To się nazywa przełamanie
Sensacja w Opolu! Znicz wygrał pierwszy ligowy mecz w tym sezonie.
Umiejętności się nie zapomina. Udowodnił to w Opolu Radosław Majewski. Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Znicz Pruszków rozpoczął sezon koszmarnie, zajmował przed meczem w Opolu ostatnie miejsce. Lider drużyny Radosław Majewski przyznawał, że nie ma pojęcia co się dzieje.
Diego Maradona mlasnąłby
Czasem rzeczywistość reaguje. Zareagowała więc w meczu z mającą duże aspiracje Odrą w Opolu. Gospodarze też chcieli zmazać plamę po przegranym ostatnio spotkaniu ze Stalą w Mielcu. Odra zajmowała w tabeli 12. miejsce, jednak gdyby w dwóch poprzednich meczach nie zmarnowała okazji, grając z przewagą jednego zawodnika, byłaby trzecia, za idącym jak burza duetem z Krakowa.
Już po kilku minutach cały plan Odry na ten mecz jednak się posypał. Po faulu przed polem karnym czerwoną kartkę zobaczył Brazylijczyk Lucas Ramos, który nieprzepisowo powstrzymywał Daniela Bąka. Dwa nieszczęścia gospodarzy w jednym: z rzutu wolnego fantastycznie przymierzył właśnie Majewski, który w stylu Maradony dał Zniczowi prowadzenie. Piłka wpadła tuż przy słupku opolskiej bramki.
Potem Znicz zaczął grać pasywnie, jakby od początku meczu chciał pilnować tego wyniku i wreszcie zapunktować. Odra rozwinęła skrzydła, ale grała nieskutecznie. Do przerwy dwie świetne okazje na wyrównanie zmarnował napastnik Kacper Przybyłko. Najpierw źle przymierzył, a potem, tuż przed przerwą, źle przyjął piłkę klatką piersiową i szanse przepadły.
W krótki róg
Po przerwie Odra nadal szarpała się niczym ryba w sieci, a Znicz znów ją skarcił. Po godzinie Majewski sprytnie zagrał na skrzydło do Bąka, a ten zaskoczył opolskich obrońców. Zdecydował się na przebój i znienacka uderzył w krótki róg. Opole było w szoku... A 39-letni Majewski niedługo później zadowolony zszedł z boiska. Gol i asysta, a przede wszystkim przełamanie - pierwsze zwycięstwo i punkty w sezonie.
Wynik próbował jeszcze zmienić rezerwowy Adrian Łyszczarz, ale na posterunku, czyli w pruszkowskiej bramce, nienagannie spisywał się 38-letni Piotr Misztal. To dzięki niemu Znicz zachował czyste konto, bo w końcówce gospodarze jeszcze raz zaatakowali. Przyjezdni nieoczekiwanie mogli dołożyć trzecią bramkę, piłka stała już na jedenastce, ale sędzia karnego odwołał, bo okazało się, że przewinienie było poza polem karnym.
(pacz)
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ Odra Opole - Znicz Pruszków 0:2 (0:1)
0:1 - Majewski, 7 min (wolny), 0:2 - Bąk, 63 min (asysta Majewski)
ODRA: Wójcik - Spychała, Pochcioł, Kendzia (57. Nowak), Chrzanowski, Milos - Perez, Ramos, Dudziński (57. Łyszczarz), Prikryl (80. Kupczyk) - Przybyłko (70. Kobusiński). Trener Jarosław SKROBACZ.
ZNICZ: Misztal - Sokół, Ochronczuk, Jach, Koprowski, Moskwik - Borecki (54. Nowakowski), Plewka, Ciepiela (77. Lorenc) - Bąk (77. Składowski), Majewski (68. Tabara). Trener Peter STRUHAR.
Sędziował Mariusz Myszka (Stalowa Wola). Widzów 5000. Żółte kartki: Perez, Przybyłko - Koprowski, Moskwik, Lorenc. Czerwona kartka Lucas Ramos (6. faul taktyczny).
