Adriana Meronka czekają nowe wyzwania – ale na pewno za dużo większe pieniądze.


Transfer życia?

Adrian Meronk przechodzi do kontrowersyjnej ligi LIV Golf finansowanej przez Arabię Saudyjską..


Spekulacje ciągnęły się od poprzedniej środy. Adrian Meronk wycofał się wtedy z powodu choroby ze swojego pierwszego turnieju debiutanckiego sezonu na PGA TOUR - Farmers Insurance Open. Potem rozpętała się prawdziwa burza, w której wszystkie media podawały informację, jakoby Polak przeszedł do LIV. Decyzja zapadła dopiero we wtorek.


Co to jest LIV Golf?

LIV jest kontrowersyjną ligą golfową, założoną w 2021 roku przez saudyjski Public Investment Fund - PIF. Od samego początku liga wywoływała gigantyczne kontrowersje, przez wielu postrzegana jako twór wywracający dotychczasowy porządek i reguły rządzące w zawodowym golfie. Jak zawsze w takich sytuacjach, kibice podzielili się na zażartych zwolenników i jeszcze bardziej zajadłych przeciwników. W odróżnieniu od PGA TOUR i DP World Tour, turnieje LIV kładą większy nacisk na aspekt rozrywkowy, niż stricte sportowy. Dużo jest tam muzyki, rozkrzyczanych kibiców, można grać w szortach i generalnie wszystko przypomina trochę bardziej mecze NBA niż dostojny golf. W przeciwieństwie do klasycznych turniejów, nie gra się tam czterech rund, tylko trzy. Nie ma tam „cuta”, więc zawodnicy nie muszą martwić się, że odpadną na półmetku rozgrywek i nic nie zarobią. W LIV wszyscy grają 54 dołki i wszyscy są bardzo sowicie za to opłacani. Stąd też wzięła się nazwa ligi, czyli zapisana po rzymsku liczba 54, symbolizująca liczbę rozgrywanych dołków i mityczny wynik 54, oznaczający na polu par 72, trafione birdie na każdym dołku. W zawodach LIV nie są przyznawane punkty do rankingu światowego, które w kolei są podstawą do kwalifikowania się w turniejach wielkoszlemowych. Większość zawodników LIV za samo podpisanie kontraktu na grę otrzymuje ogromne, a nawet niewyobrażalne pieniądze. Przykładowo Jon Rahm, który w grudniu podpisał umowę, za samo przejście zainkasował prawdopodobnie jakieś 500 milionów dolarów. Oprócz tego w poszczególnych turniejach oferowane są gigantyczne pule nagród, a zwycięzcy indywidualni mogą liczyć na przynajmniej 4 miliony dolarów. Do tego dochodzą również ogromne pieniądze w klasyfikacji drużynowej.


Adrian podjął decyzję 

Jeszcze nie tak dawno cieszyliśmy się z tego, że Polak po raz pierwszy będzie grał w najlepszej lidze golfowej - na PGA TOUR. Wszystko zmieniło się nagle i w okolicznościach więcej niż nadzwyczajnych. Teraz spekulacje się skończyły. Adrian będzie grał w LIV; czy to się komuś podoba, czy nie. Nieznana jest kwota na jaką opiewa jego kontrakt. Tak naprawdę jest to jego prywatna sprawa i kwotę możemy poznać tylko wtedy, jeśli on sam będzie chciał ją zdradzić. Niezależnie od spekulacji na ten temat, faktem jest, że decyzja ta powoduje automatyczne wykluczenie z rozgrywek PGA TOUR, o których jak zawsze podkreślał, marzył od dziecka. Oczywiście pojawiają się głosy zawiedzionych i niezadowolonych kibiców. Warto jednak wykazać się zrozumieniem tej skomplikowanej materii. Szalone oferty finansowe z LIV mają swego rodzaju efekt mrożący na zawodników. Gracze zaczynają się zastanawiać, a co będzie, jeśli nagle stracą możliwość gry na dotychczasowym poziomie albo zachorują, albo będą kontuzjowani, albo wydarzy się coś innego. Co wtedy? Więc zwyczajnie boją się odrzuci taką ofertę. Decyzję nieco ułatwia to, że być może LIV, PGA TOUR i DP World Tour wkrótce jednak się dogadają i w jakiś sposób połączą. Oznacza to, że być może granie w LIV, wkrótce nie będzie oznaczało zakazu występów na PGA TOUR i kar pieniężnych, jeśli gracz występuje w turnieju DP World Tour. Połączenie lig oznaczałoby też raczej to, że astronomiczne oferty pieniężne mogą już przestać się pojawiać. Tak więc naprawdę warto przemyśleć całe zagadnienie, zamiast krytykować i potępiać. Najlepiej spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie, co my zrobilibyśmy, będąc postawionymi w takiej sytuacji. Im bardziej wgryziemy się w temat, tym odpowiedź wydaje się trudniejsza.


Pierwszy komentarz Polaka

Adrian w swoim oświadczeniu, opublikowanym na stronie LIV, napisał: „Nie mogę doczekać się nowych wyzwań i kolejnego etapu mojej kariery z Martinem i „Cleeks”. Pomimo tego, że jestem z niej zadowolony, ta decyzja nie przyszła mi łatwo. Dołączenie do LIV Golf to szczególny moment w mojej karierze. W 2023 poczułem, że pomimo mojego sukcesu, 287 dni spędzonych z dala od domu, to było za dużo. Kalendarz LIV pozwoli mi na spędzenie większej ilości czasu z moimi ukochanymi osobami i więcej czasu na doskonalenie wszystkich aspektów gry. Grając w LIV pozostanę oddany wspieraniu kolejnych pokoleń golfa w Polsce”. Adrian zagra w drużynie, którą dowodzi dwukrotny zwycięzca wielkoszlemowy – Martin Kaymer. Poza nimi występować będą tam też angielski weteran Richard Bland i Fin Kalle Samooja. Pierwszy turniej LIV w nowym sezonie wystartuje już w piątek, w Meksyku. Kasia Nieciak