Sport

Transfery i miasto ratunkiem?

Prezes Piasta, Grzegorz Bednarski musi w najbliższym czasie wyprostować finanse klubu… Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Transfery i miasto ratunkiem?

Piast w ostatnim roku obrachunkowym wygenerował ponad 13 milionów złotych straty. Jak gliwiczanie zamierzają poprawić wynik finansowy?


Kilka dni temu światło dzienne ujrzał stan finansów klubu z Okrzei, który momentalnie wywołał falę komentarzy kibiców. I nie były one pozytywne, bo być nie mogły. Według informacji BIP Urzędu Miasta, gliwicki klub w sezonie 2022/23 wygenerował stratę w wysokości ponad 13,5 miliona złotych. Jako że rok wcześniej raport wykazał sześć milionów na minusie, to sytuacja nie tyle jest negatywna, co wręcz alarmująca. Takiej straty i długu klub z Okrzei nie miał od bardzo dawna.


Trzymał finanse w ryzach

Ba, jeszcze kilka sezonów temu Piast był uważany za jeden z najlepiej zarządzanych klubów w lidze. Gdy obecny prezes gliwiczan, Grzegorz Bednarski, obejmował stanowisko po Pawle Żelemie, tak opowiadał „Sportowi” na pytanie o stan finansów Piasta. - Myślę, że finansowo jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji i aż prosiłoby się powiedzieć, że jest to pasmo sukcesów. Z naszej strony wszystko jest zawsze mocno przemyślane i przeliczone. Zawsze podejmujemy decyzje bardzo racjonalnie. Nie popuszczamy wodzy fantazji. Nasze decyzje zawsze mają pokrycie – mówił we wrześniu 2021 roku prezes Bednarski. Wtedy Piast wykazywał jeszcze zysk, ale to się szybko skończyło, a obecnie tabelki Excela świecą coraz mocniej na czerwono.


Brak transferów i podwyżki

Pewnie wielu zapyta dlaczego? Na zwiększenie zadłużenia gliwiczan wpłynęły przede wszystkim trzy, a właściwie dwie rzeczy. Wpływy z dnia meczowego nie rosną, tak jak wpływy od sponsorów. Ważniejsze są jednak dwa inne aspekty. Pierwszy to wzrost wydatków na pensje, co dobrze było widać w ostatnich raportach finansowych dotyczących klubów ekstraklasy. Wzrost budżetu płacowego z kolei jest powiązany z przedłużeniem w ostatnich latach kontraktów z wieloma kluczowymi piłkarzami. Sportowo każda z tych decyzji się broniła, ale też miała swoje konsekwencje. Poza tym gliwiczanie w ostatnim czasie nie sprzedawali piłkarzy, choć wcześniej im się to udawało. Latem mówiło się o odejściu za 2-3 mln euro Ariela Mosóra, spory zysk przyniósłby transfer Arkadiusza Pyrki. Prawda jest taka, że Piast musi co rok zarabiać na transferach. Nic więc dziwnego, że dyrektor sportowy Bogdan Wilk nie ukrywał, że bardzo prawdopodobny jest transfer z klubu tej zimy.


Sprzedaż zimą?

To właśnie sprzedaż Ariela Mosóra, którym znów interesuje się norweskie Molde, wydaje się najbardziej prawdopodobna, bo środkowy obrońca od dawna jest obserwowany przez skautów z różnych lig. Na celowniku innych klubów znajdują się też wspomniany Pyrka oraz mający za sobą naprawdę udaną rundę Michael Ameyaw. Spekulacje o tym, że gliwiczanie szukają nowego skrzydłowego, mogą sugerować, że coś musi być na rzeczy. Drugim ratunkiem dla finansów klubu jest wsparcie miasta, które jest większościowym akcjonariuszem. W ostatnich latach miejski kurek był stopniowo przykręcany. Rok temu Piast otrzymał trochę ponad 5 mln zł dotacji z magistratu. Już wiadomo, że w 2024 roku będzie to aż osiem milionów, czyli mamy do czynienia ze sporym wzrostem. Dla klubu z Okrzei bardzo ważny może być kwiecień, gdy odbędą się wybory samorządowe w naszym kraju, a przyszłość klubu może zależeć od wyboru nowego prezydenta miasta.

(KRIS)

 

Coroczny bilans Piasta w ostatnich latach:


 - 13, 5 mln zł (22/23)

 - 6 mln zł (21/22)

 + 2,7 mln zł (20/21)

 + 9,7 mln zł (19/20)

 + 0,9 mln zł (18/19)

 + 2,5 mln zł (17/18)