Sport

Torman ze Słowenii

Ruch sięgnął do portfela i wykupił z Parmy Martina Turka. Chorzowianie liczą, że ta inwestycja zwróci im się w przyszłości.

Martin Turk już popisuje się efektownymi paradami. Fot. Maciej Grygierczyk/ksruch.com

RUCH CHORZÓW

Prezes Seweryn Siemianowski zapowiadał, że w kontekście bramkarza „Niebiescy” liczą na duże nazwisko. Mieli kilka tematów, ale domknęli ten, nad którym pracowali przez miesiąc. Urodzony w sierpniu 2003 roku Turk podpisał kontrakt do 2027 roku, a Ruch musiał za niego Parmie zapłacić. Świetnie zorientowany w jej realiach dziennikarz Niccolo Pasta napisał o 150 tys. euro, co przy dzisiejszym kursie daje niecałe 650 tys. złotych. Niewykluczone jednak, że kwota odstępnego wyniosła mniej. Włosi zastosowali jednak kontraktową sztuczkę, tzn. zapewnili sobie 50 procent kwoty od następnego transferu bramkarza. Jeśli Turk spełni pokładane w nim nadzieje, „Crociati” mogą na nim zarobić raz jeszcze.

Doświadczenie w Serie A

– Nieczęsto zdarza się mieć możliwość pozyskania bramkarza, który ma za sobą występy w Serie A, szczególnie w tak młodym wieku i będącego młodzieżowym reprezentantem swojego kraju – ocenił transfer dyrektor sportowy Ruchu Tomasz Foszmańczyk, mówiąc samą prawdę. Warto jeszcze dodać, że Turk był kilka razy powołany do seniorskiej kadry Słowenii, ale siedział tylko na ławce rezerwowych, m.in. 5 razy w ostatnich eliminacjach do Euro. Zna się więc z... kapitanem Górnika Zabrze Erikiem Janżą i był świadkiem dwóch z trzech jego goli w reprezentacji. W Serie A wystąpił 4 razy wiosną 2023 roku, gdy był wypożyczony do Sampdorii. Rok wcześniej – w Parmie – zagrał 10 razy w Serie B, ma też 8 spotkań w Serie C. Zeszły sezon w całości spędził na ławce „Crociatich”, ostatni mecz ligowy rozgrywając w barwach „Sampy” 4 czerwca 2023 przeciwko... świętującemu mistrzostwo Włoch Napoli.

Najtrudniejszy transfer

– Martina bardzo szybko przekonała wizja klubu i to, jaki mamy na niego plan. Największe wyzwanie stanowiło porozumienie z Parmą, dlatego praca nad tym transferem trwała około miesiąca. Początkowo wydawał się mało prawdopodobny, ale z każdym tygodniem nabierał realnych kształtów i dziś cieszymy się, że go sfinalizowaliśmy. Wiążemy z Martinem bardzo duże nadzieje – dodał Foszmańczyk, a uzupełniający jego słowa na platformie X szef chorzowskiego skautingu Jakub Komander napisał o „nieoczywistej rekomendacji, najdłuższym i najtrudniejszym dotychczas procesie transferowym”. – Przedstawiono mi projekt, który mi się spodobał. Poznałem historię Ruchu. Wygrał mnóstwo tytułów, to bardzo duży klub. Uznałem, że chcę tu być, chcę tu grać i dawać z siebie to, co najlepsze. Nie mam zbyt wiele czasu na aklimatyzację, ale jestem gotowy i skoncentrowany na nowych wyzwaniach. Nie mogę już doczekać się pierwszego domowego meczu – powiedział Martin Turk.

Na kogo postawi?

Z jednej strony jest to bardzo duży ruch jak na polskiego pierwszoligowca. Z drugiej – ogromny znak zapytania. Albo „Niebiescy” dokonali majstersztyku, albo zaliczą wielką wtopę. Dyspozycję Słoweńca poznamy zapewne dość szybko, bo nie jest tajemnicą, że Ruch szukał golkipera do pierwszego składu, a nie na ławkę. Nie wiadomo jednak, czy Turk dostanie szansę debiutu już w piątek w Opolu, czy może trener Janusz Niedźwiedź postawi na Jakuba Szymańskiego, pierwszy letni transfer Ruchu, który przepracował cały okres przygotowawczy.

Piotr Tubacki