Za oknem tęgi mróz, ale trenować trzeba, o czym przy Cichej doskonale wiedzą. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus


Trafił z samym Bayernem

„Niebiescy” kontraktują nowych zawodników. Czy pomogą w uratowaniu ekstraklasy?


RUCH CHORZÓW 

Ostatnie godziny dla wszystkich przy ulicy Cichej były bardzo pracowite. Drużyna Ruchu pod wodzą nowego trenera Janusza Niedźwiedzia rozpoczęła przygotowania do misji - ratowanie ekstraklasy. Pomóc w tym mają nowi piłkarze.

 

Z Ligi Mistrzów na Cichą

- Mocno pracujemy nad transferami, ale nie chodzi o pośpiech, tylko o to, by realnie wybrać najlepszych piłkarzy, pasujących do naszej koncepcji oraz filozofii - mówi szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy. Gdy przed pierwszymi w tym roku zajęciami trener Janusz Niedźwiedź wypowiadał te słowa, wydawało się, że kibice oraz dziennikarze muszą uzbroić się w cierpliwość. Tymczasem kilka godzin później „Niebiescy” mogli pochwalić się dwoma piłkarzami, których przyjście do Chorzowa nie było jednak zaskoczeniem.

Mowa o Filipie Wilaku i Czechu Adamie Vlkanovie, których w kontekście beniaminka wymieniało się od kilku tygodni. Zwłaszcza wypożyczenie tego drugiego, dodatkowo z opcją pierwokupu, którą zastrzegł sobie Ruch, trzeba uznać za spory sukces działaczy. 29-letni ofensywny pomocnik za sobą 3 występy w reprezentacji Czech, a w ubiegłym sezonie wsławił się golem w spotkaniu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium.

Formalnie jest piłkarzem Viktorii Pilzno, do której trafił w sierpniu 2022 roku. W jej barwach zaliczył 52 mecze i strzelił 8 goli. Ostatnio nie był podstawowym zawodnikiem, jednak sprowadzenie takiego zawodnika i tak trzeba uznać za spore wydarzenie. - Miałem sporo ofert, ale tutaj poczułem to coś, czyli rodzinną atmosferę. Rozmawiałem z trenerem. Przedstawił mi bardzo interesującą wizję tego, jak chce grać. Spodobała mi się ta filozofia. Wierzę, że możemy utrzymać się w ekstraklasie. To wielkie wyzwanie. Jeśli tego dokonamy, to będzie coś dużego - mówi na klubowej stronie nowy zawodnik „Niebieskich”, który w 18 spotkaniach tego sezonu zdobył 3 bramki.

 

Będą kolejne wzmocnienia

Filip Wilak to z kolei 20-letni skrzydłowy, wychowanek Lecha Poznań, który jesienią grał najczęściej w jego II-ligowych rezerwach. W Chorzowie ma przede wszystkim rozwiązać problem z obsadą młodzieżowca wobec absencji zdrowotnej Tomasza Wójtowicza. - Cel jest jeden, walka o zdobycie jak największej liczby punktów i utrzymanie - mówi śmiało zawodnik, który w tym sezonie zaliczył 7 ekstraklasowych występów.

To na pewno nie koniec transferów. Chorzowianie potrzebują wzmocnień w defensywie, muszą też rozwiązać kwestię obsady bramki, gdzie dziś do gry jest tylko Michał Buchalik. Do Płocka wrócił bowiem 33-letni Krzysztof Kamiński, ale chorzowianie mają już w zanadrzu alternatywne rozwiązanie. - Spotkałem tu ludzi z otwartą głową, chcących rozmawiać. Trzeba przeanalizować każdy ruch, zastanowić się, by zawodnik pasował do filozofii, którą wyznajemy. Okres przed obozem w Turcji jest dla nas kluczowy, by do tego momentu zasiliło nas jak najwięcej zawodników. Tam nastąpi integracja grupy. Czasem warto poczekać na kogoś 2-3 dni dłużej, a finalnie otrzymać lepszego piłkarza - mówi trener Niedźwiedź.

Pierwszy sparing Ruch rozegra w przyszłą środę, kiedy zmierzy się z Polonią Bytom. To będzie jedyna okazja, by zobaczyć w akcji nowych piłkarzy przed ligową inauguracją, która nastąpi 9 lutego w meczu z Legią Warszawa. Sparing z Odrą Opole - planowany na początku lutego - został bowiem odwołany. Cztery gry kontrolne Ruch rozegra natomiast w Beleku, gdzie wyleci 20 stycznia.

(td)