Przyszłość Jeana Franca Sarmiento jest niepewna... Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus


Trener proaktywny

Radosław Sobolewski po zanurzeniach w dwa nurty Wisły wszedł do innej... wody.


ODRA OPOLE

Opolanie zaczęli przygotowania do nowego sezonu. Już przed ich ostatnim występem w minionych rozgrywkach było wiadomo, że z drużyną pożegna się trener Adam Nocoń, który w swojej ponadpółtorarocznej pracy wyciągnął zespół ze strefy spadkowej i doprowadził do walki o ekstraklasę w barażach. Miejsce na szkoleniowym stołku błyskawicznie zajął Radosław Sobolewski, namaszczony jeszcze w trakcie gry Odry o awans, co nie wystawia kierownictwu klubu najwyższej noty za sztukę dyplomacji.

Czas na wdrożenie

Pod tym względem znacznie lepiej zaprezentował się na pierwszej konferencji prasowej nowy szkoleniowiec. Znany ze swojej małomówności 32-krotny reprezentant Polski oraz 4-krotny mistrz kraju, nie powiedział zbyt dużo, bo tak naprawdę w jego nowym zespole nurt wydarzeń jest w tej chwili bardzo mocny. - Z mojej perspektywy to jest nowy, kolejny projekt w moim życiu - powiedział Radosław Sobolewski. - W związku z tym na pewno są ambicje i mnóstwo bardzo pozytywnych emocji. Na pewno jest bardzo ważne to, że współpraca ma potrwać dwa lata i mamy spokojnie, powoli budować zespół. Oczywiście z myślą o tym, żeby był coraz lepszy. Niesamowicie ważny dla mnie jest rozwój indywidualny piłkarzy i będę na to kładł duży nacisk. Przychodzę tutaj sam - tak można powiedzieć. To znaczy, że sztab zostaje, więc muszę wdrożyć się jak najszybciej w nowe środowisko, w nowy klimat, ale znając siebie, myślę, że poradzimy sobie doskonale w tym elemencie.

Koniec wypożyczenia

Pracujący wcześniej jako trener w Wiśle Płock i Wiśle Kraków Radosław Sobolewski miał sporo czasu, żeby przyjrzeć się drużynie, do której był przymierzany. Nie znaczy to jednak, że ma pełną wiedzę o zespole. Nie ma już w nim Jakuba Antczaka, pomocnika, który wrócił z wypożyczenia do Lecha Poznań. Wiele wskazuje także, że motor napędowy drużyny, Borja Galan, przeniesie się do GKS-u Katowice, a na liście życzeń innych klubów są kolejni zawodnicy opolskiej drużyny, zaczynając od bramkarza Artura Halucha, któremu 30 czerwca kończy się kontrakt, a kończąc na napastniku, bo Jean Franco Sarmiento tego samego dnia zamyka rozdział pt. „wypożyczenie” z Radomiaka, którego zawodnikiem formalnie jest do końca tego roku. 

Optymalne rozwiązanie

- O Odrze wiem bardzo dużo, jeżeli chodzi o poprzedni sezon - dodał szkoleniowiec opolan. - Mogłem osobiście skonfrontować się jako przeciwnik, bo prowadziłem Wisłę Kraków, a także po rozstaniu z tym klubem śledziłem rozgrywki w tej lidze. W dodatku po pierwszych rozmowach z prezesem i dyrektorem Odry skupiłem się na opolskim zespole. Za sobą mam też pierwszy kontakt z zawodnikami i rozmowy indywidualne oraz układanie wszystkich rzeczy, żeby pełną parą mogli ruszyć do przodu. Patrząc na skład z sezonu 2023/24, jako obserwator z zewnątrz uważam, że udało się zbudować naprawdę bardzo mocny zespół, czego konsekwencją była gra w barażach. Z mojej perspektywy optymalnie byłoby, żeby ci wszyscy, którzy tworzyli ten zespół, zostali w nim i do nich dołożylibyśmy pewne elementy.

O tym, że siłą Odry była do tej pory gra defensywna, nie trzeba nikogo przekonywać, a najlepiej świadczy o tym 13 spotkań bez straconej bramki! - Jestem trenerem elastycznym - zapewnia Radosław Sobolewski. - W Wiśle Płock, gdzie przejmowałem zespół na przedostatnim miejscu, stosowałem bardziej defensywny styl, bo musieliśmy łapać punkty, żeby wyciągnąć zespół z kryzysu. Zupełnie inaczej natomiast wyglądała moja praca w Wiśle Kraków, gdzie ten styl był bardzo ofensywny. Po takich doświadczeniach jestem jednak trenerem proaktywnym i wolałbym się skupić na swoim zespole oraz rozwijać piłkarzy. Myślę, że faza atakowania jest moją mocną stroną i to bym chciał tu wdrożyć.

Jerzy Dusik