To się nazywa wejście z przytupem
Radomiak wreszcie przełamał złą passę w meczach u siebie.
Nie wskoczyli, bo gospodarze zagrali bardzo dobre zawody. Już na samym początku obwieścili bramką, że nie oglądają się na nic i chcą wygrać. Po mocnym podaniu z lewej strony Paulo Henrique z pierwszej piłki uderzył Ricardo Rocha i dzięki temu został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy. Po sześciu kolejkach ma sześć goli! A Paulo Henrique z przytupem wszedł do polskiej ligi: pierwszą asystę zaliczył już po pięciu minutach.
Cracovia oczywiście próbowała się odgryźć i jak najszybciej wyrównać. Groźnie z rzutu wolnego uderzał Bośniak Ajdin Hasić, ale bramkarz Maciej Kikolski nie dał się zaskoczyć. W Radomiaku błyszczał z kolei świetnie strzelający z dystansu Rafał Wolski.
Właśnie on brał udział w akcji, która – już po przerwie – dała drugą bramkę gospodarzom. Po szybkim kontrataku pod poprzeczkę przywalił Iworyjczyk Zie Ouattara i stadion oszalał. Za chwilę na moment jednak przycichł, bo po trzech minutach Cracovia zdobyła kontaktową bramkę. Po dalekim przerzucie i zgraniu od Benjamina Kallmana chytry strzał oddał Islandczyk David Kristjan Olafsson. Najpierw sędzia miał wątpliwości, czy uznać tego gola, bo piłka trafiła w… kolegę z zespołu Micka van Burena. Powtórki jednak pokazały, że Holender stał… za linią bramkową, więc nie było mowy o spalonym! To było jednak zbyt mało: Cracovia, która wcześniej wygrała w tym sezonie wszystkie mecze na wyjeździe, tym razem musiała pogodzić się z porażką.
(pacz)
MÓWIĄ LICZBY | ||
RADOMIAK | CRACOVIA | |
5 | strzały celne | 5 |
6 | strzały niecelne | 18 |
47 | posiadanie piłki | 53 |
2 | rzuty rożne | 6 |
13 | faule | 17 |
0 | spalone | 1 |
2 | żółte kartki | 3 |