Sport

Tora! Tora! Tora!

Hideki Matsuyama w swojej ojczyźnie jest bogiem, a jego rodacy oszaleli na punkcie golfa. Kiedy jako pierwszy Azjata w historii wygrywał Masters, w Kraju Kwitnącej Wiśni zapanowała narodowa euforia. Teraz, nie bacząc na historyczne zaszłości, podbił Hawaje.

Hideki Matsuyama nie miał sobie równych na Hawajach.

Mimo ogromnej popularności i milionów dolarów na koncie nic się nie zmienił. Wciąż jest tym samym Hidekim, skromnym, wycofanym, nieśmiałym i dość tajemniczym. Grając, rzadko się uśmiecha, zwykle skrywając emocje za ciemnymi okularami. Często po mniej udanym uderzeniu „wypada” mu kij z ręki. Normalnie powinno to sygnalizować naprawdę zły strzał. Tutaj zwykle wychodzi na to, że grubo przesadził z negatywną reakcją, a w jego ocenie straszne zagranie okazuje się jednak całkiem dobre. Mimo ponad dekady jako zawodowiec, podróżujący i zwyciężający na całym świecie, 32-latek poza swoją ojczyzną udziela wywiadów tylko z tłumaczem, ponieważ jego angielski właściwie nie funkcjonuje. Po historycznym triumfie w Masters (2021), zamiast pławić się w luksusach w wynajętym prywatnym odrzutowcu, wracał do domu komercyjnym lotem z przewieszoną przez ramię Zieloną Marynarką – prawdopodobnie najbardziej pożądanym trofeum golfowym w tym Układzie Słonecznym. Kiedy w sierpniu 2022 roku nęcony był przez LIV Golf absolutnie abstrakcyjną górą pieniędzy szacowaną na 400 milionów dolarów, nie ugiął się i nie przyjął oferty. Włodarze saudyjskiej ligi wiedzieli, że wart jest każdych pieniędzy. Najpopularniejszy golfista Japonii i całej Azji, będącej gigantycznym rynkiem golfowym, wolał nic nie zmieniać i pozostać na PGA Tour.

Medalista olimpijski

Na swoim koncie posiada 11 wygranych PGA Tour i osiem Japan Golf Tour. Ma szczęście do turniejów organizowanych przez Tigera Woodsa, choć jak na razie jedynym trofeum wręczanym mu przez jego idola z dzieciństwa była statuetka tygrysa z łapą przytrzymującą glob, którą wywalczył podczas Hero World Challenge w 2016 roku. Po raz drugi wygrywał w turnieju Tygrysa w lutym ubiegłego roku, podczas Genesis Invitational. Mimo najniższej rundy finałowej zwycięzcy w historii rozgrywanego od 1926 roku turnieju, zainkasowaniu czterech milionów dolarów, pierwszego triumfu od 763 dni, i tak był lekko zawiedziony. – Odkąd zostałem zawodowcem, zwycięstwo w tym turnieju było jednym z moich celów – tłumaczył. – Po tym, jak Tiger został gospodarzem, ten cel stał się znacznie większy. Jestem trochę rozczarowany, że nie mogłem dzisiaj zrobić sobie z nim zdjęcia. Wszystko spowodowane było chorobą gospodarza, który trapiony grypą musiał wycofać się z rywalizacji w trakcie drugiej rundy i nie mógł osobiście gratulować triumfatorowi. 

Latem Japończyk spełnił swoje wielkie marzenie, zdobywając wreszcie wyśniony medal olimpijski. Swoją przygodę z igrzyskami nie rozpoczął szczególnie dobrze. Najpierw z powodu zagrożenia epidemią wirusa Zika wycofał się z walki o medale w Rio, gdzie golf wracał na areny olimpijskie po ponad stu latach przerwy. W Tokio, gdzie z powodu tym razem prawdziwej epidemii Covid-19 rywalizowano na pustych arenach, zajął trzecie miejsce, by chwilę później przegrać w 7-osobowej dogrywce o brązowy medal! Swojego dopiął dopiero w Paryżu, na początku sierpnia zdobywając brązowy medal, którego tak blisko był w swojej ojczyźnie. Na Le Golf National Hideki finiszował dwa strzały za złotym medalistą Scottiem Schefflerem i jeden za zdobywcą srebrnego krążka, Tommym Fleetwoodem. W połowie sierpnia zdążył jeszcze sięgnąć po drugą wygraną w roku – FedEx St. Jude Championship.

