w czeskim Chebie. Mecze te mają m.in. wykrystalizować kadrę na Euro, tymczasem sztab szkoleniowy w dalszym ciągu szuka optymalnego zestawienia, by wszystkie pozycje były obstawione. Stąd obecność zawodniczek, których dawno w kadrze nie było.
W porównaniu ze składem, który rywalizował we wrześniu w czeskim Cheb, na parkiecie nie zobaczymy Karoliny Jureńczyk (zerwała więzadła krzyżowe), Natalii Nosek, Darii Przywary, Katarzyny Cygan i Sylwii Matuszczyk (ze względu na uraz wypadła w ostatniej chwili), których miejsce zajmą: Magdalena Drażyk, Magda Więckowska, Aleksandra Zych, Aleksandra Rosiak i Nikola Głębocka.
Za naszymi paniami intensywny czas, bo w poniedziałek i wtorek zaliczyły dwie sesje treningowe, a wczoraj wyruszyły do Islandii. Z Krakowa poleciały do Frankfurtu, a następnie do Keflavik, żeby piątek (22.15) i sobotę (18.00) w Reykjaviku oraz w Selfoss rozegrać mecze. Będą one istotnymi sprawdzianami dla obu reprezentacji. Polki na Euro będą rywalizować w grupie C Hiszpankami, Portugalkami i Francuzkami, zaś Islandki trafiły do grupy F i zmierzą się Holenderkami, Niemkami oraz Ukrainkami. Biało-czerwone na austriackich, węgierskich i szwajcarskich parkietach będą chciały poprawić 13. lokatę, którą zajęły w 2022 roku.
(mha)