Sport

Topniejąca przewaga

J.T. Poston triumfował w Las Vegas, w turnieju Shriners Children's Open. To, co początkowo zapowiadało się jako spokojne dowiezienie trzeciego zwycięstwa w PGA Tour, w końcówce okazało się walką o przetrwanie.

J.T. Poston z pacjentami szpitala Shriners Children, wspieranego przez turniej. Fot. Facebook PGA Tour

Do rundy finałowej 31-letni James Tyree Poston przystępował z trzypunktową przewagą. Rozegrał bezbłędnie 15 dołków, zaliczając do tego momentu chrupiące pięć birdie i dziesięć nudnych parów. Jednak ostatnie trzy dołki ponownie udowodniły, że wygrywanie w PGA Tour nigdy nie jest łatwe. Słynący ze świetnego puttowania Amerykanin nagle się zaciął.

Zawiódł najmocniejszy punkt

Na szesnastce par 5 pola TPC Summerlin nie udało mu się zagrać drugim strzałem na green. Następnie posłał piłkę niecałe dwa metry od dołka, skąd do niego nie trafił, notując tam raczej szokującego para. Tymczasem jego kolega z grupy i zarazem główny rywal - Doug Ghim, puttując na eagle’a, ostatecznie przytulił tam birdie, zbliżając się do Postona na trzy uderzenia. To wciąż wydawało się bezpieczną przewagą lidera. Na siedemnastce par 3 J.T. posadził piłkę trochę ponad metr od dołka, ale i tym razem putter nie chciał współpracować. Piłka nawet nie liznęła krawędzi dołka, a przewaga stopniała do dwóch uderzeń. Wszystko miało rozstrzygnąć się zatem na ostatnim greenie. Ghim był w gazie, a Poston tracił grunt pod nogami. J.T. zagrał na środek greenu, piętnaście metrów od flagi. Nakręcony Ghim prawie trafił drugim strzałem do dołka, a jego piłka zatrzymała się sześć stóp od flagi, dając mu za chwilę kolejne birdie. Ostatecznie Poston musiał trafić z czterech stóp na para i zwycięstwo. W każdej innej sytuacji wtoczenie piłki do dołka z tej odległości byłoby dla niego formalnością. Tym razem sprawy nie wyglądały już tak prosto. Wziął się jednak w garść, putter tym razem go nie zawiódł i po chwili mógł już podnieść trzecie trofeum PGA Tour. „Tak, mówiłem sobie, że to jest to, o czym marzysz. Masz putt na wygraną na PGA Tour. Po prostu spróbuj zapomnieć o dwóch poprzednich. Żadnego z nich nie wykonałem zbyt dobrze, ale powiedziałem sobie, że przecież zrobiłem milion takich uderzeń i zrobię jeszcze jedno”.

Mocny początek kariery

Student Western Carolina University wygrywał w lidze uniwersyteckiej sześciokrotnie, w tym dwa razy z rzędu wywalczył prestiżowy tytuł Southern Conference. Jego zawodowa kariera rozpoczęła się dość nietypowo. W 2016 roku, nie mając żadnych praw do gry w jakiejkolwiek profesjonalnej lidze, dzięki poniedziałkowemu turniejowi kwalifikacyjnemu wywalczył przepustkę do gry w turnieju Web.com Tour - United Leasing Championship, gdzie od razu zajął 23. miejsce! To z kolei zapewniło mu wstęp w kolejnym turnieju - Rex Hospital Open, gdzie trzecia lokata dała mu status tymczasowego członka ligi. Pięć kolejnych miejsc w pierwszej piętnastce, w tym dwa na drugim miejscu, sprawiły, że uplasował się na dziesiątej pozycji rankingu w sezonie zasadniczym i przebojem zdobył kartę na PGA Tour w 2017 r. Na swój pierwszy wielki sukces nie musiał czekać zbyt długo. 4 sierpnia 2019 r. odniósł pierwszy zawodowy triumf, wygrywając Wyndham Championship, wykręcając fantastyczną rundę finałową 62. Przez cztery dni nie zanotował nawet jednego bogeya, stając się pierwszym graczem od 1974 r., który w ten sposób wygrał na PGA Tour. „Zrobienie tego tutaj, w Karolinie Północnej, półtorej godziny od miejsca, w którym dorastałem… to coś, czego nie mogłem sobie wyobrazić” - powiedział po pierwszym triumfie. „Mam tu wielu przyjaciół i rodzinę, którzy przyjeżdżają z całej okolicy. Niektórzy przybyli wczoraj wieczorem, niektórzy dziś rano. Świętowanie będzie huczne”. W lipcu 2022 r. podczas John Deere Classic sięgnął po drugie trofeum, pokonując trzema uderzeniami Christiaana Bezuidenhouta i Emiliano Grillo. Poston został wtedy pierwszym graczem od 1992 r., który wygrał turniej prowadząc po każdej z rund.

Czekając na wygraną

28-letni Doug Ghim musiał odłożyć marzenia o pierwszym trofeum PGA Tour na później. Na pewno pocieszeniem jest fakt, że drugie miejsce w Shriners Children's Open, rozgrywanym na świetnie znanym mu polu, było jego jak do tej pory najlepszym występem w lidze. Niegdyś wybitny amator, w maju 2018 r. nawet najlepszy na świecie, występował u boku Scottie'ego Schefflera na Uniwersytecie w Teksasie. W pięciu sezonach PGA Tour zagrał już w 140 turniejach, trzy razy zajmując miejsce w pierwszej dziesiątce. „Oczywiście zrobiłem wszystko, co mogłem” – powiedział Amerykanin, który w drugiej połowie turnieju zarejestrował eagle’a i 11 birdie, w tym ten niesamowity na ostatnim dołku. „Nie miałem jak dotąd najlepszej historii w rundach finałowych i grupach finałowych, więc z pewnością będzie to mała odznaka na mojej piersi, w tym sensie, że następnym razem, gdy będę w podobnej sytuacji, będę ją miał w moim banku pamięci, wiedząc, że robiłem to już wcześniej. Ostatecznie próbujesz pokonać lidera w rundzie finałowej, a ja to zrobiłem. Zabrakło jednego uderzenia. Jestem dumny z walki”. Dwa strzały za Ghimem kończyli dwaj pozostali zawodnicy, którzy wdrapali się na podium – Niemiec Matti Schmid i Filipińczyk Rico Hoey.

Z Las Vegas do Japonii

W tym tygodniu PGA Tour przenosi się do Japonii na Zozo Championship. J.T. tam nie wystąpi, a tytułu w Narashino Country Club bronić będzie mistrz PGA Championship i The Open - Collin Morikawa. Transmisje na antenie Eurosportu, z komentarzem Jacka Persona. Również w czwartek rozpocznie się turniej Ladies European Tour - Hero Women's Indian Open, gdzie po kilkutygodniowej przerwie do gry powróci Dorota Zalewska. W Korei zagoszczą z kolei zawodnicy DP World Tour. Finałowa transmisja Genesis Championship w Polsacie Sport, z komentarzem Andrzeja Persona i Mateusza Kniaginina.

Kasia Nieciak

WYNIKI