Sport

Trafią w „dziesiątkę”?

Z dziewięciu rozegranych do tej pory spotkań z Podbeskidziem w Bielsku-Białej Zagłębie Sosnowiec wygrało tylko dwa.

Kamil Biliński gola przy Rychlińskiego w tym sezonie już strzelił, ale Rekordowi... Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

Oba zespoły rywalizują od 20 lat. Do pierwszych konfrontacji doszło w sezonie 2004/05. Niedzielny mecz będzie 10. pojedynkiem obu zespołów w Bielsku-Białej (19. w ogóle) i – co warte podkreślenia – pierwszym, w którym te drużyny rywalizować będą o ligowe punkty na trzecim poziomie rozgrywkowym. Do tej pory Zagłębie z Podbeskidziem zawsze mierzyło się na zapleczu ekstraklasy..

Na stadionie przy Rychlińskiego ekipie z Sosnowca udało się wygrać tylko dwukrotnie. Pierwsze zwycięstwo miało miejsce na początku sezonu 2016/17 i śmiało można powiedzieć, że był to mecz z największą dramaturgią, jeśli chodzi o całą historię rywalizacji tych drużyn. 16 września 2016 roku Zagłębie prowadzone wówczas przez trenera Jacka Magierę wygrało 5:4, choć wynik tamtego spotkania zmieniał się niczym w kalejdoskopie. Od 2 minuty po golu Pawła Tarnowskiego prowadzili „Górale”. Trzy kolejne bramki były jednak autorstwa gości z Sosnowca. Jeszcze przed przerwą do siatki trafili Sebastian Dudek, Żarko Udovicić i Vamara Sanogo. Między 53 a 76 minutą Podbeskidzie – za sprawą Daniela Ferugi, Łukasza Sierpiny i Roberta Demjana – doprowadziło do stanu 4:3! Nie był to jednak koniec emocji. W 80 minucie wyrównał Sanogo, a gola na wagę pierwszej wygranej w Bielsku-Białej strzelił Martin Pribula.

Potem Zagłębiu pod Klimczokiem udało się wygrać tylko raz. Wiosną 2022 roku walczący o utrzymanie w I lidze sosnowiczanie – po golach Michała Masłowskiego i Szymona Sobczaka – wygrali 2:0. Po raz ostatni z Podbeskidziem w Bielsku-Białej sosnowiczanie zmierzyli się w sierpniu ubiegłego roku i polegli 1:2. Jedynym graczem z obecnego składu, który pamięta tamto spotkanie i ma szansę zagrać w niedzielę, jest Kamil Biliński.

Jak będzie tym razem? Sosnowiczanie już w tym sezonie grali w Bielsku-Białej, pokonując Rekord 2:1. W niedzielę późnym wieczorem taki wynik zespół Marka Saganowskiego wziąłby w ciemno, biorąc pod uwagę fakt, że dwa ostatnie spotkania przegrał. Szansą na rehabilitację miał być pojedynek z liderem z Grodziska Mazowieckiego, ale ulewy, które nawiedziły region w minionym tygodniu, spowodowały, że mecz został przełożony na 16 października.

Po ostatniej porażce (1:4) z Olimpią Elbląg trener Saganowski zapowiadał zmiany w składzie i te zapewne będą miały miejsce, a dotyczy to głównie formacji defensywnej, która – delikatnie rzecz ujmując – w ostatnim czasie zawodzi. Niewykluczone, że w Bielsku-Białej zadebiutuje Miguel Acosta. Hiszpan niedawno dołączył do zespołu. Może występować zarówno na prawej, jak i lewej stronie defensywy. W Zagłębiu nikt nie pauzuje za żółte kartki, nikt też nie uskarża się na urazy. Szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkich graczy, choć Oleksij Bykow i Antoni Kulawiak przechodzą rehabilitację.

– Siły wyższe zadecydowały, że tydzień temu nie mogliśmy rozegrać meczu. Ciężko pracowaliśmy, bo wiemy, gdzie zostały ostatnio popełnione błędy. Musimy się ich wystrzegać, jeśli chcemy punktować. Czeka nas trudny mecz, ale jesteśmy na to przygotowani. Na pewno zespół zrobi wszystko, aby wrócić na zwycięski szlak – podkreśla Marek Marciniak, asystent trenera Saganowskiego.

Krzysztof Polaczkiewicz

MECZE ZAGŁĘBIA W BIELSKU-BIAŁEJ

2004/05: Podbeskidzie - Zagłębie 2:1

2005/06: Podbeskidzie - Zagłębie 0:0

2006/07: Podbeskidzie - Zagłębie 2:1

2016/17: Podbeskidzie - Zagłębie 4:5

2017/18: Podbeskidzie - Zagłębie 0:0

2019/20: Podbeskidzie - Zagłębie 4:1

2021/22: Podbeskidzie - Zagłębie 0:2

2022/23: Podbeskidzie - Zagłębie 2:2

2023/24: Podbeskidzie - Zagłębie 2:1