Hawajski rekordzista

W ostatnią niedzielę nie miał sobie równych w turnieju The Sentry, gdzie prawo do gry zapewnili sobie tym razem mistrzowie z poprzedniego roku kalendarzowego oraz najlepszych 50 zawodników rankingu FedEx Cup. Hideki szalał od samego początku, grając kosmicznego golfa. Rundy 65-65-62-65 złożyły się na oszałamiający rezultat -35, który jest nowym rekordem 72-dołkowych turniejów PGA Tour! Matsuyama zanotował birdie na ostatnim dołku, co pozwoliło mu przejść do historii. – Czułem, że jeśli ostatni putt wpadnie do dołka, to będzie rekord – powiedział. – Jestem więc bardzo szczęśliwy, że to wpadło – dodał. Wyśrubował o jedno uderzenie poprzedni rekord należący do Camerona Smitha. Obecnie występujący w LIV Golf Australijczyk dokonał tej sztuki też na polu Plantation Kapalua Resort podczas Sentry Tournament of Champions w 2022 roku, gdzie stawili się wyłącznie mistrzowie z poprzedniego roku.

Tak naprawdę jedynym rywalem Japończyka był przez trzy ostatnie dni Amerykanin Collin Morikawa. Na 15. dołku w niedzielę zmniejszył przewagę do dwóch strzałów i nagle wydawało się, że może losy tytułu nie są jeszcze rozstrzygnięte. Hideki odpowiedział birdiem na następnym dołku. – Po prostu nigdy się nie poddał – podkreślał Morikawa. Matsuyama, który w przyszłym miesiącu skończy 33 lata, objął prowadzenie podczas piątkowej rundy i utrzymywał swoje ekspresowe tempo. Morikawa dorównał jego wynikom w piątek i sobotę, a do rundy finałowej przystępował ze stratą jednego strzału. Na koniec okazało się, że Japończyk wyprzedził go trzema uderzeniami. Był to jego trzeci triumf w czasie krótszym niż 12 miesięcy. – Miałem świetny okres poza sezonem. Zacząłem wszystko od nowa i grałem dobrze w tym tygodniu. To doskonały sposób na nowy początek – cieszył się zwycięzca. Koreańczyk Sungjae Im był trzeci, a Wenezuelczyk Jhonattan Vegas czwarty. Belg Thomas Detry, Szwed Ludvig Aberg i Kanadyjczyk Corey Conners podzielili się piątą pozycją.

Honolulu i Abu Dhabi

PGA Tour pozostaje w tym tygodniu na Hawajach, przenosząc się do Honolulu. Tym razem w pełnej stawce zawodników, z cutem po dwóch dniach rywalizacji, od czwartku gra toczyć będzie się w turnieju Sony Open in Hawaii, w Waialae Country Club. Rok temu po swoje drugie trofeum PGA Tour sięgał tam 30-letni Grayson Murray. Niestety, 25 maja 2024 roku problemy z alkoholem i depresją popchnęły tego wspaniałego zawodnika do samobójczej śmierci…

W Abu Dhabi rozegrana zostanie druga edycja Team Cup, będącego sprawdzianem potencjalnych zawodników drużyny europejskiej przed zbliżającym się Ryder Cup w Nowym Jorku. W meczu Europy Kontynentalnej przeciwko Wielkiej Brytanii wraz z Irlandią rywalizować będą od piątku dwie 10-osobowe drużyny. Kapitanami będą Francesco Molinari i Justin Rose. W pierwszej edycji tej imprezy (2023) Adrian Meronk, wówczas trzykrotny zwycięzca na DP World Tour, zdobył rozstrzygający punkt dla drużyny kontynentalnej, a później nie otrzymał dzikiej karty na rzymski Ryder Cup od kapitana Luka Donalda. Reszta jest historią. Niedzielna transmisja Team Cup od 7 rano na antenie Polsatu Sport 3. Wszystkie cztery rundy Sony Open w godzinach nocnych oglądać będzie można w Eurosporcie 2. 

Kasia Nieciak

WYNIKI

W tak pięknych okolicznościach przyrody golfiści rywalizowali na Hawajach. Fot. Facebook PGA Tour