Transfer w obliczu kłopotów
Bartłomiej Gradecki ma zostać nowym zawodnikiem Niebieskich, choć klub... cały czas ma problemy finansowe.
Jeśli Bartłomiej Gradecki dołączy do Ruchu, będzie to kolejna odsłona bramkarskiej niestabilności w Chorzowie. Fot. Artur Kraszewski/PressFocus
RUCH CHORZÓW
W ostatnim meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki nie zagrał kontuzjowany Jakub Bielecki. Podstawowy bramkarz Ruchu ma problemy z łydką. Optymistyczny scenariusz zakłada kilka tygodni przerwy i powrót przed końcem rundy, ale możliwe też, że już w 2025 roku nie wystąpi. W Pruszkowie zastąpił go Jakub Szymański – bronił nieźle, kilka razy interweniował wysoko poza „szesnastką”, ale też w niektórych sytuacjach widać było niepewność w komunikacji między nim a obrońcami. Na ławce w ostatnim spotkaniu znalazł się zgłoszony naprędce golkiper rezerw, 18-letni Nikodem Proczek, ale taki stan posiadania nie zadowalał trenera Waldemara Fornalika.
Awansował do ekstraklasy
Stąd dość niespodziewanie Ruch zdecydował się ruszyć po kolejnego bramkarza.Nowym zawodnikiem 14-krotnych mistrzów Polski ma zostać Bartłomiej Gradecki, który w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia skończy 26 lat. Od 1 lipca pozostaje bez klubu po tym, gdy odszedł z Wisły Płock, której jest wychowankiem. W poprzednim sezonie był zmiennikiem Macieja Gostomskiego, ale kiedy ten doznał kontuzji, wskoczył między słupki, spędzając w pierwszym składzie całą wiosnę, w kilku meczach będąc nawet kapitanem Nafciarzy i awansując do ekstraklasy. Potem jednak nie porozumiał się z klubem i odszedł, choć wydawało się, że dość szybko znajdzie nowego pracodawcę. Tym bardziej że Gradecki był podstawowym bramkarzem Wisły we wcześniejszym sezonie, pierwszym po spadku, a w jeszcze wcześniejszym – rozegrał 14 spotkań w ekstraklasie. Co ciekawe, jego transfer do Ruchu niekoniecznie musi być związany tylko z kontuzją Bieleckiego. Owszem, to jeden z aspektów, ale poza tym coraz więcej osób widziało gołym okiem, że „Bielu”... nie rozgrywa dobrego sezonu.
Bramkarskie perturbacje
W ostatnim czasie w Ruchu trudno mówić o stabilizacji między słupkami. Ta skończyła się po awansie do ekstraklasy, kiedy problemy zaczął mieć pewny do tamtego momentu Bielecki. Stracił miejsce w składzie po przegranej w 3. kolejce z Legią Warszawa, a zastąpił go sprowadzony przed sezonem Michał Buchalik. Jego z gry wykluczyła kontuzja i tak w trakcie rundy jesiennej 2023 roku Niebiescy zdecydowali się na rzadko spotykany transfer medyczny, wypożyczając na kilka miesięcy – poza okresem transferowym – Krzysztofa Kamińskiego z... Wisły Płock. Zimą kluby nie doszły porozumienia co do jego wykupu czy kolejnego wypożyczenia, stąd chorzowianie ściągnęli czwartego bramkarza w ekstraklasie – Dantego Stipicę. Po zeszłorocznym spadku w Ruchu... nie było już żadnego z nich. Sezon zaczął ściągnięty z Widzewa Jakub Szymański, potem przyszedł i grał Martin Turk, a na początku tego roku – wrócił Bielecki, który wiosną był numerem jeden. Pewna stabilizacja miała pojawić się w tym sezonie, po odejściu Turka „jedynką” miał zostać „Bielu”, a jego zastępcą – Szymański. Nie była to jednak najmocniejsza obsada w 1. lidze.
Dalej nie ma kasy
Zatrudnienie Gradeckiego jest zaskakujące z dwóch powodów. Po pierwsze, wydawało się, że jeśli już Niebiescy mają szukać nowego bramkarza, to poczekają do zimowego okienka (abstrahując od kontuzji Bieleckiego). Po drugie natomiast, w Ruchu... ciągle jest niewesoło pod kątem finansowym. Właściciele nadal nie przelali obiecanych pieniędzy; miasto Chorzów wciąż kombinuje, jakby tu wrzucić coś do klubu. Miesiąc temu była lekka obsuwa w płatnościach piłkarzom, dość sprawnie wyrównana, ale prawdopodobne są kolejne kłopoty. Ruch ciągnie to jako tako, wpływają mu na bieżąco kwoty z dnia meczowego, sprzedaży, od sponsorów itp. – ale to za mało. Na razie szefostwo nie zdecydowało się na kolejną pożyczkę (wzięło 220 tys. zł od stowarzyszenia Wielki Ruch).
Klub zwołał natomiast kolejne nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy, tym razem na 17 listopada. To „nadzwyczajne” z 22 września nie przyniosło żadnych owoców, na tym listopadowym planowana jest zmiana statutu na organizację non profit i wymiana jednego członka rady nadzorczej. Głównie ten pierwszy element może mieć jakieś znaczenie. Ma zachęcić sponsorów do większego finansowania w Ruchu dzięki umożliwieniu tzw. ulgi od sponsoringu w rozliczeniach podatkowych. Niewykluczone, że ułatwi też miastu dokonanie przelewu z racji tego, że organizacja non profit nie może rozdzielać zysku na właścicieli, a jedynie przeznaczać je na cele statutowe bądź rezerwy. Na szczegóły w tej sprawie trzeba jednak jeszcze poczekać.
Piotr Tubacki
