Tomasz Fornal i jego koledzy wybili graczom Ziraatu siatkówkę z głów. Fot. PAP/Michał Meissner


Totalna dominacja

Jastrzębski Węgiel blisko drugiego z rzędu finału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu półfinału Ziraat Bankasi Ankara postawił się jedynie w trzecim secie.

 

LIGA MISTRZÓW

Przed meczem trenerzy obu zespołów mieli problem z kontuzjami czołowych zawodników. W Jastrzębskim Węglu niepewny był występ Rafała Szymury i Benjamina Toniuttiego, a w Ziraacie Matthew Andersona. Amerykanin to największa gwiazda mistrza Turcji i jego brak byłby ogromnym osłabieniem. Na rozgrzewce się pojawił, brał w niej czynny udział, skakał i atakował, ale potem udał się do kwadratu dla rezerwowych. Podobnie jak po drugiej stronie siatki Szymura, który również zaczął mecz wśród zawodników rezerwowych. W wyjściowym zestawieniu wyszedł za to Toniutti.


Jastrzębianie od pierwszej akcji „naskoczyli” na rywali, pokazując im, kto będzie dzielił i rządził na boisku. Zaprezentowali wszystkie swoje atuty: mocną i precyzyjną zagrywkę, potężny atak, szybkie i dokładne rozegranie oraz znakomitą gra w defensywie. Goście zostali całkowicie zaskoczeni przez mistrzów Polski. Byli bezradni. Po ich stronie boiska panował kompletny chaos. Katastrofalnie prezentował się zwłaszcza Luciano Vicentin. Reprezentant Argentyny, który w przyszłym sezonie ma występować w Jastrzębskim Węglu, był głównym celem jastrzębian. Nie radził sobie w przyjęciu, nie kończył też ataków. Trener Ziraatu, Mustafa Kavaz, po jego kolejnym nieudanym zagraniu stracił cierpliwość i posadził go na ławce rezerwowych. Zastępujący go Bennie Tuinstra radził sobie równie kiepsko. Nawet gdy nasi siatkarze nie kończyli akcji, mogli liczyć na rywali, którzy zdenerwowani popełniali proste błędy. Seryjnie wpadali w siatkę, nie potrafili przebić nawet najprostszej piłki. Wśród gości poziom starał się trzymać jedynie Wouter Ter Maat. Doświadczony Holender kilka razy popisał się efektownymi atakami, ale wpływu na wynik nie miały, bo przewaga Jastrzębskiego Węgla była ogromna.


Koncert jastrzębian trwał w najlepsze. Tomasz Fornal, Jean Patry czy Norbert Huber bawili się siatkówką. Grali szybko, efektownie i praktycznie bez błędów. Aplauz widzów wywoływały kolejne akcje ich ulubieńców, jak efektowna obrona Marko Sedlacka, którą na punkt zamienił Patry, czy spektakularny, bo pojedynczy blok Fornala na Ter Maacie, kończący drugi set.


Początek trzeciej partii miał nieoczekiwany przebieg. To goście nadawali ton. Zaczęli od prowadzenia 4:1, a potem, po asie serwisowym Oreala Camejo, wygrywali nawet 10:6. Gospodarze szybko odpowiedzieli. Złapali rytm i ruszyli do odrabiania strat. Fornal dał im prowadzenie (13:12). Potem, po kilku wyrównanych minutach, jastrzębianie rozpoczęli „odjazd”. Od stanu 16:16 doprowadzili do 22:18, a potem było... nerwowo. Gospodarze nie dali sobie jednak wyrwać wygranej z rąk, choć goście mieli trzy piłki setowe.


Rewanż za tydzień w Ankarze. Mistrzowie Polski do awansu do finału potrzebują zwycięstwa w dwóch setach.

(mic)

 

PÓŁFINAŁ

Jastrzębski Węgiel – Ziraat Bankasi Ankara 3:0 (25:13, 25;18, 30:28)

JASTRZĘBIE: Toniutti, Sedlacek (3), Gładyr (7), Patry (20), Fornal (19), Huber (7), Popiwczak (libero) oraz Sclater. Trener Marcelo MENDEZ.

ZIRAAT: Eksi (1), Camejo (10), Gunes (3), Ter Maat (16), Vicentin (1), Bulbul (4), Bayraktar (libero) oraz Tuinstra (8), Tosun, Yatgin.Trener Mustafa KAVAZ.

Sędziowali: Aleksandar Winaliew (Bułgaria) i Igor Porvaznik (Słowacja). Widzów 3002.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:8, 20:9, 25:13.

II: 10:7, 15:9, 20:16, 25:18.

III: 6:10, 15:14, 20:17, 24:25, 30:28.

Bohater – Jean PATRY.